Masaż wężami

Ostatnio próbowałam Was przekonać do zabiegu wykonywanego przez żarłoczne rybki. Myślałam, że to był zabieg spa, który trudno przebić. W XXI wieku kąpiele w winie, czekoladzie, mleku bądź też masaż kamieniami, to przeżytki. Teraz im bardziej skoczy nam ciśnienie w gabinecie odnowy, tym lepiej. Może to właśnie ta adrenalina ma powodować, że wyjdziemy odmłodzeni i szczęśliwi … że żyjemy.

Ostatnio próbowałam Was przekonać do zabiegu wykonywanego przez żarłoczne rybki. Myślałam, że to był zabieg spa, który trudno przebić. W XXI wieku kąpiele w winie, czekoladzie, mleku bądź też masaż kamieniami, to przeżytki. Teraz im bardziej skoczy nam ciśnienie w gabinecie odnowy, tym lepiej. Może to właśnie ta adrenalina ma powodować, że wyjdziemy odmłodzeni i szczęśliwi … że żyjemy.

W jednym z prywatnych ośrodków spa w Izraelu oferowana jest specyficzna kuracja – masaż wężami. Za niespełna 80 dolarów u Ady Barak  można pozbyć się bólu stawów i mięśni poprzez nałożenie na siebie sześciu syczących, acz ponoć, niejadowitych, węży. Najbardziej niedorzeczne wydaje mi się stwierdzenie, że taki masaż ma nas odstresować i ukoić zmęczone ciało i psychikę. Mam dziwne wrażenie, że u mnie i na wielu osobach, które znam, sama propozycja takiej terapii wywołałaby lekką panikę.

Wąż, co prawda, funkcjonuje jako logo większości aptek, więc może rzeczywiście zwierzę to ma właściwości lecznicze. Jednak, pomimo zapewnień o braku niebezpieczeństwa oraz zjawiskowych efektach, nie odważyłabym się poddać tak niecodziennemu zabiegowi. A Wy?