Nadchodzi koniec darmowej pornografii w Sieci?
Miarka się przebrała. Przedstawiciele branży porno stwierdzili, że czas zabrać się za piratów. Na celowniku znalazły się osoby udostępniające filmy w sieciach P2P. Branża chce też zaatakować takie serwisy, jak YouPorn czy RedTube.
href="http://gadzetomania.pl/images/2010/09/187212177-294ceaf4fd-z.jpg">Miarka się przebrała. Przedstawiciele branży porno stwierdzili, że czas zabrać się za piratów. Na celowniku znalazły się osoby udostępniające filmy w sieciach P2P. Branża chce też zaatakować takie serwisy, jak YouPorn czy RedTube.
Nie pomogły zabezpieczenia DRM, niższe ceny, przyjazne formaty ani płatne treści dla zwyrodnialców ;). Jak donosi agencja AFP, firma Larry Flynt Publications już teraz podała do sądu 635 osób nielegalnie udostępniających filmy porno.
Na podobny ruch zdecydował się producent gejowskiej pornografii - Lucas Entertainment, który ściga 53 amatorów produkcji "Kings of New York".
Allison Vivas, prezes wydawnictwa Pink Visual, zapewnia, że dla piratów nie będzie litości:
Wiemy, że pozwy będą bardzo wstydliwe. Upublicznienie informacji o prywatnych fantazjach seksualnych i fetyszach nie jest warte ryzyka, jakie ponoszą użytkownicy P2P.
Nie chodzi tu o nagie japonki czy kobiety przebrane za zakonnice. Studio ma zamiar ścigać amatorów... pań z penisami.
Giganci porno nie zdają sobie chyba sprawy z jednego faktu - w czasach, gdy większość telefonów komórkowych jest wyposażona w przyzwoite kamery, każdy może nagrać własnego pornola. A tego nie mogą zakazać nawet najlepsi prawnicy.
Źródło: ArsTechnica