Konsole z Androidem [cz. 1]. Czy czeka nas rewolucja w świecie gier?

Konsole z Androidem [cz. 1]. Czy czeka nas rewolucja w świecie gier?

Konsole z Androidem [cz. 1]. Czy czeka nas rewolucja w świecie gier?
Redakcja Gadżetomanii
14.02.2013 15:35, aktualizacja: 13.01.2022 12:37

Podłączanie sprzętu działającego pod kontrolą systemu operacyjnego znanego z komórek i tabletów do kilkudziesięciocalowego ekranu to trochę jak włożenie samych bokserek i wyjście na śnieżycę. A jednak ludzie tego pragną. W każdym razie tak im się wydaje.

Podłączanie sprzętu działającego pod kontrolą systemu operacyjnego znanego z komórek i tabletów do kilkudziesięciocalowego ekranu to trochę jak włożenie samych bokserek i wyjście na śnieżycę. A jednak ludzie tego pragną. W każdym razie tak im się wydaje.

Gracze finansują konsole

Szlak przetarła Ouya: twórcy tej działającej pod Androidem konsoli zebrali ponad 8,5 miliona dolarów w serwisie finansowania społecznościowego Kickstarter. Prosili o milion, ten wynik uzyskali w 8 godzin po starcie. To chyba dowodzi, że jest zainteresowanie ze strony graczy, prawda?

Za nimi poszli kolejni, wśród projektów jest nawet jeden, w którym palce maczają Polacy: nGees. Tylu premier nowych konsol, ilu doczekamy w tym roku, nie mieliśmy jeszcze nigdy. Microsoft i Sony tak długo zwlekały z prezentacjami nowego Xboxa i PlayStation, że inni producenci sprzętu wyczuli, jak bardzo zniecierpliwieni są gracze. Małe firmy ruszają na starcie z gigantami rynku.

Obraz

I choć sprzęty pozwalające na odtwarzanie na telewizorze treści (również gier) z pomocą systemu operacyjnego Android pojawiają się w sprzedaży od dawna (w swojej ofercie ma takie urządzenie również polska Manta), to nie odnoszą gigantycznych sukcesów.

Jeśli są przygotowane specjalnie do grania, a do zestawu dokładany jest pad, nagle wśród potencjalnych kupujących pojawia się entuzjazm. Dlaczego?

Gorsze gry

Maciej Miąsik, weteran branży gier, współtwórca między innymi kultowego Electro Body i pierwszego Wiedźmina, patrzy na tego rodzaju projekty z zainteresowaniem, a Ouya ma jego zdaniem potencjał.

Obraz

„Mnie się ta konsolka podoba z wielu powodów. To przykład spektakularnego kickstarterowego sukcesu” – mówi Miąsik w rozmowie z Gadżetomanią. „To konkurencyjna maszyna dla konsol wielkich graczy tego rynku, która zawsze trochę zmusi ich do większego wysiłku” – twierdzi.

„Owszem, raczej nie będzie pozwalała na realizację efektownych gier, ale też jest bardzo tania, a sukcesy wielu gier mobilnych pokazują, że efekciarstwo i production values nie są warunkiem osiągnięcia komercyjnego sukcesu” – dodaje.

O tym, że nie mamy co liczyć na efektowne gry, jest też przekonany Artur Falkowski, producent ze studia The Farm 51. „Wynalazki pokroju konsoli Ouya nie znajdują się raczej w centrum zainteresowań deweloperów” – mówi nam Falkowski.

„Mogą być co najwyżej rozszerzeniem rynku o pewną niszę dla tych, którzy i tak tworzą gry pod Androida. Nie oczekiwałbym więc zalewu dużych produkcji na tę platformę” – twierdzi.

Prawdziwi gracze wybiorą duże konsole

„W androidowych wynalazkach nie widzę żadnej konkurencji dla nowej generacji konsol Sony i Microsoftu” – mówi nam Grzegorz Drabik, redaktor naczelny konsolowego magazynu PSX Extreme.

Obraz

„Na kolejnego Xboksa i PlayStation czeka rzesza świadomych, głównie hardkorowych graczy, dla których gry wideo to coś więcej niż partyjka Angry Birds w autobusie. Tym samym nie do końca rozumiem przeznaczenie wynalazków typu Ouya” – mówi Drabik.

„Typowy, przeciętny gracz ma prawdziwą konsolę, ulubione serie i gatunki gier, traktuje to jako hobby, poświęca temu określoną ilość czasu. Jeśli ktoś szuka chwilowej rozrywki - gra >>dla zabicia czasu<< na smartfonie, tablecie czy Facebooku, możliwości jest teraz mnóstwo. Czy owe >>zabijacze czasu<< warte są zakupu dedykowanego sprzętu, żeby grać w nie na telewizorze?” – zastanawia się naczelny PSX Extreme.

Sterowanie palcem, sterowanie padem

Mateusz Żołyniak z serwisu Komórkomania.pl zwraca z kolei uwagę na potencjalne problemy ze sterowaniem.

„System Google'a został opracowany z myślą o obsłudze dotykiem, a nie za pomocą padów. Mimo że gamepady dla smartfonów i tabletów pojawiają się na rynku, tytuły na Androida przygotowywane są głównie pod dotyk, kontrolery ruchu (żyroskop, akcelerometr)” – mówi Żołyniak.

Obraz

„Przykład Xperii PLAY pokazał, że możliwa jest optymalizacja części tytułów pod obsługę pada i jeżeli twórcom Ouya uda się przekonać deweloperów do dodania obsługi gamepada do danej produkcji, wykorzystanie zielonego robocika może mieć też kilka zalet” – zauważa jednak Żołyniak.

„Pierwszym jest cena sprzętu. Urządzenia bazujące na układach ARM są znacznie tańsze niż wydajne rozwiązania Intela, a więc cena konsolki może być bardziej konkurencyjna. Układy ARM dają również kilka dodatkowych opcji, jak np. obsługa gestów rejestrowanych przez kamerkę smartfona/tabletu. To podobne do Kinecta rozwiązanie zaprezentował już rok temu Qualcomm, który oferuje również własną technologię przekazu obrazu - Screen Mirroring” – twierdzi redaktor Komórkomanii.

Plusy: zakupy i otwarcie na twórców

Niektóre rozwiązania z androidowych sprzętów mogą jednak z powodzeniem przyjąć się na dużych konsolach. „Microsoft i Sony mogłyby przyjrzeć się kwestii wygody obsługi zakupów online, bo np. aktualny PlayStation Store to jakiś horror” – mówi Grzegorz Drabik.

Obraz

Miąsik zwraca z kolei uwagę na inny pozytywny aspekt. „Ouya jest otwartą platformą, na której każdy będzie mógł spróbować swoich sił. Sam sprzęt będzie ustandaryzowany, więc ci, którzy zdecydują się kierować swój produkt właśnie na Ouyę, będą wiedzieli, czego się spodziewać. Otwartość i skromne możliwości ułatwiają także życie developerom, bo nie będą oni musieli polegać na wielomilionowych budżetach, aby zrobić bardzo dobrą grę" - mówi.

Tysiące gier

Otwarcie na twórców ma też jednak ciemne strony i to, paradoksalnie, właśnie z punktu widzenia osoby zajmującej się robieniem gier. „Otwartość oznacza także olbrzymią konkurencję, dobrą dla graczy, ale już dość kłopotliwą dla twórców” – zauważa Miąsik.

„Jeśli Ouya się przyjmie, to wkrótce zaludnią ją dziesiątki tysięcy gier, wśród których naprawdę trudno będzie się wybić, zostać zauważonym i zarobić. Konsola ma być ustandaryzowana, ale już zapowiadano coroczne uaktualnienia platformy, co oznacza, że po kilku latach będziemy musieli albo wspierać kilka różnych maszyn w ramach ekosystemu, albo posiadacze starszych modeli pozostaną pozbawieni najnowszych produkcji” – wylicza twórca.

Obraz

„Oczywiście, wydanie tych kilkuset złotych co roku nie wydaje się dla entuzjasty wielkim problemem, ale inwestując trochę więcej pieniędzy w >>prawdziwą<< konsolę, wiemy, że przez dobrych kilka lat nie zostaniemy odcięci od nowych gier” – mówi Miąsik.

„Ja chętnie coś bym na tę konsolkę wyprodukował, ale raczej nie będzie to ekskluzywny produkt. Realia rynkowe nakazują jednak atakować jak najwięcej dostępnych platform” – twierdzi autor Electro Body.

Smartfon na dużym ekranie

Artur Falkowski też zauważa, że system operacyjny firmy Google nie jest idealny. „Android, choć niezwykle popularny, jest pełen wad, których usunięcia nie ułatwia silne zróżnicowanie obsługujących go sprzętów. Co więcej, w czasach kiedy bez większych problemów można podpiąć smarfona lub tablet do telewizora i pada, kupowanie w tym celu konsoli mija się z celem” – mówi.

Obraz

„Cały potencjał tego typu przedsięwzięć tkwi w twórcach niezależnych i nie mam tu na myśli indie deweloperów, lecz graczy, którzy chcą poeksperymentować, stworzyć coś własnego. Bez ich wsparcia Ouya i jej podobne znikną z rynku tak szybko, jak się pojawią” – ocenia Falkowski.

Jeśli nie Ouya, to może coś innego? „Bawiąc się w przewidywania, sądzę, że szansę na sukces może mieć Nvidia z Project Shield. Firma bowiem mocno zabiega o wsparcie twórców aplikacji i można się spodziewać, że pojawi się na nią spora liczba ciekawych tytułów w wersji exclusive lub o mocno poprawionej grafice. Sukces zależeć będzie jednak od ostatecznej ceny dla klienta końcowego” – twierdzi Mateusz Żołyniak.

Eksperci są sceptyczni, a gracze... wpłacają pieniądze na kolejne projekty na Kickstarterze i podobnych serwisach. Jeszcze w tym tygodniu na łamach Gadżetomanii zaprezentujemy wszystkie konsole z Androidem, przyjrzymy się ich cenom i funkcjom. Sami ocenicie, czy to oferta skierowana do Was.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)