Kościół kontra technologia: czy religia hamuje postęp?

Kościół kontra technologia: czy religia hamuje postęp?

14-wieczna rycina przedstawiająca wykład na Uniwersytecie Bolońskim
14-wieczna rycina przedstawiająca wykład na Uniwersytecie Bolońskim
Źródło zdjęć: © public domain
Michał Puczyński
24.03.2016 13:41, aktualizacja: 01.04.2016 12:38

Wizerunek Kościoła Katolickiego jest daleki od postępowego i szybko adaptującego nowe wynalazki. Pierwsze wrażenia bywają jednak mylne. Czy Watykanowi aby na pewno towarzyszy technologiczny konserwatyzm?

„Rolą technologii zawsze było zwiększanie ludzkich możliwości albo ułatwianie codziennych zadań. Wpływ religii na kulturę jest w największym stopniu odpowiedzialny za spowalnianie postępu technologicznego” - twierdzi profesor Kazuo Uyehara ze Swarthmore College w publikacji na łamach serwisu uczelni.

A my? My się z nim oczywiście zgadzamy, bo dokładnie taki obraz chrześcijaństwa, judaizmu czy islamu maluje się pod zamkniętymi powiekami.

Ograniczmy się jednak do najbliższego kręgu kulturowego. Zwykliśmy patrzeć na dominujący w Polsce Kościół katolicki przez pryzmat inkwizycji, spisu ksiąg zakazanych i niezrozumiałej niechęci do prezerwatyw. A gdyby spojrzeć poza to, co najbardziej rzuca się w oczy?

Postęp za łaskawą zgodą

Fundamenty pod współczesną naukę i system nauczania zostały położone już w starożytności, lecz przełom, który przyczynił się do naukowej rewolucji, nastąpił w średniowieczu – z udziałem Kościoła.

Przez długi czas głównymi ośrodkami edukacji były klasztory. Swój status utraciły one dopiero na rzecz uniwersytetów, w których duchowni maczali nie tylko palce, ale całe ręce aż po bark.

Obraz przedstawiający skrybę, Jean Mielot
Obraz przedstawiający skrybę, Jean Mielot© historyofinformation.com

Europejskie uczelnie stworzyły swoistą sieć. Choć ich wewnętrzna hierarchia mogła się różnić, nauka wyglądała podobnie, a fakt ukończenia studiów otwierał przed absolwentami mnóstwo drzwi na całym kontynencie. Jednym z głównych twórców tego systemu był Kościół.

Kościół fundamentem uniwersytetów

Co więcej, instytucja kontrolowała działalność uniwersytetów (kanclerzem zwykle był lokalny biskup) oraz w znacznej części pokrywała koszty ich funkcjonowania. Przede wszystkim jednak Kościół zapewniał uniwersytetom ogólnoeuropejski prestiż.

„Kontrola Kościoła nad ludem była totalna” - pisał historyk C.N. Trueman. Dotyczyła zarówno sfery osobistej, jak i majątkowej. Kościół posiadał rząd dusz, toteż bez jego akceptacji uniwersytety albo nie powstałyby wcale, albo nie cieszyłyby się szacunkiem. A przecież nauczano w nich rzeczy, które dla duchownych nie zawsze były wygodne.

Duma na bok, czas na rozwój

Jedną z najważniejszych dziedzin nauki, jakimi zajmowano się w uniwersytetach, była filozofia przyrody. Obejmowała ona nie tylko tematy biologiczne, ale i wszelkie inne zagadnienia dotyczące funkcjonowania świata, w tym matematykę czy fizykę. Niemal wszystko, czego nauczano, bazowało na odkryciach starożytnych naukowców... których Kościół uznawał za heretyków.

Szkoła Ateńska (public domain)
Szkoła Ateńska (public domain)

Programy nauczania opierały się na tekstach z antycznych zbiorów, które przetłumaczono i przystosowano do ówczesnych potrzeb. Część twierdzeń – np. o niemożności istnienia próżni – odrzucono, niektóre definicje przeredagowano, inne uzupełniono. Rozwijano już istniejącą wiedzę.

Wbrew pozorom dla Kościoła dążenie do innowacji nie było żadną nowością. Dowody takiej postawy można zobaczyć w wielu europejskich miastach. Jednymi z najbardziej zaawansowanych architektonicznie, najbardziej pomysłowych i trwałych budowli w historii były... kościoły.

Kto spopularyzował książki?

Lubisz czytać? Doktor teologii i historyk Tom Ferguson wskazuje, że książka zastąpiła zwoje właśnie dzięki Watykanowi.

Podczas gdy instytucje świeckie wciąż korzystały z rolowanego papieru, duchowni przerzucali się na kodeks – czyli złączone grzbietem karty, które były wygodniejsze do odczytania, a przede wszystkim łatwiejsze do skopiowania. Kopiowaniem istotnych ksiąg i opieką nad nimi zajmował się nie kto inny, jak zakonnicy.

Codex Benedictus (library.arizona.edu)
Codex Benedictus (library.arizona.edu)

Nie bez powodu pierwszą wydrukowaną książką była Biblia. Maszyna drukarska została wynaleziona, ponieważ reformacja chrześcijaństwa zrodziła zapotrzebowanie na szybką produkcję ksiąg: przekładów Biblii czy materiałów propagandowych reformatorów.

Postęp okupiony krwią

Watykan przyczyniał się do rozwoju technologii także pośrednio. Kolonizacja Nowego Świata to historia chrystianizacji. W konkwistach brali udział członkowie zakonów, zaś wyprawy odbywały się za przyzwoleniem i z udziałem Kościoła.

Wynikające z nich bezpośrednie i pośrednie korzyści są tak ogromne, że nie sposób wymienić nawet części z nich. W wyniku podbojów rozwinął się handel, przemysł, transport, rolnictwo, komunikacja…

Podobny efekt miały wyprawy krzyżowe, w rezultacie których Europa poznała i zaczęła wykorzystywać osiągnięcia kultury arabskiej. Rozwinęła się m.in. medycyna.

Medycyna kontra wiara

Dziedzina ta w świecie islamu była wówczas wyjątkowo zaawansowana, ale jej potencjał ograniczała niechęć do przeprowadzania sekcji zwłok. Choć Koran nie odnosił się do autopsji bezpośrednio, wielu uczonych uznawało „bezczeszczenie zwłok” za niedopuszczalne ze względów religijnych.

Lekcja anatomii doktora Tulpa" Rembrandta (public domain)
Lekcja anatomii doktora Tulpa" Rembrandta (public domain)

Jak pisał profesor Madadin Mohammed, specjalista medycyny sądowej, na łamach Journal of Forensic Medicine, nawet dziś w krajach arabskich „inwazyjna” sekcja zwłok jest niepożądana. Wykonuje się ją prawdopodobnie niezwykle rzadko.

Prawdopodobnie - bo nie istnieją oficjalne dane odnośnie liczby przeprowadzonych autopsji, zaś ich wykonywaniem zajmują się nieliczne wyznaczone przez rząd placówki medyczne.

Średniowieczni chrześcijanie nie mieli w związku z autopsją problemów natury etycznej – przeprowadzano nawet sekcje publiczne. Dzięki temu dokonano nowych odkryć, bazując na pracach naukowców świata arabskiego.

Jak nadążyć za naukową rewolucją?

Kościół nie był zamknięty na postęp, ale chciał mieć na niego wpływ. Dlatego z jednej strony angażował się w rozwój nauk przyrodniczych, a z drugiej zakazywał publikacji dzieł Kopernika czy Galileusza.

Warto jednak zauważyć, że teoria heliocentryczna nie od razu spotkała się z histeryczną reakcją Kościoła. Kopernik do końca życia pozostawał w dobrych stosunkach z duchowieństwem. Galileusz został skazany na dożywotni areszt domowy między innymi dlatego, że celowo nadepnął papieżowi na odcisk.

Portret papieża Urbana VIII, Pietro da Cortona (public domain)
Portret papieża Urbana VIII, Pietro da Cortona (public domain)

[h4]Jak Galileusz rozjuszył papieża?[/h4]

Uczony opublikował swoje przemyślenia w formie dialogu. Na potrzeby dzieła stworzył postać sceptyka Symplicjusza. Prostak (bo to oznaczało jego imię) we fragmencie dotyczącym ruchów planet przemówił słowami Urbana VIII, z czego papież, jak można się domyślić, nie był szczególnie zadowolony. Gdyby nie to, szum wokół teorii heliocentrycznej byłby zapewne mniejszy.

Stało się to szczególnie widoczne w XX wieku, kiedy tempo rozwoju nauki wystrzeliło w kosmos i niemal każdy mógł poznawać ogromny świat dzięki taniemu transportowi i masowym mediom.

Watykan nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Efekt? Dopiero Jan Paweł II uznał XIX-wieczną teorię ewolucji czy teorię wielkiego wybuchu za zgodne z naukami Kościoła.

Kto kontroluje postęp, ten rządzi światem

Profesor Uyehara, którego zdecydowanymi słowami o spowalniającej roli religii rozpoczęliśmy ten artykuł, ostatecznie przyznał, że stosunki między Kościołem a technologią nie są ani proste, ani jasno określone.

Gregor Mendel, zakonnik, prekursor genetyki
Gregor Mendel, zakonnik, prekursor genetyki© public domain

Choć Watykan hamował postęp w wybranych dwóch dziedzinach, napędzał go w czterech innych. Na każdego piętnowanego przez instytucję naukowca przypadało odkrycie dokonane przez mnicha albo osobę wykształconą w ufundowanej przez Kościół uczelni.

Duchowni nie sprzeciwiali się bowiem temu, co niesie ze sobą nauka, lecz temu, jak jej osiągnięcia wpływają na ludzi, z wpływania na których instytucja Kościoła czerpała korzyści.

Watykan dopuszcza postęp, ale kontrolowany

Nie można powiedzieć, że Watykan jest przeciwny postępowi. On chce mieć nad nim kontrolę. Żaden ksiądz nie jest przeciwny podróżom w kosmos czy hologramom. Na czarnej liście są komórki macierzyste, in vitro, metody sterylizacji czy antykoncepcji.

Wybiórcze podejście do technologii jest jednak cechą nie tylko Kościoła, ale wszystkich organizacji wywierających wpływ na swoich członków.

Z hamowaniem „niebezpiecznych” technologii mamy do czynienia nawet dziś, co udowadnia niepokój polityków wywołany pojawieniem się drukarek 3D i związane z nim próby ograniczenia dostępu do tych urządzeń. Jeśli Watykan jest przeciwny postępowi, to jest mu przeciwny także aparat państwa i dowolny rząd.

Bo wiara – wiarą, ale Kościół to przede wszystkim potężna siła polityczna.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (74)