Miodowe Lata na YouTube, czyli jak Polsat bawi się z fanami w kotka i myszkę. Znowu
Odcinek pojawia się na YouTube, ogląda go kilka tysięcy Polaków, po czym najprawdopodobniej na prośbę Polsatu znika z sieci. Mija kilka dni, a sytuacja się powtarza. Kultowy polski serial z lat 90. stał się przedmiotem sporu fanów z wielką korporacją.
O popularności "Miodowych lat" świadczy nie tylko to, że choć od premiery pierwszego odcinka minęło już 22 lata, powtórki ciągle emitowane są w telewizji - na kanale TV6.
Sami aktorzy nie odcinają się od swoich dawnych ról. Kiedy w maju Cezary Żak wraz Arturem Barcisiem brali udział w akcji Hot16Challenge2, swój duet nazwali "Kanalersi", nawiązując w ten sposób do polsatowskiego serialu.
Kanalersi (Artur Barciś i Cezary Żak) #Hot16Challenge2
Ale jest jeszcze jeden przykład na popularność "Miodowych lat". To YouTube.
Dosłownie codziennie wrzucane są do sieci odcinki serialu. Nielegalnie. Mimo że Polsat wypowiedział wojnę autorom kanałów, które zajmują się dystrybucją, kolejne epizody i tak lądują na YouTubie.
I co najciekawsze, cieszą się sporym zainteresowaniem. Niektóre dłużej utrzymujące się odcinki mają nawet po 20 tys. wyświetleń. To sporo, biorąc pod uwagę fakt, że mówimy o serialu, który ma ponad 20 lat i można obejrzeć w telewizji bardzo często.
Cała sytuacja nie jest nowa. O fenomenie "Miodowych lat" w sieci pisałem już w 2014 roku, kiedy Polsat prowadził podobną kampanię skierowaną w autorów filmików:
Walka trwa od 2014 roku
Bo serial z Sieci zniknąć nie chce, mimo ewidentnych starań. Wpiszcie na YouTube “Miodowe Lata”, by zobaczyć, jakim cieszy się zainteresowaniem.Odcinek wrzucony pięć dni temu — prawie 15 tysięcy wyświetleń.Odcinek wrzucony tydzień temu — ponad 18 tysięcy wyświetleń.Odcinek wrzucony 4 tygodnie temu — prawie 70 tysięcy wyświetleń.Gra w kotka i myszkę. [i]Ja wrzucam, oni usuwają[/i].
Coś się jednak zmieniło. Wówczas dziwiłem się, dlaczego Polsat nie przerzuci swojego telewizyjnego archiwum do sieci. Po latach stacja naprawiła swój błąd, od dawna "Miodowe lata" można oglądać całkiem legalnie, na platformie Ipla. Haczyk? Należy obejrzeć reklamy.
Niby niewiele, ale to jednak skutecznie odciąga fanów. Zastanawiać może więc fakt, dlaczego Polsat po prostu nie zakończy tej walki z wiatrakami i nie wstawi całego serialu na YouTube. Zapytaliśmy przedstawicieli stacji, czy są takie plany.
Póki co wydaje się, że obecna strategia nie jest najlepsza, skoro nawet przeszło 20 tys. woli zostać w serwisie Google'a, mając świadomość, że odcinki wylecą.