Na film czy do kina? [premiery 29 kwietnia]
Po świątecznej przerwie, podczas której w kinach nie pojawiły się żadne nowe filmy, czas zakosztować kilku premier. Bóg burzy i piorunów, na krawędzi dwóch światów i wielka mamuśka, czyli dla każdego co innego. Ale czy na wszystko warto się wybrać?
| Thor
Nie znam osoby, która nie byłaby nastawiona sceptycznie do najnowszej ekranizacji ze stajni Marvela. Zwiastuny wyglądały trochę plastikowo, ale osobiście w pamięci cały czas miałem, iż za sterami zasiadł Kenneth Branagh - reżyser nietypowy jak na ten gatunek, aczkolwiek w tym tkwił także sukces Iron Mana. O ile sam jeszcze nie mogę stwierdzić, czy się nie zawiodłem, o tyle recenzje z zagranicznych pokazów są w większości jak najbardziej pozytywne - film podobał się zarówno widzom (IMDb 8.0/10), jak i krytykom (Rotten Tomatoes 94%).
Thor to najtrudniejszy do przeniesienia na duży ekran bohater z ekipy Avengers. Szczególnie biorąc pod uwagę standard i stylistykę, którą zapoczątkował wspomniany wyżej Iron Man. Najwyraźniej Branagh spisał się doskonale, gdyż wszystko jest na swoim miejscu - historia nie jest pretensjonalna, sporo akcji, trochę humoru i nawet 3D nie irytuje. Co prawda na próżno szukać zgodności z nordycką mitologią, ale przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien na to liczyć. Za to mamy zgrabne połączenie historii rodem z Władcy pierścieni i ekranizacji komiksu.
| Między światami
Strata dziecka to bez wątpienia największy dramat dla każdego rodzica. Równocześnie wyzwanie dla aktora, by dobrze przekazać emocje, targające załamanym człowiekiem. Jeśli powołać się na Akademię Filmową, Nicole Kidman poradziła sobie z tym zadaniem znakomicie, gdyż była nominowana do tegorocznych Oskarów. Niestety statuetka została sprzątnięta jej sprzed nosa, ale za to my możemy się teraz przekonać, czy słusznie.
Widzowie i krytycy są ogólnie zadowoleni - IMDb 7.3/10, RT 87%. Między światami to świetnie zagrany i szczery film (wystarczy spojrzeć na pierwszą scenę w zwiastunie). Z drugiej strony niektórzy zarzucają mu, że film jest zbyt gustowny, czyli nie chce nikogo urazić. Jak jest w rzeczywistości, chyba będziecie musieli się sami o tym przekonać.
| Agent XXL: Rodzinny interes
Po co robić kontynuację nieśmiesznego filmu? Trzeba chyba mieć wielkie ego, albo unikać wszelkich opinii na temat poprzednich części. Reżyser John Whitesell najwyraźniej nie zauważył, że druga odsłona komedii, za którą to właśnie on jest odpowiedzialny, nie zebrała pochlebnych recenzji. Co więcej, trzecia część jest oceniana praktycznie tak samo - IMDb 3.3/10 (dwójka 4.1/10), RT 6% (dwójka także 6%). Nie inaczej jest z wadami - nieśmieszne, niepotrzebne, generalnie wszystko na nie. Omijać szerokim łukiem!
No to kiedy część 4?
| Ktokolwiek widział, ktokolwiek słyszał?
Na koniec dwie produkcje, na które wybierze się zapewne garstka największych zapaleńców:
Łagodny potwór - projekt Frankenstein (zwiastun) - węgierski dramat o chłopcu z internatu, którego pogoń za miłością rodziny kończy się tragicznie. Ocena: IMDb 5.9/10.
Sezon na kaczki (zwiastun) - meksykańska komedia o dwóch nastolatkach i tajemnicach dojrzewania. Oceny: IMDb 7.2/10, RT 90%.
Foto: Impawards, Filmweb