Mortal Kombat - nie dla jarosza [recenzja]

Nowy Mortal Kombat to gra, której nie powinni tykać się wegetarianie. Chyba że mają już dość wsuwania tofu i chcą zasmakować krwistego steku podawanego na jeszcze ciepłej karkówce, wyrwanej prosto z żywego ciała. Od tej gry można dostać albo nudności, albo wielogodzinnego wzwodu.

Fot. na licencji CC erix!/Flickr
Fot. na licencji CC erix!/Flickr
Szymon Adamus

Nowy Mortal Kombat to gra, której nie powinni tykać się wegetarianie. Chyba że mają już dość wsuwania tofu i chcą zasmakować krwistego steku podawanego na jeszcze ciepłej karkówce, wyrwanej prosto z żywego ciała. Od tej gry można dostać albo nudności, albo wielogodzinnego wzwodu.

Viagra 2.0

Obraz

To nie egzaltacja, to wirtualna masturbacja! U młodych graczy nowy Mortal Kombat może wywołać zmazy nocne i konieczność wieloletniej terapii leczącej przedwczesny wytrysk. W przypadku takiego dziada jak ja niesamowicie skutecznie zastępuje Viagrę. Efekt jest tak silny, że aż niebezpieczny. Pół godziny po odpaleniu tego tytułu cała krew z mózgu spływa w okolice krocza i sprawia, że Wolverine może schować w lesie ze swoimi adamantowymi, twardymi jak kamień członkami.

Syn znanego psychopaty

Szaleńcom z NetherRealm Studios udało się dokonać czegoś, co - jak sądziłem - w 2011 roku jest niemożliwe. Stworzyli grę, której brutalność osiągnęła nowy, jeszcze bardziej nienormalny poziom. Po duszeniu ludzi w Manhuncie, wyrywaniu oczu w God of War 3, odstrzeliwaniu kończyn w Soldier of Fortune 2 i krojeniu wszystkiego, co się rusza, na części w Dead Space myślałem, że nic nie jest już w stanie mnie zaskoczyć. A tu nagle pojawia się dziewiąty Mortal Kombat, który przypomina, jakim szokiem kulturowym była część pierwsza.

AH Guide: Mortal Kombat 9 - Fatalities 1 (Scorpion, Liu Kang, Kung Lao, Sub-Zero, Sindel)

Aż dziwne, że amerykańskie matki nie palą jeszcze kopii tej gry na stosach, skandując pieśni nienawiści. Nowy Mortal jest synem pewnego psychopaty, który kiedyś grasował po świecie i mordował zdrowie psychiczne milionów nastolatków. Ta latorośl zniszczenia wkracza w świat inny niż dawniej, bardziej przyzwyczajony do jej morderczego szału, ale robi to, wyważając kopniakiem drzwi dobrego smaku i strzelając z liścia ograniczeniom moralnym.

W nowym ciele nowy duch

Na szczęście nowa masakra to nie tylko dodatkowe kilka tysięcy litrów wirtualnej posoki i tekstury ukazujące oderwane mięśnie. To też ślizg na kałuży krwi w stronę nowej ery gier wideo. Mortal Kombat nie tylko szokuje, ale i raduje. Na długo. Jak na tytuł, w którym chodzi głównie o to, by wyrwać komuś tchawicę i wcisnąć mu ją w odbyt, jest tu wyjątkowo rozbudowany tryb fabularny. Pełen cut-scenek na silniku gry, kretyńskich dialogów napisanych na klozecie i postaci tak jednowymiarowych, że prawie niewidocznych. Ale jednak to wszystko jest! I to doprawione do smaku cyckami.

Sonya i jej dwie koleżanki
Sonya i jej dwie koleżanki

A przecież mogłoby tego wszystkiego nie być, bo to "tylko" naparzanka. Gdy do trybu fabularnego dodamy minigierki wykraczające daleko poza sztampę typowej bijatyki, zbieranie funduszy potrzebnych do otwierania concept artów, muzyki i innych dodatków, multiplayer zarówno na jednym ekranie, jak i przez net, a nawet różne tryby walki sieciowej włącznie z King of The Hill, w którym nasi znajomi z sieci mogą oglądać i komentować walkę, okazuje się, że prosta formuła rozgrywki wcale nie wyklucza możliwości zabawy przez wiele godzin.

Egzamin na masarza

Nowy Mortal jest hołdem dla wspomnień pokolenia nerdów. I żeby było jasne: to nie jest bijatyka, to gra szkoleniowa przygotowująca do pracy w rzeźni. Po jej przejściu można wpisać w CV umiejętność przyrządzania mięsa na tysiąc i jeden sposobów.

Do nauki, droga młodzieży!

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.