Mozilla chce uwolnić czcionki w internecie

Projektanci czcionek porozumieli się z Fundacją Mozilla w sprawie rozszerzenia .webfont. W praktyce oznacza to, że już niedługo powstanie tak zwany Web Open Font Format - otwarty standard umożliwiający zagnieżdżanie niestandardowych czcionek na stronach internetowych.

W projekcie biorą udział Tal Leming i Erik van Blokland. Wspiera ich Jonathan Kew z Mozilli, który do niedawna pracował nad własnym formatem sieciowej czcionki. Dzięki sojuszowi tych trzech osób twórcy Firefoksa będą w stanie dodać wsparcie dla rozszerzenia .webfont już w wersji 3.6.

Celem deweloperów jest doprowadzenie do sytuacji, w której każda strona internetowa będzie mogła korzystać z dowolnych fontów. Jeśli komputer użytkownika nie będzie obsługiwał odpowiednich czcionek niezbędne elementy zostaną pobrane na twardy dysk i automatycznie zainstalowane.

Aby cały proces nie trwał zbyt długo trzeba było opracować specjalny algorytm kompresji. W końcu udało się stworzyć rozwiązanie, które zmniejsza objętość plików przy jednoczesnym zachowaniu w foncie metadanych dotyczących autora czy licencji.

Nowy mechanizm jest otwarty - nie wykorzystuje szyfrowania czy technologii cyfrowego zarządzania prawami autorskimi. Użytkownik może więc korzystać z czcionki bez ograniczeń w ramach zapisanej w niej licencji. Jeśli ją złamie - naruszy prawo.

Zapał Mozilli jest godny podziwu. Inni dostawcy oprogramowania powinni zaakceptować rozszerzenie .webfont. Problemem może być okres adaptacji. Obsługa standardu w Safari czy Chrome może pojawić się na przełomie 2009 i 2010 roku.

Fani Internet Explorera poczekają na tę nowość zapewne dużo dłużej. Microsoft słynie z tego, że nie spieszy się z wprowadzaniem nowych funkcji i usprawnień. Twórcy stron tymczasem nie będą czekać i od razu zaczną stosować niestandardowe czcionki. Doprowadzi to do problemów z kompatybilnością i użytecznością w IE.

Źródło: ArsTechnica