Legendy RPG: Arcanum
Idea Arcanum zrodziła się w głowach geniuszy z Troika Games, gdzieś w roku 1999. Wydana w 2001, na PC, gra przeszła generalnie bez większego echa w porównaniu do innych gier swojego okresu. Na szczęście fani gatunku nie zapomnieli jej – bo jak tutaj zapomnieć jedną z najwspanialszych produkcji w historii?
Idea Arcanum zrodziła się w głowach geniuszy z Troika Games, gdzieś w roku 1999. Wydana w 2001, na PC, gra przeszła generalnie bez większego echa w porównaniu do innych gier swojego okresu. Na szczęście fani gatunku nie zapomnieli jej – bo jak tutaj zapomnieć jedną z najwspanialszych produkcji w historii?
Walka technologii z naturą, naturą często uosabianą także z magią, pojawia się stosunkowo często w grach wideo – wystarczy wspomnieć Final Fantasy VII, Radiant Historia, czy nawet shmupy. Rzadko jednak zdarza się, żeby koncept wykonano tak inteligentnie oraz tak ciekawie jak miało to miejsce w przypadku Arcanum. Zaważyła o tym firma, złożona z weteranów, którzy robili nad Falloutem, stołowymi RPG, którzy mieli powiązania z Interplayem, czy Looking Glass Studios.
Pomimo niezwykle ciekawego świata – świata łączącego w sobie fantastykę oraz steam-punk, świata w którym rewolucja przemysłowa walczy z magami, świata w którym nie brakuje sprzeczności i walk rasowych, Arcanum oberwało się. W momencie premiery narzekano na niedopracowania, optymalizację, na setting. Gra zebrała noty w okolicach 79% i z czasem wielu, wielu graczy zapomniało o niej.
Niestety, ponieważ Arcanum jest nie mniej, nie więcej, ale tytułem, który śmiało może stanąć obok Fallouta 2 i Planescape, jeżeli chodzi o najwspanialsze gry cRPG na PC. W tym miesiącu czekałem na wiele, wiele RPGów. Dostałem wreszcie demo Dragon’s Dogma. Dostałem nowe gry na NDSa, PC i PS3. A skończyło się na ogrywaniu Chrono Triggera oraz Arcanum. A to o czymś świadczy (może o starości-nie radości?).
Czym jest Arcanum?
Arcanum najłatwiej byłoby określić steam-punkowym Falloutem w fantasy. Byłoby to zarówno bardzo miłe, bo w końcu Fallout 1 i 2 są bezkonkurencyjne, ale zarazem krzywdzące, ponieważ Arcanum idzie własnymi ścieżkami. Ścieżkami bezkompromisowymi, ciekawymi i oferującymi w zasadzie rozgrywkę wystarczająco podobną do Fallouta, żeby zatracić się w niej bez reszty, ale wystarczająco inną, żeby ją zapamiętać za własne cechy.
Rzecz rozgrywa się w świecie najkrwawszego kapitalizmu, gdzie piękne elfki podążają w wiktoriańskich strojach, gdzie brutalni orkowie pracują w fabrykach, gdzie zniszczeni pracą ludzie muszą skłonić albo ku technologii, albo ku magii. Nie ma rzeczy po środku. Lecz tak gdzie wciąż istnieją bogowie – nie wolno zapominać o magii. Gra Troika Games uderzyła mocniej w stronę opowiadanej historii, nie tracąc przy tym wspaniałego dystansu z jakiego znane były gry Interplay. Dlatego można powiedzieć, że przede wszystkim Arcanum posiada mocniej zaznaczoną i w moim przekonaniu znacznie ciekawszą fabułę, historię równie dobrą co w wielu jRPGach i co ważne – historię do której poznania trzeba się przyłożyć.
Arcanum rozpoczyna się od trzęsienia ziemi a potem napięcie rośnie – bo już na samym początku gry zeppelin, którym podróżujemy zostaje zniszczony, my cudem wychodzimy z niego cali, a na dodatek dostajemy tajemniczy pierścień i zostajemy okrzyknięci żywym bóstwem. Polują na nas zabójcy, ludzie szukają w nas odkupienia i przede wszystkim nie za bardzo wiemy, dlaczego tak wiele organizacji walczy zarówno o pierścień… jak i o nas. Gra szybko okazuje się nieliniowa, a fabuła interesująca – ze względu na akcję oraz doskonale napisane dialogi, przy zachowaniu sporej swobody.
Nie podaje nam się wiele na talerzu – to cecha wielu starszych gier i powód dla którego tak uznano historię w Dark Souls. Arcanum co prawda nie szczędzi nam słów, nie szczędzi nam możliwości, nie szczędzi nam dialogów, ale jeżeli chcemy poznać całą prawdę, to musimy się przyłożyć. Czytać, myśleć, pytać. A warto, ponieważ historia jest co najmniej bardzo dobra.
Ważnym aspektem świetnie wykreowanego świata przedstawionego jest ciekawie prezentowany konflikt magii i techniki; konflikt obecny w wielu zadaniach i konflikt w którym wypada nam się opowiedzieć. A nie jest to proste, ponieważ wiele z postaci które spotykamy należy definitywnie do jednej ze stron. Musimy lawirować, musimy myśleć, musimy walczyć o swoje przetrwanie.
Zabawa w Bogów
Wspaniałą cechą Arcanum jest fakt, że można je tak różnorodnie przechodzić – nie tylko w sferze walki, ponieważ ta schodzi tutaj na dalszy plan, ale przede wszystkim w sferze eksploracji i interakcji. Zabawa piękną Elką może przeistoczyć się w zdobywanie tego, czego pragniemy na „ładną buzię”, a brutalnym twardzielem w rozwiązania czysto siłowe. Bo tak naprawdę zabawa z Arcanum zaczyna się jeszcze przed rozbiciem naszego zeppelina – ona zaczyna się w momencie kreowania bohatera.
Ogrom ras, przymiotów, zdolności. Różne historie życia, wygląd, charyzma. Wykorzystywanie swoich cech… i braków. Dwa pierwsze Fallouty nie były jedynymi grami, które w tak skuteczny i ciekawy sposób pozwalają rozwiązywać swoje problemy. I chociaż walka w grze nie porywa to eksploracja, rozmowy i ogrom świata już jak najbardziej. Szczególnie, że zwiedzamy zarówno małe wioski, jak i przemysłowe miasta. Widujemy twierdze magów, ale też miasta zamieszkałe przez maszyny. Widzimy świat – w jego ogromie i różnorodności, mając świadomość, że któraś z dwóch głównych sił napędzających go w końcu wygra. Rzadko udaje się łączyć dobrą historię z dużą swobodą - tutaj na szczęście się udało.
Mówiąc inaczej – to gra w której możesz rozmawiać lub walczyć. W której za nieostrożne słowa czeka śmierć. W której możesz rabować, lub pomagać i niekoniecznie rabunek będzie ukarany, a pomoc doceniona. W której czasami lepiej być piękną idiotką, niż bystrym poszukiwaczem przygód. Która w swojej nierealności jest realna, w swojej brzydocie piękna, w swoim gatunku niezastąpiona. Oryginalna, duża, ciekawa, nieliniowa, zawierająca tonę rzeczy, umożliwiająca skończenie jej na naprawdę wiele sposobów.
Chociaż Arcanum nie wygląda dziś za dobrze, to nie wygląda wcale tragicznie – grafika 2D ma długi termin spożycia, a w grze przygrywa nam wspaniała muzyka oraz naprawdę dobry voice-acting. Do tego design, design, design, który po prostu kradnie serce i powoduje uśmiech na twarzy. Pamiętam jak te kilka lat temu zagrywałem się naraz w Arcanum oraz Final Fantasy IX – gry, które odważyły się na własne podejście względem świata przedstawionego i gry, które z czasem zaczęto właśnie cenić najbardziej za tą pionierską odwagę. Nie bez powodu.
Krytyka gry
Kiedy jakiś czas temu pisałem o Planescape, wiele osób stwierdziło, że gra nie zestarzała się dobrze i za bardzo ją reklamuję. Dlatego, żeby choćby udawać obiektywnego co nieco o wadach Arcanum – wadach z dzisiejszego punktu widzenia. Gra nie jest piękna. Ma dziwną eksplorację. Nie każdego porwie bo dużo trzeba w niej robić, mówić i myśleć. Posiada schematyczną rozgrywkę. Balans wielu rozwiązań leży i kwiczy. Roi się w niej od błędów. Koniec.
Dla każdego kto lubi stare cRPGi, czy cRPGi w ogóle, dla fanów gier Spiderweb, czy nawet posiadaczy konsol – to w moim przekonaniu jedna z gier obowiązkowych. Prawdziwy, piękny kanon gatunku, który co prawda nie jest może ideałem w sferze rozgrywki, jednak to już taki psi urok gatunku – płaci się cenę za ogromne światy i ciekawe systemu. I chociaż po Arcanum moim zdaniem najbardziej widać że zostało nieskończone (bo Fallout 2 i Planescape czekał ten sam los), to bez wątpienia jest to gra bardziej kompletna od większości dziś wydawanych zachodnich cRPG.
Tak, prawdą jest, że w momencie premiery gra wymagała szlifów. Ale niestety po raz kolejny pokazało to, jak dziwną rzeczą są recenzje – bo gra szybko wyeliminowała swoje główne błędy, ale recenzje były wciąż krytyczne. Dzisiejsze Arcanum to nie Arcanum z premiery. To lepsza gra, która nie dostała dodatkowej szansy, gdy najbardziej jej potrzebowała. Szkoda, że nie ma miejsca na serwis zajmujący się recenzjami gier po aktualizacjach. Wielokrotnie mógłby uratować małe, wizjonerskie studia.
Arcanum nie doczekało się żadnej kontynuacji, ale każda gra Troiki łączy się ze sobą niejasnymi wiciami: rozwiązaniami, klimatem, jakością. Jeżeli kochasz Arcanum – najpewniej pokochasz Vampire. Jeżeli uwielbiasz Fallouta, a nie znasz Arcanum – zamiast czytać te bzdury kup je. Arcanum dzisiaj jest najlepiej kupić na allegro lub na GOG.com. Na allegro gra śmiga w różnych wersjach, głównie polskojęzycznych, podczas gdy wersja na GOG jest po angielsku i obfituje w dodatki w postaci szkiców, muzyki, tapet. Jeżeli koniecznie chcecie dostać grę w wersji pudełkowej po angielsku to warto zajrzeć na takie strony jak amazon, lub e-bay.
Ze strony graczy zaoferowano kilka modyfikacji i polepszeń gry, które umilają zabawę, ale niestety nie naprawiają wszystkich błędów – jednak Arcanum, wręcz przeciwnie do gier na Infinity znacznie łatwiej dostosować do dzisiejszych maszynek. Przypuszczam także, że jak odświeżony Baldur odniesie już sukces, to dla kilku dodatkowych dolarów ktoś pokusi się także na lekko poprawioną wersję Arcanum – w czym nie ma nic złego, o ile będzie oznaczało to także wersje na nowe platformy. A tak w ramach ciekawostki – podobno miała wyjść edycja na Dreamcasta, ponieważ SEGA America szukała nowych form konkurowania z Sony. Szkoda, że do tej konwersji nigdy nie doszło. Może dzięki niej Troika zostałaby z nami choćby chwilę dłużej?
Legenda Magyi i Pary
O grze Troiki można napisać jeszcze wiele. Ale nie potrzeba – ponieważ Arcanum jest tytułem, w który lepiej grać. Staram się jedynie przypomnieć starszym, a pokazać młodszym, że pewne, dobre gry są kultowe nie dlatego bo były pionierskie, ale dlatego bo ich pionierskość po dziś dzień nie została pobita. Tak, istnieją gry takie jak Dark Souls i takie jak Witcher 2. Ale nie istnieją gry kontynuujące schedę po Arcanum. Troika pozostawiła po sobie wspaniałe tytuły – i na dodatek można je zdobyć dzisiaj za niewielką cenę. Szkoda, że nie ma już odwagi na steampunkowe fantasy. Wielka szkoda.
Dziękuje za uwagę.
Na temat: