Lunar Lander bez ekranu
Lunar Lander to jeden z klasyków, w który dzisiaj można pograć nawet w przeglądarce. Jak się jednak okazuje do pobawienia się tym kultowym tytułem arcade nie jest potrzebny nawet telewizor. Powyżej widać wersję mechaniczną stworzoną przez (najwyraźniej) szalonego wynalazcę z Wielkiej Brytanii.
Jeśli zastanawiacie się ile kosztuje coś takiego to od razu wyjaśniam, że w sumie niewiele. "Zaledwie" równowartość 800 dolarów i rok pracy.
Lunar Lander to jeden z klasyków, w który dzisiaj można pograć nawet w przeglądarce. Jak się jednak okazuje do pobawienia się tym kultowym tytułem arcade nie jest potrzebny nawet telewizor. Powyżej widać wersję mechaniczną stworzoną przez (najwyraźniej) szalonego wynalazcę z Wielkiej Brytanii.
Jeśli zastanawiacie się ile kosztuje coś takiego to od razu wyjaśniam, że w sumie niewiele. "Zaledwie" równowartość 800 dolarów i rok pracy.
Twórcą tego nietypowego automatu jest niejaki Iain Sharp. Odtworzył on grę z 1979 roku w postaci mechanicznej. Do konstrukcji użył części z PC-tów, drukarek atramentowych i oczywiście wielu metrów żyłek, na których zawieszony jest miniaturowy model księżycowego lądownika.
Grę można obejrzeć na żywo w Southwold Pier w mieście Suffolk. Jej twórca mówi, że podobno do bezpiecznego lądowania nie jest wymagana perfekcja. Wystarczy trochę wprawy.
Co bedzie następne? Donkey Kong czy Space Invaders?
Źródło: popsci