Blu-ray Live jak na razie nie przyjął się za dobrze. Idea podłączania odtwarzaczy do Internetu nie wzbudziła ogólnego zachwytu. Sony broni jednak nie składa i ciągle widzi w pomyśle duży potencjał. Usługę ma ożywić MovielQ, który pozwoli bez wstawania z kanapy dowiedzieć się wszystkiego o oglądanym aktualnie filmie.
Blu-ray Live jak na razie nie przyjął się za dobrze. Idea podłączania odtwarzaczy do Internetu nie wzbudziła ogólnego zachwytu. Sony broni jednak nie składa i ciągle widzi w pomyśle duży potencjał. Usługę ma ożywić MovielQ, który pozwoli bez wstawania z kanapy dowiedzieć się wszystkiego o oglądanym aktualnie filmie.
MovielQ pozwoli połączyć się z Gracenote w celu odnalezienia informacji o filmie. Bez ruszania się z kanapy będziemy mogli dowiedzieć się wszystkiego o danej scenie, aktorach, reżyserze, czy nawet muzyce odgrywanej aktualnie w tle. Znajdzie się też coś dla miłośników wszelkich ciekawostek.
Usługa rusza we wrześniu, razem z premierą takich filmów jak Anioły i Demony, Easy Rider, Lewy Sercowy, Szybcy i Martwi, Silverado oraz Seks, kłamstwa i kasety wideo.
Czy to wystarczy żeby ożywić usługę Blu-ray Live? Zależy jak dużo filmów będzie korzystało z MovielQ. Sam pomysł zapowiada się dosyć ciekawie.
Wreszcie podłączanie odtwarzacza do sieci może zyskać jakiś sens. Najbardziej mnie cieszy możliwość sprawdzenia aktualnie odtwarzanej muzyki. Wreszcie zniknie odwieczny problem - skąd ja znam ten kawałek?