Masz usterkę? Nie doczekasz się naprawy! Tak traktuje klienta Netia

Facepalm (Fot. Flickr/Alex E. Proimos/Lic. CC by)
Facepalm (Fot. Flickr/Alex E. Proimos/Lic. CC by)
Michał Michał Wilmowski

01.08.2011 11:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Oburzony klient ostrzega na Wykopie: jeśli masz Internet w Netii i, nie daj Boże, przytrafi Ci się usterka, długo poczekasz na jej naprawienie. Nie licz też na prędkość zapisaną w umowie.

Oburzony klient ostrzega na Wykopie: jeśli masz Internet w Netii i, nie daj Boże, przytrafi Ci się usterka, długo poczekasz na jej naprawienie. Nie licz też na prędkość zapisaną w umowie.

Na Wykopie znów znaleźliśmy oburzonego klienta Netii. Klient posługuje się nie do końca cenzuralnym językiem, ale mimo to warto go wysłuchać.

Ma on Internet Netii od dwóch lat. Przez pewien czas łącze śmigało i nie było z nim żadnych problemów. Ale potem Internet zaczął się od czasu do czasu rozłączać. Internauta myślał, że problemem jest stary router, dlatego nie od razu usterki zgłaszał.

W międzyczasie otrzymał od Netii telefon - zaproponowano mu Internet o prędkości 13 Mb/s. Trochę się zdziwił, bo Telekomunikacja Polska, z której infrastruktury korzysta Netia, nigdy mu nie oferowała więcej niż 6 Mb/s.

Netia faktycznie wyciągnęła na drucie Tepsy więcej: 9 Mb/s. Nie było to obiecane 13 Mb/s, ale Wykopowicz wciąż nie robił scen, w końcu i tak miał całkiem porządny Internet. Do czasu.

Internet w pewnym momencie zaczął się rozłączać po 30 razy dziennie. Nowy router nie pomógł. Nie pomogli też konsultanci, którzy prosili za każdym razem o odłączenie od gniazdek wszystkich urządzeń poza modemem.

Odłączanie ani resetowanie nic nie dało, więc w końcu zdecydowano się wysłać technika. Trwało jakiś czas, zanim dotarł:

W Netii technik to takie magiczne słowo, żeby zbyć klienta. "Technik to, technik tamto, technik się zgłosi, technik mówił, technicy oglądali", ale generalnie żadnych konkretów. Technicy nie dzwonili chociaż podawałem numer telefonu i porę dostępności lokalu. Potem kolejne dwa czy trzy telefony i ciągle to samo - prośba o numer telefonu i dostępność lokalu - i technik w ciągu dwóch dni się zgłosi.

W końcu do zrozpaczonego klienta dotarł technik Telekomunikacji Polskiej, otworzył laptopa, zmierzył prędkość łącza, stwierdził, że nie da się tu wyciągnąć 13 Mb/s i poszedł. Awarii nie naprawił. W końcu on też skorzystał z tego Internetu i "u niego działało".

Wykopowicz spróbował więc złożyć reklamację. Dzwonił w tej sprawie kilka razy, aż pewnego dnia, po kolejnym telefonie, dowiedział się, że reklamacja zostanie wstrzymana do czasu usunięcia usterki. Internet wciąż się rozłączał.

Aż przyszło zdziwienie: dzwoniąc po raz kolejny z pytaniem o losy reklamacji, klient dowiedział się, że została ona rozpatrzona pozytywnie. Netia obniżyła mu wartość faktury od momentu zgłoszenia awarii. Obniżyła, bo faktycznie na tych kablach Internet nie mógł być tak szybki, jak zapowiadano.

Internet wciąż się często rozłącza. Klient wciąż dzwoni do Netii w nadziei, że w końcu to się zmieni. Ale sytuacja wciąż pozostaje bez zmian. Kolejne telefony zamiast pomagać, powodują tylko jeszcze większy zamęt.

Jak widać, nie bez powodu o konsultantach Netii krążą legendy.

Źródło: Wykop

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Komentarze (5)