Kombajn eko‑edukacyjny i energiotwórczy
Ta mała zabawka, przypominająca wyglądem starą kasę sklepową, jest prawdziwym kombajnem edukacyjnym, dzięki któremu każde dziecko może przekonać się, że z surowców odnawialnych można wytworzyć energię. Mało tego: maluch może stać się prawdziwym szefem: dyrektorem zarządzającym własną fabryką energii.
Ta mała zabawka, przypominająca wyglądem starą kasę sklepową, jest prawdziwym kombajnem edukacyjnym, dzięki któremu każde dziecko może przekonać się, że z surowców odnawialnych można wytworzyć energię. Mało tego: maluch może stać się prawdziwym szefem: dyrektorem zarządzającym własną fabryką energii.
Zabawka umożliwia wytworzenie energii z:
- promieniowania słonecznego, wyłapywanego przez ogniwa fotowoltaiczne w maleńkim panelu słonecznym;
- siły wiatru (a raczej siły dmuchnięć :-)), poruszającej mini-turbiną wiatrową;
- reakcji zachodzących w ogniwach elektrolitycznych;
- siły mięśni -używanej do kręcenia niewielką korbką sprzężoną z dynamo.
Wytworzona podczas zabawy energia nie ulatuje bynajmniej w eter. Jest magazynowana w niewielkich akumulatorkach i malec może wykorzystać ją do zasilenia silnika, czy brzęczyka i lampki LED wbudowanych w ów edukacyjny gadżet. Prąd popłynie przez przewody wmontowane w zabawkę i zakończone klamerkami, tzw. krokodylkami. W zabawkę wbudowano nawet woltomierz i amperomierz , dzięki którym dziecko może sprawdzić, ile energii powstaje i jaka jest efektywność pracy urządzenia, które ją wytwarza (każdy szef lubi mieć kontrolę nad swoją fabryką, prawda?) .
Nie podoba mi się tylko jeden szczegół: do zasilenia panelu z miernikami napięcia i natężenia wymagane jest użycie 2 baterii typu AA. A dlaczego nie skorzystać z prądu wytworzonego przez małego fizyka?
Zabawka jest do kupienia w sklepie Hammacher Shlemmer za 49,95$.
Źródło: Coolest Gadgets