Na pohybel rozumowi czyli księżycowe teorie spiskowe. Program Apollo to wielkie oszustwo?
Program Apollo, dzięki któremu ludzie wielokrotnie wylądowali i prowadzili badania na Księżycu, okazał się wielkim sukcesem. Mimo tego nie wszyscy przyjmują do wiadomości fakt, że lądowania na Srebrnym Globie miały miejsce. Co wymyślili zwolennicy spiskowej teorii dziejów, aby podważyć oczywiste fakty?
13.08.2014 | aktual.: 13.08.2014 08:51
Powiewająca flaga
Jednym z najczęściej powtarzanych argumentów jest ten o powiewającej fladze. Na Księżycu nie ma atmosfery, a zatem nie ma ruchów powietrza. Skąd zatem wrażenie, że flaga powiewa na wietrze?
Flaga, z którą misja Apollo 11 dotarła na Księżyc to ciekawa sprawa – dorzucono ją do wyposażenia misji niemal w ostatniej chwili, bo przez długi czas toczyła się polityczna debata, czy na neutralnym Księżycu można zatknąć amerykańską flagę.
Flaga dotarła na Srebrny Glob złożona, a ponieważ chciano, aby dobrze się prezentowała, a nie zwisała smętnie (pamiętajmy – brak atmosfery!), dołączono do niej poziomą poprzeczkę. Po rozłożeniu flaga była paskudnie pomięta, co na zdjęciu sprawia wrażenie, jakby poruszała się na wietrze. Co istotne, na każdej fotografii wygląda tak samo – zagięcia i nierówności nie zmieniają się, co przeczy oskarżeniom, że jej wygląd jest wynikiem powiewów wiatru.
Kombinezony zapinane na zamki błyskawiczne
Zdarzało się Wam zepsuć zamek błyskawiczny? Czasem wystarczy odrobina nieuwagi, by doprowadzić do uszkodzenia zamka i zagięcia jednego ząbka, przez co całe zapięcie przestaje się trzymać.
Zdaniem tropicieli spisków to niemożliwe, by NASA wysłała na Księżyc astronautów w kombinezonach, zapinanych na zamki błyskawiczne – ze względu na możliwość uszkodzeń takiego zamknięcia byłoby to zbyt ryzykowne.
To zaskakujące, ale tym razem tropiciele spisków mają częściowo rację – NASA nie powierzyła życia astronautów jednemu zapięciu. To, co widać na zdjęciach to jedynie zewnętrzny zamek – pod nim znajdują się dwa kolejne zamknięcia, zapewniające astronautom możliwość bezpiecznej pracy.
Brak gwiazd na księżycowym niebie
Jak to możliwe, że na zdjęciach z Księżyca nie widać gwiazd? Wytłumaczenie jest bardzo proste – wystarczy wybrać się wieczorem do centrum większego miasta i spojrzeć w ciemne niebo. Światła miasta sprawią, że gwiazdy będą niewidoczne.
Podobnie w przypadku Księżyca. Widzimy go na nocnym niebie nie dlatego, że świeci własnym światłem, ale dlatego, że odbija światło słoneczne. W przypadku robionych na Księżycu zdjęć jego powierzchnia działała jak wielka blenda fotograficzna, a do tego fotografie robiono z krótkim czasem naświetlania. W porównaniu z jasną powierzchnią Księżyca światło gwiazd było zbyt słabe, by w takich warunkach zostało uchwycone na zdjęciach.
Nierówne cienie astronautów
Dlaczego cienie widocznych na zdjęciu postaci różnią się wielkością? Zwolennicy teorii spiskowych tłumaczą to sztucznym i na dodatek źle ustawionym oświetleniem. To oczywista bzdura. Różnice w długości cieni wynikają z faktu, że powierzchnia Księżyca nie jest idealnie równa. Gdy jeden cień pada na płaską, a drugi na pochyłą powierzchnię, powstaje wrażenie różnej długości.
Poza różnej wielkości kraterami, które nie są niszczone przez erozję i trwają niezmienione przez miliony lat, występują również inne nierówności, a nawet księżycowe wzgórza. Wzniesienia te z powodu swojej powtarzalności zostały niegdyś przez tropicieli spisków uznane za element scenografii.
Księżycowy kamień jako rekwizyt
W niemal każdym filmie zdarzają się wpadki i niedopatrzenia. A skoro zdaniem niektórych lądowanie na Księżycu było tylko inscenizacją, to może i tu powinniśmy wypatrywać wpadek ekipy filmowej? Tropiciele spisków znajdują taki moment.
Słabym ogniwem jest – rzekomo – kamień, na którym niektórzy obserwatorzy dopatrują się oznaczenia w postaci litery C. Ma to dowodzić, że jest to rekwizyt, którego sztuczne pochodzenie ktoś zapomniał zamaskować.
Prawda jest niestety banalna – litera widoczna na zdjęciu to włos, który przypadkowo przykleił się do fotografii i został wraz z nią powielony. Istnieją zdjęcia tego samego kamienia, na którym nie widać żadnych, podejrzanych oznaczeń.
Warto przy tym przypomnieć, że o autorstwo filmu, dokumentującego rzekomą mistyfikację, podejrzewano Stanleya Kubricka – zwolennicy spiskowej teorii dziejów doszukiwali się nawet w jego filmowej twórczości ukrytych przekazów, które miały zdemaskować straszną prawdę o programie Apollo (więcej na ten temat znajdziecie w artykule „Program Apollo to ściema, a lądowania na Księżycu nie było. I to wszystko przez Stanleya Kubricka!”).
Co kryje się w głowie wyznawcy spisku?
Jak widać, przedstawione zarzuty dość łatwo obalić (NASA uruchomiła w tym celu nawet specjalną stronę), a lista dowodów, potwierdzających obecność ludzi na Księżycu jest długa. Przykładem mogą być choćby ślady butów czy przedmioty, pozostawione na powierzchni Księżyca przez kolejne załogi (po Apollo 11 zostały m.in. pojemniki z moczem, młotek i aparat fotograficzny Hasselblad).
Problem w tym, że racjonalne podejście nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia. Zwykli ludzie są otwarci na dyskusję i potrafią zmieniać poglądy pod wpływem argumentów. Zwolennicy spiskowej teorii dziejów tego nie potrafią – oni po prostu wiedzą.
W takim kontekście jak anegdota brzmi wynik badań wskazujących, że zwolennicy spisków potrafią wierzyć jednocześnie w to, że Osama bin Laden żyje, jak i w to, że był martwy zanim do jego kryjówki wtargnęli żołnierze sił specjalnych. Co ciekawe, na długo przed publikacją tych informacji w jednym z wywiadów zauważył to Dean Haglund – aktor znany m.in. z serialu „Z Archiwum X” i dokumentalista, tworzący filmy na temat teorii spiskowych:
Dean Haglund:
To są ludzie naprawdę głęboko przekonani, że walczą o Prawdę. Często ze sobą współpracują. Choć każdy z nich walczy o inną prawdę - te teorie są przecież ze sobą sprzeczne. Nie można jednocześnie uwierzyć, że 11 września nie było w ogóle samolotów i że były zdalnie sterowane. Tym ludziom to w ogóle nie przeszkadza!
Fakty sprzeczne z poglądami? Tym gorzej dla faktów!
Być może wytłumaczeniem jest fakt, że niektórzy zwolennicy spiskowej teorii dziejów okazują się całkowicie głusi na fakty. Po prostu nie przyjmują do wiadomości informacji, sprzecznych z ich poglądami – skłonność do wiary w spiski idzie w parze z ignorowaniem np. wyników badań naukowych. To nie jest kwestia wiedzy, ale osobistych przekonań, które nie poddają się argumentom.
Rammstein America Official Video
Świetnym przykładem takiego myślenia może być np. program HAARP. Choć podstawy fizyki miał w szkole chyba każdy, to niektórzy na widok dużej anteny wydają się zupełnie zapominać o zdobytej wiedzy i zaczynają przypisywać jej funkcje niemal magiczne, wykazując przy tym postawę, nazywaną przez psychologów podstawowym błędem atrybucji. Zgodnie z nią nie ma przypadków – wszystko co dzieje się wokół jest wymierzone w konkretną osobę albo stanowi element większego spisku.
Ktoś zaparkował przed domem? Do skrzynki na listy trafiła błędnie zaadresowana przesyłka? Na zdjęciu Obama wygląda, jakby miał skrzela? Suma liczb z ruletki daje 666? To nie może być przypadek! Na nic tłumaczenia i argumenty. Świetnie podsumowuje to Dean Haglund:
Dean Haglund:
(…) im większa otwartość, tym więcej teorii spiskowych - tym ciekawsze się wydaje, że coś muszą ukrywać, skoro tak rzekomo nic nie ukrywają. To nie działa w taki sposób, że jak się wszystko ujawni, to znikną teorie. To tylko oznacza, że muszą być bardziej rozbudowane: jak oni to wszystko sprytnie ukryli, skoro nawet nie da się do tego dotrzeć przez ustawę o wolności informacji?
Wydaje się zatem prawdopodobne, że księżycowe teorie spiskowe – podobnie jak wszystkie inne – nie znikną i będą miały się dobrze. Znalazły spokojną przystań w Internecie, gdzie zamiast weryfikacji źródeł często mamy do czynienia z bezkrytyczną wiarą w to, co znajdzie się w pierwszym linku z Google'a. Na pohybel rozumowi!
W artykule wykorzystałem informacje z serwisów Scientific America, Wysokie Obcasy, Psychological Science, Crazynauka, Gallup, Dziennik, The Great Moon Hoax, NASA i The Moon Landing Hoax.