Koniec świata jaki znamy. Piracić będziemy wszystko

Druk 3D sprawi, że piracić będziemy wszystko?
Druk 3D sprawi, że piracić będziemy wszystko?
Piotr Gnyp

22.11.2013 18:00, aktual.: 13.01.2022 10:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W 2012 roku napisałem, że ”jeżeli jakieś wydawnictwo nie udostępnia swoich produkcji, to robią to fani w mniej lub bardziej legalny sposób. Internet pełen jest białych kruków”. Znowu się sprawdziło.

W 2012 roku napisałem, że ”jeżeli jakieś wydawnictwo nie udostępnia swoich produkcji, to robią to fani w mniej lub bardziej legalny sposób. Internet pełen jest białych kruków”. Znowu się sprawdziło.

Andrzej Sapkowski swego czasu zarzekał się, że do Wiedźmina już nie wróci. Był to dla niego temat zamknięty i tyle. W 2012 roku, coś się zmieniło i okazało się, że nowa część powstanie. Dlaczego autor zmienił zdanie nie jest na razie ważne, bo skupimy się na czymś innym – dziwnych działaniach wydawcy.

SuperNowa postanowiła nie wydawać wraz z wersją papierową ebooka. Powodów takiej decyzji nie podano. Na efekty nie trzeba było długo czekać – niedługo po premierze książki pojawiła się wersja elektroniczna stworzona przez fanów. Co prawda za jej stworzenie wydawca nic nie zapłacił, ale też i na jej istnieniu nie zarabia.

Czy wiadomo będzie, że tak się stanie. Oczywiście. Czy dało się tego uniknąć – pewnie. Wystarczyło tylko ludziom dać możliwość kupić wersję, jakiej potrzebują. I w zasadzie tę prostą zasadę można przełożyć na wszelakie treści, jakie możemy znaleźć w internecie.

Nie wierzycie? To sprawdźcie czy po zainstalowaniu Spotify (czy innej podobnej usługi) i zapłaceniu zawrotnej sumy 20zł nadal Wam się będzie chciało ściągać muzykę. Gwarantuję, że nie.

Problemy z prawami autorskimi i piractwem zaczęły się w zasadzie w momencie, gdy pojawiły się pierwsze próby zarabiania pieniędzy na oprogramowaniu. I do tej pory się nie skończyły, mimo że modeli biznesowych próbujących okiełznać internet pojawiło się od tego czasu co niemiara.

Globalna lokalność

Polacy i inne nacje chcą uczestniczyć w światowym obiegu kultury. Chcą oglądać filmy i seriale, czy czytać książki razem z Amerykanami. Więc jeżeli nie znajdą legalnego, prostego i taniego dostępu do tych dóbr, to cóż… sami go sobie zrobią. Podobnie jak w przypadku książki Sapkowskiego, od dawna widzimy, że zgranie z jakości HD serialu, dorobienie do niego napisów i umieszczenie w sieci nie jest żadnym problemem.

A wystarczyłoby tylko zrobić odpowiednik Spotify z serialami.

Wiem, że prosto mówić, to przecież tyle kombinowania z licencjami, prawami autorskimi czy płatnościami… Z drugiej strony aktualny stan nie zadowala chyba nikogo. A chyba najmniej właścicieli licencji, bo użytkownicy, jak pisałem wyżej, po prostu jumają na potęgę.

O obecnym stanie nie ma co się za dużo rozpisywać. Jak jest, każdy widzi, a po drugie temat jest zgrany do nieprzytomności. Po co więc go poruszam? Bo nadchodzi prawdziwa rewolucja i aktualne problemy niedługo będą się wydawać błogim stanem szczęśliwości.

Wydrukuj mi

Kilkanaście lat temu kupiłem swoją pierwszą nagrywarkę CD. Była wolna, wymagała specjalnej karty i kosztowała ponad 2 tysiące złotych. Aktualnie nagrywarki DVD są dołączane do każdego komputera, o ile ma on w ogóle jeszcze napęd fizyczny. W przeciągu tego czasu ich cena spadła prawie do zera i stały się one czymś powszechnym. Po co o tym piszę?

Bo drukarki 3D można już kupić za 3 tysiące złotych.

Tak, urządzenie, które wydrukuje nam dowolny schemat właśnie zaczyna się upowszechniać. A biorąc pod uwagę postęp techniki, możemy się spodziewać, że w tu trafienie pod strzechy może być jeszcze szybsze.

Fizyczne przedmioty nagle staną się, tak jak wcześniej filmy, muzyka czy książki, podatne na piracenie, jumanie i całe związane z tym zamieszanie.

A drukować będzie można prawdopodobnie wszystko. Coraz to czytamy nowe doniesienia, że z wydrukowanych części złożono samochód, pistolet czy dom. Da się. A będzie się dało coraz więcej.

Wystarczy by jakiś schemat wylądował w sieci i nagle wszyscy będą mogli mieć prawie za darmo torebkę Prady, tak jak teraz mogą pobrać serial “Przyjaciele”.

A nasz świat jest na to kompletnie nieprzygotowany. Wyobrażacie sobie, co może się dziać, gdy rzeczy stracą wartość? Nagle okaże się, że nie ma sensu produkować zabawek, talerzy, sztućców, figurek czy otwierać nowych sklepów.

“Chris Anderson, były naczelny magazyny Wired, podkreślał na tegorocznej konferencji E-nnoavation, że tegoroczne święta mogą być najlepszym okresem na zakup pierwszej domowej drukarki 3D.” – mówi Joanna Sosnowska, redaktor działu technologie gazety.pl – “Obecna sytuacja jest analogiczna do rozważań 10-15 lat temu, czy warto już kupować komputer. A wiadomo, czym teraz kończy się życie bez komputera – e-wykluczeniem”. – dodaje.

Spieszmy się

Jeżeli nasza cywilizacja ma trochę oleju w głowie, powinna jak najszybciej prawnie rozwiązać sprawę internetu. Jak zrobić by wilk był syty i owca cała. Wbrew pozorom, w świecie wirtualnym jest to możliwe. Ceny dysków, przesyłu i wirtualnego życia maleją prawie do zera. Ilość stron i szeroko pojętego contentu wręcz przeciwnie – dąży do nieskończoności. I tylko czas zostaje ten sam, niezmienny. To jedyny deficytowy towar dzisiejszych czasów.

A teraz do tego wszystkiego dojdzie możliwość wydrukowania sobie dowolnych przedmiotów.

Żyjemy w ciekawych czasach.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania