Microsoft broni Internet Explorera 6 przed upadkiem

Coraz więcej witryn rezygnuje z obsługi Internet Explorera 6. Wśród nich znalazł się już m.in. YouTube. Łatwo się domyślić, że Microsoft nie jest z tego powodu zadowolony. Potwierdził to jeden z jego pracowników ogłaszając, że firma nie zrezygnuje ze wspierania tej przeglądarki.

Coraz więcej witryn rezygnuje z obsługi Internet Explorera 6. Wśród nich znalazł się już m.in. YouTube. Łatwo się domyślić, że Microsoft nie jest z tego powodu zadowolony. Potwierdził to jeden z jego pracowników ogłaszając, że firma nie zrezygnuje ze wspierania tej przeglądarki.

Na początku z obsługi IE6 rezygnowały pojedyncze serwisy, z biegiem czasu ta liczba powiększała się i to dosyć szybko. Microsoft w końcu zareagował. Główny manager zespołu IE, Dean Hachamovitch na łamach bloga poparł aktualizację IE do ósmej wersji (po to aby poprawić wydajność i bezpieczeństwo systemu), zaznaczył jednak, że trudno jest skłonić do tego ludzi, a co za tym idzie, Redmond nie zostawi IE6.

Hachamovitch dodał, że wbrew pozorom to sami użytkownicy nie chcą zmian. Wśród nich istnieje oczywiście grupa entuzjastów, którzy zachęcają do aktualizacji oprogramowania, ale jak zaznaczył, często są to aplikacje niedokończone lub znajdujące się w fazie beta.

Przykładem ma być według niego Digg, który był jednym z pierwszych serwisów, które rozważały zrezygnowanie z obsługi starej wersji IE. Jak wynikało z przeprowadzonej ankiety, aż 17 proc. użytkowników tego serwisu stwierdziło, że nie zamierza zmieniać IE6 na nowszą wersję.

Dodatkowym utrudnieniem jest to, że użytkownikami IE6 są przede wszystkim wielkie firmy, dla których zmiana oprogramowania to nie tylko koszty, ale także problemy z dostosowania infrastruktury. W takiej sytuacji trzeba mieć na uwadze przede wszystkim cele i możliwości korporacji.

Jeszcze jednym argumentem przemawiającym za IE6 jest zobowiązanie dotyczące Windows XP. Microsoft obierał wspierać przeglądarkę dołączoną do tego systemu tak długo, jak długo trwać będzie faza Extended Support, czyli co najmniej do kwietnia 2014 r.  Nie pozostaje więc nic innego jak przystosować się do takiej sytuacji, ponieważ gigant z Redmond zdania raczej nie zmieni.

Źródło: Blogs.msdn.com