Kręcenie tyłkiem przed Kinectem w sklepie [wideo]
Kiedyś pisałem już, że Kinect najlepiej sprawdza się w rozwiązaniach nieoficjalnych (szkoda, że nie w tym, do czego powinien tak naprawdę służyć). Urządzenie zawitało już na lotnisko w Katowicach, a teraz jest testowane w sklepie odzieżowym w Moskwie.
Kiedyś pisałem już, że Kinect najlepiej sprawdza się w rozwiązaniach nieoficjalnych (szkoda, że nie w tym, do czego powinien tak naprawdę służyć). Urządzenie zawitało już na lotnisko w Katowicach, a teraz jest testowane w sklepie odzieżowym w Moskwie.
Sieć TopShop testowała kamerkę Microsoftu w jednym ze swoich moskiewskich sklepów. Kinecta podpięto pod duży ekran i zamieniono go w wirtualne lustro. I to nie byle jakie, bo takie, które pozwala przymierzać ciuchy bez ich zakładania. Rozpoznawanie ludzkiej sylwetki i śledzenie ruchów pozwoliło stworzyć w prosty sposób wirtualną przymierzalnię. Oczywiście nie działa ona doskonale. Elektroniczne ciuszki nie reagują na ruchy, pozostają płaskimi obrazkami nałożonymi na obraz klienta. Ale i tak można zaoszczędzić trochę czasu.
Kinect Fitting Room for Topshop
Jak widać, system ułatwia też zdobycie pewności siebie i zbadanie własnej seksualności. Faceci mogą szybko wrzucić na siebie sukienki i sprawdzić, czy przypadkiem taki styl im nie odpowiada.
Trzymam kciuki, żeby urządzenie pojawiło się w sklepach z bielizną.
Źródło: Kotaku