Kanadyjczycy wymyślili nowy sposób na zawieranie znajomości przez nieśmiałych geeków. Flitter to spotkania, podczas których uczestnicy flirtują za pomocą wiadomości przesyłanych na Twitterze.
Kanadyjczycy wymyślili nowy sposób na zawieranie znajomości przez nieśmiałych geeków. Flitter to spotkania, podczas których uczestnicy flirtują za pomocą wiadomości przesyłanych na Twitterze.
Szalony pomysł przybył do Kanady z Australii, gdzie pierwsze tego typu spotkania organizował Justin Parfitt i jego serwis Fastlife. Osoby odpowiedzialne za "Twitterowe randki" podkreślają, że taka forma spotkań pozwala łatwiej nawiązywać kontakty nieśmiałym ludziom.
Cała zabawa polega na zebraniu uczestników w jednym klubie i udostępnieniu im dużego ekranu, na którym publikowane są wpisy oznaczone tagiem "FlitterMe". Każda osoba ma przyklejony numerek, dzięki czemu wymiana wiadomości jest całkowicie anonimowa.
"#47, masz śliczny uśmiech!", "Może #26 da się zaprosić na drinka do baru?" - tego typu teksty wymieniane są pomiędzy randkowiczami. W każdej chwili mogą oni nawiązać ze sobą kontakt, komunikując się już w "tradycyjny" dla Twittera sposób.
Pierwsze tego typu imprezy odbyły się w Kanadzie w ubiegłym tygodniu (m.in. w Vancouver, Ottawie i Montrealu) i wzięły w nich udział tysiące singli. Czy wkrótce doczekamy się randek ze smartfonem w dłoni również w Polsce?
