LeapBand. Dzieci też chcą mieć smartopaski
Skoro dorośli chcą śledzić swoją aktywność i być za nią nagradzani, to czemu inaczej miałoby być z dziećmi?
Teoretycznie to niezbyt kolorowa rzeczywistość, jeżeli do ruchu i aktywności muszą zachęcać takie akcesoria. Z drugiej strony nie oszukujmy się: przykład idzie z góry. Dorośli otaczają się smartgadżetami, więc dlaczego inaczej miałoby być w świecie dzieci?
A LeapBand może połączyć przyjemne z pożytecznym. Ta inteligentna opaska nie liczy kalorii ani nie pokazuje, jaki dystans dziecko pokonało. Mimo to zachęca do ruchu: im więcej ćwiczeń wykonuje szkrab, tym więcej gier odblokowuje.
Współczesne Tamagotchi
Warto się ruszać, bo dzięki temu zwierzaczek, który „siedzi” w opasce, zostanie nagrodzony. To coś w rodzaju osobistego trenera, który jednak bardziej przypomina stwora z Tamagotchi. Jednorożec, pies lub panda podpowiadają, jakie ruchy należy wykonać, za co przyznawane są punkty.
LeapBand: Fit Band for Kids - Active Play & Healthy Habits for Children | LeapFrog
Skojarzenie z Tamagotchi jest nieprzypadkowe, bo przecież LeapBand też wymaga opieki nad stworem. Tyle że nie karmi się go wciskaniem przycisków, ale podskokami czy bieganiem. Zgodzicie się chyba, że to pożyteczniejsza zabawa?
Technologia pomaga - i dobrze
Pewnie znajdą się tacy, którzy skrytykują pomysł na LeapBand – do ruchu wystarczy piłka albo po prostu wyobraźnia. Jeśli jednak technologia ułatwia nam życie i ze zwykłych ćwiczeń może zrobić zabawę, to czemu z tego nie skorzystać?
LeapBand kosztuje 39 dolarów. Gadżet pojawi się w sierpniu.