Najnowsze technologie w wojsku: naćpany cyborg, czyli żołnierz przyszłości

Najnowsze technologie w wojsku: naćpany cyborg, czyli żołnierz przyszłości

Żołnierz przyszłości
Żołnierz przyszłości
Źródło zdjęć: © Fot. mat. promocyjne gry Tom Clancy's Ghost Recon: Future Soldier
Łukasz Michalik
04.12.2015 09:06, aktualizacja: 10.03.2022 09:58

Co jest najpotężniejszą bronią przyszłości? Zamiast czołgów i karabinów liczy się coś innego: wymiana informacji, sieciocentryczne pole walki i biotechnologia, zmieniająca człowieka w niezniszczalną maszynę do zabijania.

Wojna, czyli popkultura

Mamy niesamowite szczęście – żyjemy w czasie najdłuższego od wieków pokoju w naszej części Europy. I choć pesymiści dowodzą, że im dłużej trwa pokój, tym większe prawdopodobieństwo, że niebawem się skończy, pozostaje mieć nadzieję, że nie zdarzy się to w czasie naszego życia.

Pokolenie naszych dziadków czy pradziadków poznało wojnę. Ich rodzice również, podobnie jak – niemal na pewno – ich przodkowie. Większość z nas – poza dziesiątkami tysięcy weteranów różnych misji – zna ją przede wszystkim z telewizji gier komputerowych.

To bardzo dobrze, choć z drugiej strony mocno wypacza to nasze postrzeganie konfliktów zbrojnych, o czym – przy okazji ubiegłorocznej premiery gry „This War of Mine” – pisałem w artykule „Chłopcy malowani. Dlaczego gry usiłują nam wmówić, że wojna to przygoda?”.

Kto nie lubi wojskowych gadżetów?

Nie ma jednak co ukrywać, że chyba wszyscy, niezależnie od wieku, lubimy związaną z wojskiem technologię. Supernowoczesne bronie, samoloty, czołgi (czy jest tu ktoś, kto nie lubi czołgów?) czy amunicja snajperska, która sama trafia w ruchomy cel – to wszystko działa na wyobraźnię.

EXACTO Demonstrates First-Ever Guided .50-Caliber Bullets

Jednym z najgorętszych tematów, związanych z wojskiem jest w ostatnich latach tzw. żołnierz przyszłości, czyli rozwijane w różnych krajach programy badawcze, których celem jest zwiększenie możliwości żołnierzy dzięki wykorzystaniu różnych wymyślnych technologii i urządzeń.

Samo określenie „żołnierz przyszłości” wprowadza trochę w błąd. Badania nad tym, jak zwiększyć szansę, aby to nie nasi, ale żołnierze wroga bohatersko oddawali życie za swoją ojczyznę, są przecież prowadzone stale od dziesięcioleci i właściwie każda armia realizuje takie programy „od zawsze”. PR rządzi się jednak swoimi prawami, więc w ostatnich latach nadaje się im medialne nazwy i prezentuje mediom imponujące wizje walczących niemal cyborgów.

Żołnierze przyszłości

Prawdopodobnie pierwszym „medialnym” programem tego typu był – i nadal jest – rozwijany od lat 80., z krótką przerwą na czas zawieszenia, amerykański Land Warrior, rozwijany obecnie w ramach większego projektu Future Combat Systems.

Land Warrior Integrated Fighting System (documentary)

Francja prowadzi własny program o nazwie FÉLIN (częściowo wdrożony w jednostkach bojowych), Niemcy rozwijają projekt IdZ (Infanterist der Zukunft), a Wielka Brytania projekt FIST (Future Integrated Soldier Technology).

Własne programy badawcze mają również bardziej egzotyczne i mniej kojarzone (niesłusznie!) z najnowszą technologią kraje, jak Singapur, od lat 90. z powodzeniem wdrażający najnowsze rozwiązani w ramach programu ACMS (Advanced Combat Man System), Indie prowadzące program FISAS (Future Infantry Soldier As a System) czy Szwajcaria, testująca wdrożony niedawno w kilku jednostkach program IMESS (Integriertes Modulares Einsatzsystem Schweizer Soldat).

The “Ratnik” body armor

Program tego typu wdrożyli również Czesi (Voják 21. Století), a wiele uwagi przyciąga rosyjski Ratnik, którego ciekawą cechą ma być – o ile dostępne na ten temat dane uznać za wiarygodne – wyjątkowo skuteczna ochrona ciała żołnierza.

W Polsce, siłą rzeczy, najwięcej uwagi przyciąga projekt Tytan, zakładający opracowanie nowej generacji mundurów, osobistego wyposażenia, środków łączności, ochrony (Ułan 21) czy broni, jak MSBS (Modułowy System Broni Strzeleckiej).

System Tytan - Polski Żołnierz Przyszłości

Różne nazwy, podobne cele

Opisywanie każdego z nich z osobna mija się jednak z celem – mają podobne założenia, więc i podobne sposoby osiągnięcia zakładanych celów. Niektóre z proponowanych rozwiązań wydają się jednak szczególnie ciekawe.

Przykładem może być zaproponowana w programie FÉLIN rezygnacja z tradycyjnych słuchawek i mikrofonu – dźwięki są przekazywane za pomocą wibracji kości czaszki, dzięki czemu słuchać je nawet w hałaśliwym otoczeniu.

Ciekawą funkcją, proponowaną m.in. w programach FÉLIN i Tytan, jest wyposażenie broni w kamerę, pozwalającą na strzelanie zza osłony albo – jak w niemieckim IdZ –integracja osobistych systemów żołnierzy z różnymi pojazdami bojowymi i miniaturowymi dronami.

Broń zmodernizowana w ramach programu FÉLIN
Broń zmodernizowana w ramach programu FÉLIN© Fot. Wikimedia Commons

Informacja: najgroźniejsza broń

Najwięcej uwagi przyciąga zazwyczaj prezentowane w ramach tych programów uzbrojenie, korzystające m.in. z programowalnej amunicji, która może np. eksplodować w ustalonej odległości od strzelca – wystarczy strzelić wówczas nad przeszkodę, by porazić ukrywającego się za nią wroga.

Mimo tego znacznie ważniejszym elementem wszystkich tych programów jest tzw. zwiększenie świadomości sytuacyjnej, czyli zapewnienie żołnierzom tego, czym dysponują gracze FPS: łatwego dostępu do mapy bliższej i dalszej okolicy, z nanoszoną w czasie rzeczywistym pozycją sił własnych i przeciwnika.

Kluczem do tego jest tzw. sieciocentryczne pole walki, a najważniejszą kwestią staje się nie tyle budowa coraz lepszego uzbrojenia, ale stworzenie bezprzewodowej, bezpiecznej sieci, pozwalającej na wymianę danych w czasie zbliżonym do rzeczywistego. Jest to możliwe za sprawą standardów transmisji o nazwie TDL - Tactical Data Link.

Zabawki kontra biotechnologia

Te wszystkie nowinki techniczne, nowoczesny sprzęt, wyrafinowane pancerze czy coraz doskonalsza broń są bardzo efektowne. Nic dziwnego, że to one przyciągają zazwyczaj uwagę mediów, widzów czy czytelników.

Wojskowe gadżety są jednak tylko jednym z elementów rewolucji, zachodzącej w armiach całego świata. Łatwo je pokazać, robią wrażenie i dobrze przemawiają do wyobraźni, więc pisze się o nich niezliczone artykuły i wałkuje temat na setki sposobów, opisując np. bardzo szczegółowo polski projekt Tytan. Nie ma w tym nic złego, ale takie podejście omija sedno zmian.

Te – prawdopodobnie znacznie ważniejsze od wprowadzania coraz lepszej broni i elektroniki – dotyczą zastosowania biotechnologii do zwiększania możliwości ciała żołnierza i zapewnienie mu przewagi nie tyle dzięki technologii, co biologii.

Wojskowy transhumanizm

Wszystkim zainteresowanym tą tematyką polecam nie internetowe, wtórne publikacje, ale np. wydane w formie książek prace naukowe Łukasza Kamieńskiego, a w szczególności „Nowy wspaniały żołnierz. Rewolucja biotechnologiczna i wojna w XXI wieku”.

Na czym ta rewolucja polega? Kluczem są badania, prowadzone nad układem nerwowym i hormonalnym człowieka, sprowadzające życiowe aktywności do funkcji, które można w jakiś sposób kontrolować. Przykładem może być np. zarządzanie cyklem czuwania i odpoczynku: za pomocą różnych środków można nie tylko sprawić, by żołnierz przez kilkadziesiąt godzin nie potrzebował snu, ale również by regeneracja następowała znacznie szybciej.

Przewaga to nie tylko broń, ale i kontrola nad układem nerwowym
Przewaga to nie tylko broń, ale i kontrola nad układem nerwowym© Fot. YouTube

Badania tego typu prowadzone są m.in. przez Rosję i Chiny, jednak niewiele na ich temat wiadomo. Stosunkowo najwięcej - i tak szczątkowych – informacji jest dostępnych na temat badań, prowadzonych przez DARPA, jednak błędem byłoby zakładanie, że jest to domena wyłącznie Amerykanów.

Narkotyki i hormony

O zagadnieniu – w kontekście dawnych wojen – wspominałem niegdyś w artykule „Naćpane wojsko. Narkotyki na polach bitew”, ale temat dotyczy również współczesnych konfliktów zbrojnych. Nie bez przyczyny DARPA prowadzi badania nad stosowaniem środków takich, jak dekstroamfetamina, wspomagające pamięć ampakiny czy modafinil, zwiększający czas czuwania bez uczucia pobudzenia, typowego dla innych narkotyków czy choćby kofeiny.

Przyszłością są również inwazyjne i nieinwazyjne metody wpływania na pracę mózgu, pozwalające np. na zarządzanie stresem bojowym za pomocą – dosłownie – naciśnięcia przycisku. Podobne możliwości dotyczą również zwalczania stresu pourazowego, a pożądane cechy można uzyskiwać nie tylko treningiem, ale już na wstępnym etapie szkolenia za pomocą profilowania genetycznego, które w przyszłości zapewne przybierze jakąś formę genetycznego programowania idealnych żołnierzy, niczym ze starego filmu SF „Galaktyczny wojownik”.

Soldier (1998) Official Trailer - Kurt Russell, Jason Scott Lee Movie HD

Jeszcze ciekawszym tematem jest kontrola procesów, zachodzących w grupie. Również i w tym zakresie DARPA nie pozostaje bierna, badając m.in. możliwość takiego sterowania układem hormonalnym żołnierzy, by w wymagającej tego sytuacji zwiększyć np. poziom wzajemnego zaufania czy poczucia odpowiedzialności za resztę oddziału.

Armia kocha cyberpunka

Żołnierz przyszłości wydaje się zatem bliski zarówno cyberpunkowej wizji człowieka, zjednoczonego z maszyną, jak i transhumanistycznym ideałom wspomaganego technologią i medycyną „nadczłowieka” o możliwościach niedostępnych dla zwykłego śmiertelnika.

Odrębną kwestią pozostają koszty takich ulepszeń i modyfikacji – zarówno długofalowy wpływ na zdrowie poddanych nim ludzi, jak i kwestie etyczne, związane z uprzedmiotowieniem człowieka i zmienianiem go w biologiczną maszynę, której funkcje życiowe są w jakimś stopniu sterowane z zewnątrz.

Nie powinno to jednak dziwić - granica, wyznaczająca zasięg badań, prowadzonych na potrzeby cywilne wydaje się przesunięta znacznie dalej w przypadku programów, prowadzonych przez wojsko. Czy w ogóle istnieje? Tego możemy się tylko domyślać.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)