Najpierw Symulator Kozy, teraz ryba grająca w Pokemony. Jak można tracić na to czas?!
10.08.2014 12:28, aktual.: 10.03.2022 11:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ktoś mówi, że coś jest śmieszne, więc wszyscy się śmieją. Jak na zawołanie. Gracze, jesteście bezmyślnym stadem!
Koza biega po lokacjach. I skacze. A przede wszystkim niszczy wszystko, co znajdzie się w zasięgu wzroku. Im więcej zniszczeń, tym lepiej. W Tonym Hawku robiło się tricki i zbierało punkty, tutaj licznik bije po każdym uderzeniu. Zabawne?
Pisałem o tym już nieraz - ani trochę. No bo co w tym śmiesznego? Za Goat Simulator nie stoi ani niezła grafika, ani porządna animacja, ani ciekawy model zniszczeń. Gra jest sukcesem, bo… ktoś powiedział, że to jest śmieszne.
Goat Simulator Gameplay and Commentary
Teraz jest podobnie. Już prawie trzy miliony widzów rzuciło okiem na to, jak ryba gra w Pokemony. Jak to możliwe? Ot, po prostu przypisano jej ruchy w akwarium do czynności w grze. Proste.
I bezsensowne. Nie ma w tym żadnej wielkiej rewolucji. Nie ma w tym żadnego sensu. Jest losowość. Równie dobrze za pada chwycić mogłoby małe dziecko, które wciskałoby sobie przyciski na ślepo, dla zabawy. Albo małpa, gdyby nie była zajęta cykaniem fotek.
A mimo to ludzie ten absurdalny spektakl śledzą, komentują. Ba, ekscytują się. Rybka wyszła z domu! Co dalej? Dokąd pójdzie?
Wiem, to Internet. Wystarczy rzucić hasło, stworzyć prosty filmik, który nagle zaczyna żyć swoim życiem. Ale warto jednak przez chwilę pomyśleć. Zastanowić się nad tym, co się ogląda. Tymczasem gracze bezmyślnie wszystko przyjmują. Koza biega po planszy i niszczy? Wow, super śmieszne. Ryba gra w Pokemony? Haha, boki zrywać.
Z czego się śmiejecie?
Jeszcze nikt nie potrafił mi wytłumaczyć, czemu Goat Simulator jest interesujący i zabawny. “Nic ci do tego, z czego się ludzie śmieją” - mniej więcej takie dostawałem odpowiedzi. Niby racja. Ale skoro ktoś ma ubaw, to chyba wie z czego, prawda?
Być może niepotrzebnie wrzucam wszystkich do jednego worka, ale sugerując się aktywnością w Sieci, gracze to jedna z najbardziej bezmyślnych grup. I świadczy o tym nie tylko Symulator Kozy czy widzowie ryby grającej w Pokemony.
EA jest złe. Activision jest złe. Call od Duty jest złe. Valve jest dobre. Blizzard jest dobry. Nintendo nikogo. Operuje się hasełkami, stereotypami. Nie myśli się, tylko powtarza za innymi.
Bezmyślna masa, która z jednej strony domaga się ambitnych, ciekawych produkcji, a z drugiej zachwyca się tym, że ryba pływając w akwarium może jednocześnie grać w grę. I nie wiem, co jest gorsze. Oni, czy może dziennikarze, którzy podlizują się i wstawiają takim dziwacznym projektom wysokie noty. No bo beka, nie?
Ani trochę.