LG 55LX9500 - 31 mm, 3D i 11 tysięcy złotych [test]

LG 55LX9500 - 31 mm, 3D i 11 tysięcy złotych [test]

LG-55LX9500-super-cienka-rama
LG-55LX9500-super-cienka-rama
Szymon Adamus
30.09.2010 13:00, aktualizacja: 15.01.2022 14:03

Po opublikowaniu moich pierwszych wrażeń z obcowania z LG LX9500 wybuchła wrzawa. Dawno czytelnicy HDTVmanii nie dopraszali się tak bardzo pełnego testu. Wasze życzenia są dla mnie rozkazem.

Po opublikowaniu moich pierwszych wrażeń z obcowania z LG LX9500 wybuchła wrzawa. Dawno czytelnicy HDTVmanii nie dopraszali się tak bardzo pełnego testu. Wasze życzenia są dla mnie rozkazem.

Czy bajerancki panel LG za 11 000 złotych zrobił na mnie równie piorunujące wrażenie co jego cena?

Zanim zaczniemy test, ostrzegam, że cena tego panelu będzie przewijać się niejednokrotnie w tekście. Dlaczego? Ponieważ rzutuje ona na ocenę innych wielu aspektów. Telewizor kosztuje tyle, co samochód niejednego HDTVmaniaka. Studenci nie wydają tyle na jedzenie w ciągu pięciu lat!

Piękny jak modelka... i równie chudy

LX9500 to panel, który udowadnia, że LG nie może mieć żadnych kompleksów, biorąc pod uwagę projektantów sprzętu. Po prostu nie może. Ekran telewizora ma wymiary 1255,8 x 749,6 x 31,6 milimetra, a mówiąc bardziej obrazowo: jest tak cienki, że prawie go nie ma. Równie chuda jest rama ekranu, która sprawia, że 55 cali wygląda na 65.

Obraz

Z wyglądem tego modelu jest jak z urodą modelek. Szczupła sylwetka nie każdemu mu się podobać. Ale jeśli jesteście fanami takich wdzięków, to będziecie zauroczeni.

Wspominałem już we wrażeniach na gorąco, że nie wszystko jest jednak idealne. Panel przyciąga odciski palców jak lep muchy, a jakby tego było mało, w nieprzyjaznych warunkach (jasne pomieszczenie, ciemny obraz) staje się 55-calowym lustrem.

Obraz

Pół biedy, jeśli akurat wychodzicie rano do pracy i chcecie poprawić sobie fryzurę. Wtedy ta "funkcja" nawet się przydaje. Nie wiem jak Wy, drodzy Czytelnicy, ale ja nie kupuję telewizora do podziwiania przystojnego odbicia. Taki sprzęt służy mi do zabawy grami wideo i oglądania filmów. Tych z ciemnymi zdjęciami też.

Obraz

Marcin pytał pod pierwszym tekstem o materiał użyty do konstrukcji obudowy i podstawki. W przypadku samego panelu nie ma to w sumie znaczenia, bo jest on tak cienki, że kurz nie ma się gdzie zbierać. Podstawka jest jednak świecąca i donoszę z rozczarowaniem, że po tygodniu wygląda tak, jakby ktoś wysypał na nią zawartość zbiornika odkurzacza.

Równie rozczarowujący jest inny detal konstrukcyjny, bardzo istotny w codziennym użytkowaniu - ustawienie złącz. Producent pomyślał, by dwa złącza USB i jedno HDMI skierować w bok.  Wtyczka antenowa jest poprowadzona w dół - to też dobry pomysł. Szkoda, że wszystko inne idzie prosto do tyłu. Component, trzy HDMI, LAN, audio, a nawet przytwierdzony na stałe kabel zasilający. Wszystko wychodzi do tyłu i uniemożliwia powieszenie panelu naprawdę blisko ściany. Chyba, że zainwestujecie w nowe kable ze zginanymi główkami.

Koniec końców złącza ustawione prosto do tyłu to (niestety) standard, z kurzem nie jest aż tak źle, a refleksy... cóż. Tego akurat nie przeskoczymy.

Panel jest jednym z najładniejszych, jakie widziałem, i biję brawo LG za takie osiągnięcie technologiczne. Bo prawda jest taka, że moje ochy i achy pod adresem dizajnu tego modelu to tak naprawdę zachwyt nad technologią. Supercienka rama będąca rozwinięciem koncepcji Borderless LG, supercienka matryca podświetlana nadal jakimś cudem pełną siatką diod LED - oto dowody na to, że LG nie jest jedynie tańszą alternatywą. Koreański producent może też przewodzić stadu.

Sieciowe rozczarowanie

Zanim przejdziemy do jakości obrazu, rzućmy okiem na usługi sieciowe. Tu spotkamy się z dużym rozczarowaniem. Po pierwsze, ten kosztujący 11 tysięcy panel nie ma wbudowanego Wi-Fi. To jest tak tragiczne, że nawet już nieśmieszne.

Po drugie, mimo że producent nie ma żadnych oporów w oferowaniu obsługi kopii cyfrowych (czytaj: piratów) filmów, to sam sobie stawia jakieś dziwne hamulce, biorąc pod uwagę otwartą przeglądarkę sieciową. Po podłączeniu LX9500 do Sieci (kablem, jak za dawnych lat) i naciśnięciu przycisku Netcast na pilocie naszym oczom ukażą się trzy (TRZY!) serwisy sieciowe. Istne szaleństwo.

Obraz

Nawigację po nich ułatwia dołączony do zestawu minipilot, wykrywający nasze ruchy. Kursor przesuwamy dzięki niemu po ekranie jak za pomocą komputerowej myszy. Pomysł bombowy... w teorii.

Obraz

Do samego minipilota nie mogę się przyczepić. Jest znacznie wygodniejszy niż zbyt wysoki pilot standardowy. Daje też dostęp do podstawowych funkcji, a nawet czegoś więcej. Producent umieścił w pamięci telewizora kilka prostych gier.

Obraz

To żadna rewelacja, ale fani sudoku będą mieli co robić w wolne dni. Są nawet "strzelaniny", w których musimy strącać balony.

Obraz

Problem z tymi i innymi aplikacjami wykorzystującymi pilota Magic Wand jest jeden - potwornie wolne działanie menu.

Ktoś mógłby pomyśleć, że w telewizorze za 11 tysięcy złotych, który odtwarza filmy 3D, materiał 1080p z USB i pomnaża sztucznie klatki w trybie TruMotion 400 Hz, nie będzie problemów z szybkością działania menu. Nic jednak bardziej mylnego.

LX9500 jest jak laptop sprzed pięciu lat, na którym chcemy uruchomić nowy system operacyjny. Wszystko wygląda znakomicie, ale działa tak, że mamy ochotę tym dodatkowym pilotem wyłupać sobie oczy. Minigierki mają na oko jakieś 15 klatek na sekundę, menu nawigowane zwykłym pilotem ma opóźnienie, a Internet jest oczywiście ograniczony.

Weźmy taki YouTube. Brak obsługi filmów HD już mnie nawet nie dziwi. Nie wiem, kto przy zdrowych zmysłach będzie oglądał na 55-calowym panelu film w niskiej rozdzielczości, ale najwyraźniej mamy to być my. Innej opcji na YouTube nie ma.

Obraz

To jeszcze nie wszystko. Mimo, że telewizor ma niesamowitą przewagę nad konkurencję w postaci ruchowego pilota, to przez wolne menu i nieprzemyślane pomysły nawigacyjne traci rozpęd nabrany na starcie.

Jeśli jakimś cudem HDTVmaniacy przeboleją niską rozdzielczość na YouTube, to nawigacja ich dobije. QWERTY na ekranie LX9500 jest jak chodzenie w za małych butach. Człowiek się cieszy, że nie ma gołych nóg, ale palce i tak bolą jak cholera. Klawiatura działa wolno, a po najechaniu na litery, takie jak "e", "a" czy "o", musimy kliknąć po raz drugi, by wybrać literę z ogonkiem lub bez. Tragedia.

Ktoś może zarzucić mi, że czepiam się detali. Być może tak właśnie jest. Ale na początku ostrzegałem, że często będę wracał do ceny tego modelu. Jeśli nadal to czytasz, drogi HDTVmaniaku, i się na mnie wkurzasz, to jesteś sobie sam winien ;) Do diabła! To jest telewizor za ponad 10 tysięcy! Tutaj wszystko powinno być idealne. A już na pewno takie detale, jak funkcjonalność klawiatury ekranowej i szybkość działania menu.

3D is my life!

3D jest teraz wszędzie. W telewizorach, w komputerach, na billboardach w postaci damskich piersi... Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie można kupić mikrofalówki bez funkcji odtwarzania materiału stereoskopowego. LG LX9500 nie jest tu wyjątkiem. Zresztą być nie może. To panel drogi, a jego cena jest wysoka między innymi właśnie przez wsparcie dla 3D.

W zestawie z LX9500 znajdziemy dwie pary aktywnych okularów 3D. To nadal mało, ale przynajmniej wystarczy dla mamy i taty. Jeśli dzieciaki chcą też obejrzeć kreskówki w 3D, to będą musiały odkładać kieszonkowe dość długo. 500 zł za szkła tego typu to cena wcale niezbyt wyjątkowa.

W czasie testu doświadczyłem bólu, który musi odczuwać każdy posiadacz paneli 3D. Brak treści. Miałem okazję obejrzeć "Potwory Kontra Obcy 3D" i trochę treści znalezionych w Sieci. Niektóre z nich nawet całkiem nieźle oddawały efekt 3D.

Koniec końców treści nie ma jednak zbyt wiele. Tym boleśniejszy jest brak przetwarzania 2D na 3D w tym modelu. Owszem, to tylko ciekawostka, która prawie nigdy nie działa idealnie. Ale i tak powinna być w panelu tej klasy.

Obraz 3D w LG LX9500 uruchamiamy przyciskiem na pilocie, wybierając odpowiedni system tworzenia trójwymiaru.

Obraz

W trakcie odtwarzania obrazu 3D nie mamy dostępu do rozbudowanych opcji ustawienia jasności, kontrastu itp. To spore rozczarowanie, biorąc pod uwagę, że podczas odtwarzania standardowego Blu-ray mamy naprawdę duże możliwości dopasowania obrazu do własnych potrzeb. W 3D to tylko przygotowane tryby Standardowy, Kino i Gra.

Fabryczne tryby, zarówno te, jak i inne, dostępne w trybie 2D, są bardzo słabe. Szczególnie tryb Kinowy nie nadaje się do niczego. Za bardzo przyciemnia obraz i ukrywa większość detali obrazu Full HD. To uwaga dotycząca nie tylko obrazu 3D, ale całości treści na tym panelu. Na szczęście mamy też możliwość stworzenia własnych profili oraz wybrania inteligentnego sensora, który postara się zrobić to za nas automatycznie.

Wracając do trójwymiaru, na pochwałę zasługuje dodanie przez producenta do zestawu dwóch par aktywnych okularów. Są one wyposażone w akumulatorki ładowane przez USB, co też jest wygodnym rozwiązaniem.

Słynna piłeczka z "Potwory Kontra Obcy" wychodzi rewelacyjnie z ekranu.

Takie jednoznaczne efekty sprawdzają się nieźle. Obraz jest jednak trochę zbyt ciemny jak na panel LCD z lokalnym podświetlaniem LED, a brak możliwości zmienienia samodzielnie zaawansowanych opcji nie poprawia sytuacji. W moim odczuciu LG wypada pod tym względem i tak lepiej niż np. plazmy Panasonica, ale szkoda, że nie mamy pełni swobody wykorzystania jasności LCD.

Podczas oglądania obrazu 3D trzeba też uważać na nieodpowiednie ułożenie głowy. Przesłuch (ang. crosstalk) objawia się najbardziej wtedy, gdy nie siedzimy prosto przed panelem. Dwa nakładane na siebie obrazy wychodzą czasem z siebie, tworząc nieprzyjemne poświaty wokół obiektów.

Obraz

3D w panelu LG nie zostało dopracowane. Odwzorowanie głębi jest realistyczne, ale to jak zawsze zależy mocno od użytej treści. Sam panel ogranicza trochę swobodę dostosowania obrazu do naszych wymagań, a to mi się nie podoba. Okulary migawkowe są jednak wygodniejsze niż u konkurencji (szczególnie Panasonica) i nawet jeśli po dwóch godzinach przed ekranem człowiek musi łyknąć tabletki przeciwbólowe, bo rozsadza mu głowę od tego "migania" lewego i prawego okulara, to jest zadowolony.

Jak zwykle w przypadku obrazu 3D zaznaczam jednak, by sprawdzić go samodzielnie przed zakupem. To w nowych panelach chyba kwestia najbardziej indywidualna. Mnie się podobało.

2D świetne, ale nie w grach

Do obrazu trójwymiarowego można się przyczepić, ale standardowe 2D na LX9500 to element trudny do skrytykowania.

Po pierwsze panel ma 240 stref lokalnego podświetlania LED, co przy tej grubości matrycy jest osiągnięciem niesamowitym. Brawa dla LG. Diody LED wpływają na jakość czerni, zużycie energii itp. I nawet jeśli od czasu do czasu zauważymy aureole wokół podświetlanych elementów, to i tak obraz rzuca na kolana.

SD

Najsłabiej wygląda oczywiście materiał SD (kablówka, DVD itp.), ale to oczywiste, zarówno dla tej technologii (LCD), jak i tak dużej przekątnej.

Obraz

Jestem już przyzwyczajony do jakości LCD, więc nie przeszkadzało mi to bardzo. Osobom nowym, nie daj Boże przechodzącym na LCD z CRT, nie polecam tego panelu na początek. Nie chodzi o jakość, ale o wielkość. LX9500 radzi sobie nieźle z sygnałem w niższej rozdzielczości, ale przy takiej przekątnej wszystko poniżej 720p musi wyglądać słabo.

HD

Obraz HD, a w szczególności 1080p, to już jednak inna bajka. Tutaj LX9500 rzucił mnie na kolana.

Wspominałem już o słabych ustawieniach fabrycznych, więc na początku trzeba się z nim trochę pobawić. W trybie Żywy obraz jest prześwietlony i szczegóły znikają w blasku diod LED. W trybie Kinowym jest zbyt ciemno i detale się rozmywają. Wystarczy poświęcić jednak panelowi godzinę, by zobaczyć takie obrazki.

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Nic dodać, nic ująć. Obraz żyleta.

Przeszkadzają tylko refleksy na matrycy i wspomniane wcześniej aureole od podświetlania LED. Przy wysokim ustawieniu opcji TruMotion występują też artefakty przy poruszających się szybko obiektach. Sztuczna manipulacja obrazem zawsze zostawia jakiś "brud" na ekranie. Cieszy jednak możliwość własnoręcznego ustawienia natężenia tego wspomagania.

Obraz

Wszelkie niedostatki rekompensują rewelacyjna jakość czerni, szybkość matrycy i ilość detali w obrazie 1080p.

USB

LG przyzwyczaiło nas już do bogatego wsparcia treści odtwarzanych z USB. Nie inaczej jest w LX9500. Panel ma dwa złącza USB, radzi sobie z dyskami NTFS i odtwarza większość podstawowych formatów cyfrowych dostępnych przeciętnemu użytkownikowi.

Miałem problemy tylko z nieskompresowanymi plikami AVI, MOV i - od czasu do czasu - z nieobsługiwanym formatem dźwięku.

Jednak ogólnie LX9500 jest znakomitym odtwarzaczem kopii cyfrowych filmów. Radzi sobie bez problemu z rozdzielczością 1080p, odtwarza napisy zarówno w txt, jak i srt (polecam jednak to drugie, działają lepiej) z możliwością ustawienia kodowania, wielkości i ustawienia czcionki oraz opóźnienia, a dla wygody zapamiętuje też miejsce wyłączenia filmu nawet po wyjściu z katalogu.

Obraz

Jedyne, do czego się przyczepię, to wspominany już przy 3D brak dostępu do standardowych opcji. Nie wiedzieć czemu podczas odtwarzania multimediów z "gwizdka" nie mamy możliwości dostosowania obrazu do własnych potrzeb.

Gry

Obsługę gier opisuję w osobnym akapicie z jednego, bardzo istotnego powodu - nie polecam tego panelu graczom.

Obraz

Jeśli jesteście fanami spokojnych gier logicznych czy przygodowych, to proszę bardzo. Jednak zwolennicy odstrzeliwania wrogom głów w FPS-ach, grach TPP i RTS-ach mogą się zawieść. Panel ma ogromne problemy z input-lagiem, czyli opóźnieniem obrazu w stosunku do naszych akcji.

Tryb TruMotion zwiększający sztucznie ilość klatek odpada z miejsca. Po jego włączeniu sieciowy Battlefield: Bad Company 2 był po prostu niegrywalny. Każdy ruch gałką kontrolera Xboxa 360 miał takie opóźnienie w stosunku do obrazu, że miałem wrażenie, jakby mój bohater pływał, a nie chodził.

Pomaga trochę przejście w tryb Gra, który wyłącza wszelkie "dopalacze" obrazu. W tym przypadku problemem jest jednak jakość obrazu pozostawiająca bardzo dużo do życzenia.

Obraz

Mówiąc krótko: byłem potwornie zawiedziony tym telewizorem jako ekranem do gier. 55 cali takiej jakości aż prosi się o podłączenie do konsoli lub PC. W szybszych grach ciężko jednak czerpać z dużej przekątnej przyjemność, mając słaby obraz i laga.

Inne za i przeciw

Z mniejszych rzeczy, o których warto wspomnieć, w oczy rzuciło mi się:

  • Możliwość podpisania nazwy pod złącze (np. HDMI 1 jako Gra, AV2 - DVD itp.)
  • Złącza można opisywać, ale niestety nie wszystkie mieszczą się na jednym ekranie. Jeśli wykorzystacie wszystkie, to będziecie musieli nawigować. Naprawdę nie można było tego zaprojektować tak, by wszystkie złącza były w jednym miejscu?
  • Nie najgorszy (jak na taką grubość matrycy) dźwięk. Szału nie ma, ale spodziewałem się, że będzie dużo gorzej.
  • Brak 3D w YouTube.
  • Cyfrowa instrukcja w pamięci telewizora.

Za garniec złota...

Gdybym pogonił za tęczą i znalazł garniec złota, to kupiłbym sobie 55-calową piękność LG. Ciężko zarobionych pieniędzy jednak na niego nie wydam. Dlaczego? Telewizor jest strasznie nierówny. Jego dizajn rzuca na kolana, funkcje multimedialne (USB) są takie, jak być powinny, a wielkość powinna zadowolić większość fanów kin domowych.

Tylko że jak na sprzęt za taką kupę pieniędzy, jest tu zbyt wiele niedoróbek. Prędkość działania menu zabija skutecznie przyjemność z używania opcji internetowych, opóźnienia w grach sprawią, że nasz poziom w rozgrywkach sieciowych spadnie, a ograniczenia ustawień w różnych trybach są po prostu dziwne.

Tak więc jeśli 11 tysięcy to dla Was wydatek niezbyt odczuwalny, kupcie LG 55LX9500, a jeśli się Wam nie spodoba, to zmieńcie na coś innego. Osobom, które na taki panel musiałby pracować dwa lata, odradzam zakup. Zbyt wiele rzeczy może się tu nie podobać. A szkoda, bo "buźkę" to on ma piękną.

PS Osobom nieprzekonanym do technologii 3D, ale zauroczonym dizajnem tego modelu, przypominam o telewizorze LG 55LE8500. Ma podobne osiągi, co LX9500, a w takim samym rozmiarze jest o jakieś 2500-3000 zł tańszy.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)