MacBook Pro 15" - test [część 2]
Z pozoru nowy MacBook Pro 15” został tylko trochę odświeżony. Komputer wciąż ma sprawdzoną aluminiową obudowę, świetną klawiaturę i touchpad oraz dobry wyświetlacz. W środku czai się jednak zupełnie nowe wnętrze, dzięki któremu MacBook Pro jest potężnym narzędziem. To jeden z najwydajniejszych notebooków Apple’a w historii.
18.05.2011 | aktual.: 14.01.2022 13:24
Z pozoru nowy MacBook Pro 15” został tylko trochę odświeżony. Komputer wciąż ma sprawdzoną aluminiową obudowę, świetną klawiaturę i touchpad oraz dobry wyświetlacz. W środku czai się jednak zupełnie nowe wnętrze, dzięki któremu MacBook Pro jest potężnym narzędziem. To jeden z najwydajniejszych notebooków Apple’a w historii.
Przy pracy blogerskiej komputer sprawdza się wyśmienicie. Wszystkie aplikacje działają wyjątkowo sprawnie, szybko. System się nie przycina, wyjątkowo szybko odpowiada na wszystkie komendy. Programy otwierają się w podobnym czasie jak na większości współczesnych Maców. MS Word 2011 - 4 s, Aperture 3 – 6 s, Photoshop – 6 s. O dziwo, nowy MacBook Air 13” radzi sobie w tym przypadku nieco lepiej.
Nie muszę chyba też pisać, że notebook Apple’a nie ma najmniejszych problemów z filmami Full HD odtwarzanymi z dysku czy YouTube w trybie pełnoekranowym. Ale do tego jestem już przyzwyczajony - podobnie jest w każdym współczesnym komputerze Apple’a, z najtańszym MacBookiem Air 11” na czele. Odświeżony MacBook Pro to narzędzie dla osób, które lubią ostro „spocić” swój komputer. Został on stworzony do czegoś więcej.
Obróbka zdjęć
Podczas testów obrobiłem na MacBooku Pro kilkaset zdjęć. Najczęściej pracuję na Adobe Photoshopie CS5 oraz Aperture 3 – programie, który ma wysokie wymagania. Obrabiam zdjęcia w głównie w RAW (NEF) o rozdzielczości 12 megapikseli, a czasem także JPEG.
Zacznę od bardzo zasobożernego Aperture 3. Wydajność pracy programu w porównaniu z leciwym MacBookiem alu C2D 2 GHz , 3 GB RAM-u i dyskiem 500 GB 7200 jest piorunująca. Aplikacja ładuje się o niebo szybciej. W mgnieniu oka importuje zdjęcia, ładuje podglądy miniaturek. Program działa pod każdym względem kilkakrotnie szybciej. Mimo to zdarzały się sytuacje, kiedy aplikacja się przycinała, spowalniała lub nieco dłużej wczytywała pewne efekty na zdjęciach. Nie zauważyłem natomiast większych problemów podczas importu czy eksportu fotografii. To wyjątkowo toporny program, skoro nawet na tak wydajnym komputerze potrafi mocno spowolnić. Praca w Aperture 3 na nowym MacBooku Pro jest dosyć płynna i przyjemna, chociaż aplikacja czasami ostro spowalnia.
Co innego Photoshop CS5. Na oko zdjęcia otwierają się kilka razy szybciej niż na moim MacBooku. Większość zwykłych operacji jest wykonywana bez jakichkolwiek zadyszek, opóźnień, problemów - i to nawet z otwartymi kilkunastoma zdjęciami. Przez 2 tygodnie żadne zadanie nie sprawiło MacBookowi Pro większych problemów – komputer nawet nie spowolnił, a aplikacja cały czas działała bardzo stabilnie.
MBP sprawdzi się jako maszyna do pracy dla fotografa – komputer jest wydajny, stabilny i szybki. Dobrze radzi sobie z zaawansowaną obróbką zdjęć, nie wspominając już o płynnym przeglądaniu i katalogowaniu.
Testy wydajnościowe
Nowy MacBook Pro 15” to jeden z najwydajniejszych Maców w historii testów i z pewnością najbardziej wydajny notebook, na jakim pracowałem nieco dłużej. Wyniki mówią same za siebie:
Geekbench (32 bit): 10070
XBench: 206,50
NovaBench: 1157
Szczegółowy raport dotyczący testu Geekbnech.
- Cinebench:
W Geekbenchu nieco lepiej wypadł tylko 17-calowy MacBook Pro z najnowszej serii. Wyżej są już tylko stacjonarne potwory. Czy można powiedzieć, że to jeden z najwydajniejszych MacBooków Pro w historii? Wszystko na to wskazuje.
Na swojej stronie Apple chwali się, że 15-calowy notebook jest w stanie pracować do 7 godzin (ekran ustawiony na połowę jasności, włączone Wi-Fi, korzystanie z Sieci). Przy niemal identycznych warunkach udało mi się wyciągnąć maksymalnie 4-4,5 godziny. Przez 95% czasu pracy notebook nie był specjalnie sposób obciążony – tylko Chrome z 10 zakładkami, Skype, Twitter, Word, Mail. Nic wielkiego.
Przy maksymalnej jasności ekranu i podstawowej edycji zdjęć w Photoshopie komputer pracował nie więcej niż 2,5 godziny. Nie robiłem na nim nic więcej, oprócz otwartego Chrome z kilkoma zakładkami oraz pracy z RAW-ami.
Niestety, to lekka porażka. W wielu testach notebooków Apple’a wydajność baterii podawana przez producenta rzeczywiście pokrywała się z rzeczywistością. Najnowszy MacBook Air wytrzymał nawet nieco dłużej na jednym ładowaniu. W przypadku MacBooka Pro 15” bateria zapewnia znacznie krótszy czas pracy. Komputer kosztuje 9000 zł i wypadałoby, żeby Apple wyjątkowo sztywno trzymał się ustalonych przez siebie standardów.
Projektantom firmy z Cupertino trudno będzie jeszcze powiększyć pojemność baterii w następnych modelach przy zachowaniu identycznej konstrukcji obudowy. Apple będzie musiał zatem skupić się na oszczędzaniu poboru mocy komputera, aby wydłużyć w przyszłości czas pracy na akumulatorze. Ciekawe, jak uda się rozwiązać ten problem.
Podczas zwykłej pracy procesor komputera utrzymuje temperaturę ok. 50 stopni Celsjusza, a wiatraki pracują z prędkością ok. 2000 rpm. To norma dla MacBooków. Przy każdym zwiększeniu obciążenia procesora wentylatory zaczynały rozwijać większą prędkość, jednak zdarzało się to niezmiernie rzadko. Podczas korzystania z Sieci - w zasadzie nigdy, nieznacznie przy obróbce zdjęć. Komputer jest ciepły, ale nie parzy w kolana, jak pierwsze notebooki Apple’a z aluminiową obudową. Jest zdecydowanie chłodniejszy, niż mniejsze, 13-calowe modele.
Maksimum obrotów wentylatorów usłyszałem dopiero podczas testu Cinebench, który obciążył w 100% wszystkie 4 rdzenie intelowego procesora. Chip błyskawicznie rozgrzał się do temperatury 92 stopni, a wentylatory przy obrotach ponad 6000 rpm niemalże uniosły MacBooka w powietrze.
Testowy egzemplarz to najwyższy seryjny model MacBooka Pro 15”, który w takiej konfiguracji kosztuje ok. 9000 zł. Drogo, nawet bardzo. Od takiego sprzętu wiele się wymaga. MacBook Pro 15” spełnił moje oczekiwania pod wieloma względami.
Komputer wygląda podobnie jak poprzednicy – ta sama dopracowana, aluminiowa obudowy typu unibody, dobry ekran, świetna klawiatura i touchpad. Różnice tkwią we wnętrzu, gdzie znajduje się potężny sprzęt gwarantujący wyższą wydajność niż ostatnie stacjonarne iMaki i porównywalną ze starszymi Makami Pro. Podczas zwykłej, codziennej pracy nie odczuje się tego tak mocno, ale w przypadku bardziej zaawansowanych czynności już tak. A przecież do takich właśnie został stworzony nowy MacBook Pro. To świetne narzędzie dla tych użytkowników, którzy oczekują od mobilnego sprzętu wysokiej wydajności. Na myśl przychodzą mi fotografowie, graficy, osoby zajmujące się montażem filmów. Dla zwykłych internetowych geeków MacBook Pro to zbyt mocna i ciężka zabawka, której możliwości po prostu nie wykorzystają.
Główny minus testowanego MacBooka Pro to przede wszystkim czas pracy na baterii. Niby 3-5 godzin to dobry wynik jak na tak mocny sprzęt, ale Apple chwali się, że notebook pracuje do 7 godzin. Profesjonaliści nie naciągają tak klientów. Warto też wspomnieć o nowym gnieździe Thunderbolt, z którego w żaden wyjątkowy sposób przez najbliższy rok nie będzie można skorzystać. Przydałyby się też chociaż 3 porty USB. W testowym egzemplarzu do pełni szczęścia zabrakło jeszcze dysku SSD, ale Apple oferuje także takie rozwiązanie swoim klientom. Jakiej prędkości nabrałby wtedy MacBook Pro... Szkoda, że nie mogłem tego sprawdzić.
Czy wydawanie 9000 zł na notebooka ma sens? Tak, jeśli potrzebujecie wydajnej, wytrzymałej, mobilnej i pięknej maszyny do ciężkiej pracy, która szybko na siebie zarobi. Nowy MacBook Pro 15” powinien spełnić te wymagania i posłużyć Wam na długie lata.