Matematyka przychodzi na ratunek audiofilom [wideo]
Jak niegdyś napisał Albert Camus: „Ludzie się nudzą – tworzą życie pełne komplikacji i dramatów”. Cytat ten idealnie odnosi się do pana George'a Cardasa – guru audiofilskiego, który chyba tylko z nadmiaru nudy w życiu posunął się odrobinę za daleko.
27.03.2012 | aktual.: 10.03.2022 15:52
Jak niegdyś napisał Albert Camus: „Ludzie się nudzą – tworzą życie pełne komplikacji i dramatów”. Cytat ten idealnie odnosi się do pana George'a Cardasa – guru audiofilskiego, który chyba tylko z nadmiaru nudy w życiu posunął się odrobinę za daleko.
Kilka dni temu na eCoustics.com, branżowym portalu dla miłośników dobrej muzyki, pojawił się interesujący artykuł. Zainteresował mnie już samym tytułem. W wolnym tłumaczeniu brzmi on: „Rozmieszczenie stereofonicznych głośników w celu uzyskania optymalnego dźwięku”.
Zawsze wydawało mi się, że głośniki stereo powinny być po bokach mojej osoby, powiedzmy, na wysokości uszu, w sensownej odległości. I że to jest bardziej sprawa osobista dla każdego słuchającego. Okazuje się, że przez te wszystkie lata żyłem w głębokiej niewiedzy! Dopiero porady z artykułu pana Cardasa pozwolą mi doświadczyć prawdziwych doznań dźwiękowych.
Zobacz także
Cóż takiego odkrywczego zawarł pan Cardas w swym artykule? Przede wszystkim – dokładne rysunki techniczne pokoju z kolumnami oraz naukowe matematyczne wzory i obliczenia. Wszystko robi wrażenie wręcz absolutnie dogłębnej analizy naukowej, zasługującej co najmniej na doktorat z akustyki…
Powyżej i poniżej zamieszczam większość diagramów misternie wykreślonych przez autora. Wynika z nich jeden główny wniosek – muzyki można słuchać tylko w pokoju o wymiarach 10,000 x 16,18033989 x 26,18033989 (wysokość x szerokość x długość) stóp. Zadałem sobie trud, żeby przeliczyć to na system metryczny: 3,048 x 4,9317676 x 7,9797676 m. Z tekstu jasno wynika, że jeśli nie dysponuje się takim pokojem, o dobrej jakości dźwięku można tylko pomarzyć.
Skąd te absurdalne liczby? Wszystkie swoje wyliczenia Cardas oparł właściwie na jednym pojęciu matematycznym – tzw. złotym podziale, zwanym inaczej boską proporcją. Do tego dołożył sprytnie kilka liczb, które dziwnym trafem pochodzą z ciągu Fibonacciego (który w pewien sposób jest skorelowany ze złotym podziałem) i otrzymał pokój idealny.
Trochę mnie zastanawia, dlaczego akurat te własności matematyczne mają gwarantować idealny dźwięk, ale z audiofilami o ich przekonaniach raczej nie należy dyskutować. Zwłaszcza że - widać to na poniższym filmie - pan Cardas jest zachwycony jakością dźwięku w tak skonstruowanym studio odsłuchowym… Swoją drogą, trzeba przyznać, że sprzęt tam umieszczony robi wrażenie. Tylko czy taka ilość "złomu" aby nie wpływa na akustykę pokoju idealnego?
George Cardas's Listening Room
Źródło: ecoustics.com