Michael Ironside nie użyczy już głosu Samowi...
W sieci dzisiaj zawrzało. Pojawiły się bowiem plotki, jakoby jeden z najlepiej rozpoznawalnych głosów w branży gier wideo - Michael Ironside - miał zaprzestać użyczania swych 58-letnich strun głosowych na potrzeby niejakiego Sama Fishera. Efekty tej bolesnej dla wielu decyzji miałyby być widoczne już przy okazji najnowszej części Splinter Cella - Conviction. Niestety.
Od lewej: Michael Ironside i Sam Fisher
W sieci dzisiaj zawrzało. Pojawiły się bowiem plotki, jakoby jeden z najlepiej rozpoznawalnych głosów w branży gier wideo - Michael Ironside - miał zaprzestać użyczania swych 58-letnich strun głosowych na potrzeby niejakiego Sama Fishera. Efekty tej bolesnej dla wielu decyzji miałyby być widoczne już przy okazji najnowszej części Splinter Cella - Conviction. Niestety.
Od lewej: Michael Ironside i Sam Fisher
Według źródeł plotki powodem miałoby być przerośnięte ego aktora oraz jego zbyt wygórowane warunki finansowe, które postawił UbiSoftowi. Francuska firma nie chce ponoć ich spełnić i najprawdopodobniej pożegna się z jedną z ikon tej genialnej serii.
Wygląda więc na to, że wszystko powoli układa się w sensowną całość. Niestety. Kilka tygodni temu informowaliśmy przecież, że Splinter Cell: Conviction z powrotem wraca na deski kreślarskie designerów z UbiSoftu.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że przynajmniej ta informacja okaże się nieprawdziwa. Premiera Conviction... nie wiadomo kiedy (pewnie w 2009) na PC oraz Xboxa 360. Z Ironsidem czy bez.
Fot.: własne