"Maszyny kroczące zamiast skuterów!" - rozmawiamy z Polakiem, który zbudował własnego AT‑AT z "Gwiezdnych wojen"
21.08.2013 15:00, aktual.: 13.01.2022 10:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Grzegorz Góralczyk kocha filmy science fiction, a swoją pasję wykorzystał w niesamowity sposób: próbuje sam wykonać działające maszyny kroczące, które w nich widział. Gadżetomanii opowiada, dlaczego to robi, jakie napotkał trudności i co by powstało, gdyby miał nieograniczony czas i fundusze.
Grzegorz Góralczyk kocha filmy science fiction, a swoją pasję wykorzystał w niesamowity sposób: próbuje sam wykonać działające maszyny kroczące, które w nich widział. Gadżetomanii opowiada, dlaczego to robi, jakie napotkał trudności i co by powstało, gdyby miał nieograniczony czas i fundusze.
Ile maszyn kroczących w sumie stworzyłeś?
Maszynami kroczącymi zacząłem się interesować dawno, dawno temu po obejrzeniu filmu „The Empire Strikes Back” ("Gwiezdne wojny") ze słynną sceną ataku maszyn kroczących AT-AT na planecie Hoth. Dodatkowo zainspirowany zdjęciami robota Attila (Scientific American, 1992), postanowiłem spróbować zbudować prostą małą "maszynę kroczącą" - powstało kilka ciekawych i działających prototypów, którym poświęciłem osobną stronę internetową. Wszystkie roboty zostały zaprojektowane i wykonane samodzielnie.
UT-100 Universal Transporter
Największym problemem okazało się wykonanie elektroniki – co przy braku wprawy początkowo było bardzo zniechęcające. W latach 90. nie było jeszcze odpowiednio zminiaturyzowanej i uniwersalnej elektroniki, którą można by wykorzystać w tego typu projektach. Dlatego całość prac trzeba było wykonać samodzielnie – projektowanie płytek, trawienie, lutowanie, kasowanie programu (pamięci) kasownikiem UV etc.
UT-100 Universal Transporter
Po dłuższej przerwie w chwili "oświecenia" postanowiłem zbudować Quadropoda - maszynę kroczącą, do której można wsiąść i kierować jak samochodem, którą można sterować kierownicą, pedałem przyspieszenia i hamulcem. I tak w marcu 2010 roku w moim wyremontowanym garażu rozpocząłem PROJEKT X, dzięki któremu powstał "AT-PT Quadropod Concept".
Niestety, skala nakładów finansowych oraz czasowych okazała się ogromna i dlatego na bazie Quadropoda postanowiłem zbudować prostszą, ale za to działającą maszynę kroczącą ogólnego przeznaczenia.
UT-100 Universal Transporter
I tak narodził się pomysł budowy dużej, uniwersalnej maszyny kroczącej ogólnego zastosowania (UT-Universal Transporter), którą można rozbudować według własnego uznania, na przykład dodać czujniki, rozbudować oprogramowanie lub przerobić mechanicznie. Pierwszą propozycją jest UT-100 - dosyć dopracowana konstrukcja, ale wymagająca jeszcze kilku zasadniczych zmian. Zostaną one wyeliminowane w kolejnej wersji (v.2), jeśli oczywiście znajdą się na to odpowiednie środki finansowe.
Ile czasu poświęciłeś każdej z nich?
Nie dysponuję nieograniczonym wolnym czasem i dlatego wszystkie maszyny buduję w wolnych chwilach, których niestety jest coraz mniej. Po opanowaniu odpowiedniej "techniki" mniejsze maszyny, jak na przykład R3 zbudowany w roku 2005, powstawały dosyć szybko. Od zaprojektowania do gotowego układu to ok. 7-8 miesięcy.
R1 on Hoth Planet :)
Zbudowanie dużej maszyny jak UT-100 to niestety już inna bajka. Samo zaprojektowanie na bazie wcześniejszego prototypu zajęło około roku, a wykonanie okazało się bardziej czasochłonne niż budowa szopki na wystawę na krakowskim rynku - z poprawkami dwa lata.
Gdybyś miał nieograniczone środki finansowe, jaką maszynę byś skonstruował?
Marzeniem na pewno jest założenie własnego ośrodka budowy maszyn kroczących. Wydaje się, że przy ekipie złożonej z 2-3 osób, w tym dobrego elektronika-praktyka, przy nakładach rzędu 150 000 zł można dopracować UT-100 tak, aby stał się komercyjnym produktem.
Pomysłem nie jest zbudowanie gotowego inteligentnego robota, ale oferowanie samego "body" oraz środowiska programistycznego dla zespołów hobbystów lub firm, które mają pomysł na ich konkretne wykorzystanie lub dostosowanie do konkretnego klienta. Później same mogłyby na tym zarabiać. Jeśli chodzi o możliwości wykorzystania, to na razie mogłyby to być roboty patrolowe, budowane dla entuzjastów nowoczesnej techniki.
IM5052
Na pewno marzeniem pozostaje zbudowanie maszyny zabierającej na pokład człowieka (Personal Transporter). W tym wypadku koszty na pewno mogłyby przekroczyć 500 000 zł, a dodatkowym problemem byłoby zapewnienie bezpieczeństwa poruszania się takim układem – bo wywrotka oczywiście nie wchodzi w grę. Wyobraźcie sobie tylko, że do pracy zamiast skuterem przyjechalibyście maszyną kroczącą…
R2
Zdaję sobie spraw, że te marzenia trudno będzie zrealizować w polskiej rzeczywistości, dlatego podjąłem starania o pozyskanie sponsora (niestety bez rezultatów) oraz założenie projektu w serwisie Kickstarter – ale tu niestety jest na razie poważny problem, trzeba znaleźć uczciwego Amerykanina, a niestety żadnego nie znam.