Muzycy wspierają serwis hostingowy w walce z Universal Music Group [wideo]
Prawo to broń obosieczna. Serwis hostingowy, który próbuje zerwać z wizerunkiem pirackiego zagłębia, rozpoczął sądową walkę z Universal Music Group. Nie jest w tej walce osamotniony – wspiera go wiele gwiazd muzyki. Czyżby role zaczęły się odwracać?
13.12.2011 19:30
Prawo to broń obosieczna. Serwis hostingowy, który próbuje zerwać z wizerunkiem pirackiego zagłębia, rozpoczął sądową walkę z Universal Music Group. Nie jest w tej walce osamotniony – wspiera go wiele gwiazd muzyki. Czyżby role zaczęły się odwracać?
Serwisy hostingowe, jak Rapidshare czy Hotfile, często – i do tego niebezpodstawnie – postrzegane są jako narzędzie do rozpowszechniania pirackich treści. Ze znajdującej się na granicy prawa niszy postanowił wyjść jeden z nich – Megaupload.
Do kampanii promującej serwis i dedykowaną aplikację jako zwykłe, wygodne narzędzia do transferu plików zaangażowano wielu znanych muzyków. Sławni wykonawcy wspólnie nagrali „Megaupload Song” i w kilku zdaniach opowiedzieli, jakim błogosławieństwem dla ludzkości jest serwis hostingowy.
Choć ich wypowiedzi mają dokładnie tę samą wartość, co każda inna reklama, a „Megaupload Song” jest banalnym utworem, który broni się jedynie magią nazwisk wykonawców, to o kampanii reklamowej zrobiło się głośno z zupełnie innego powodu.
O odpowiednie nagłośnienie całej sprawy zadbała wytwórnia muzyczna, dokonując tym samym spektakularnego, wizerunkowego seppuku. Universal Music Group, prawdopodobnie w porozumieniu z IFPI oraz RIAA, zmusiła YouTube’a do zablokowania klipów reklamowych.
Megaupload odpowiedział wnioskiem o odblokowanie, później klipy zostały zablokowane ponownie. Nie wiadomo, kiedy i jak skończy się ta przepychanka, obnażająca zarazem słabość weryfikowania wniosków przez YouTube’a. Na szczęście to, co raz pojawiło się w Sieci, zostaje w niej na zawsze.
Poniżej dwa klipy, które nie spodobały się Universal Music Group. Na wypadek, gdyby zostały zablokowane, łatwo znaleźć kopie, szukając fraz „Megaupload Song” i „Celebrities Endorse Megaupload”.
Problem polega jednak na tym, że Universal Music Group nie ma żadnych praw do utworu. Megaupload podpisał odrębną umowę z każdym z występujących wykonawców i koncern muzyczny, wymuszając zablokowanie klipów, prawdopodobnie złamał prawo.
Czy rzeczywiście tak było, oceni jeden z sądów w Kalifornii, gdzie trafił pozew Megaupload. Odpowiedni kontekst całej sprawie nadaje fakt, że Megaupload planuje uruchomienie sklepu muzycznego, oddającego wykonawcom 90 proc. zysków ze sprzedaży utworów.
Proponowany przez Megaupload i wdrożony z sukcesem w wielu innych miejscach model dystrybucji zrywa z archaiczną dominacją wielkich wytwórni muzycznych i sprawia, że pieniądze, po odjęciu 10-procentowej prowizji, trafiają bezpośrednio od konsumenta do muzyka. Pierwszy płaci mniej, drugi zarabia więcej – zadowoleni są więc wszyscy, z wyjątkiem pośredników.
Działania Universal Music Group i reszty przemysłu muzycznego, nawet jeśli doraźnie skuteczne, nie powstrzymają tych zmian.
Źródło: TorrentFreak • Dziennik Internautów • Guardian