Najsłynniejsze miecze w historii [cz.1-3]
Najwspanialsze i najsłynniejsze miecze w historii ludzkości nie zawsze symbolizowały władzę, nie zawsze służyły do walki czy pojedynków. Niejednokrotnie były replikami i wywodziły się z mitów całego świata. W pierwszej części zajmę się orężem ludzi wielkich, z którymi kojarzono ich broń i dokonania.
14.03.2008 | aktual.: 15.01.2022 15:47
Broń biała jest symbolem siły i władzy, potęgi oraz wiedzy. Bohaterowie mitów, gier, a nade wszystko historii związani są ze swoim orężem, który niejednokrotnie przerósł legendą właściciela.
Najsłynniejszym mieczem w historii naszego kręgu kulturowego jest przypuszczalnie Excalibur należący do króla Artura. Według różnych podań Excalibur raz był przedstawiany jako prosty, lekki miecz, innym razem prezentowano go jako srebrne ostrze czy oburęczny, potężny miecz bojowy. Przede wszystkim stał się symbolem, który inspirował późniejsze fikcję i prawdę. Jak każdy symbol został wielokrotnie przetworzony bezpośrednio i pośrednio na kolejne historie, mity czy elementy propagandy.
Nie zapominajmy także o Rolandzie i jego Durendalu, mieczu na niewiernych, Beowulfie, Lancelocie czy innych rycerzach okrągłego stołu uzbrojonych w śmiercionośną broń. Każdy mityczny oręż zainspirował jakiś oręż prawdziwy. A legend wokół prawdziwych mieczy również powstało niemało…
Miecz wschodni
Popularne na Zachodzie japońskie miecze kojarzy się jednoznacznie z katanami, zapominając zupełnie o innych typach uzbrojenia z Kraju Kwitnącej Wiśni. Trudno wybrać najsłynniejszy japoński miecz, ale z pewnością w czołówce znajdą się miecze Masamune oraz Muramasa. Legendą otoczone są także takie sztuki broni jak Kusanagi, którym pokonano boga Orochiego, oraz gigantyczne miecze wojenne, broń bogów, demonów i herosów z ery Sengoku.
Pomimo ogromnego kultu katany dzisiaj niewiele z nich wykonuje się tradycyjnymi metodami. Przedstawiany już na Gadżetomanii Korehira Watanabe od ponad 40 lat próbuje wykonać repliki kilku legendarnych mieczy Koto. Handmade Portraits to seria krótkich filmów dokumentalnych o „nietypowych ludziach w tych niezwykłych czasach”. W odcinku „The Sword Maker” pokazano jednego z ostatnich w Japonii wytwórców japońskich mieczy i kowali hołdujących tradycji. W żadnym przypadku nie są to jedyne japońskie miecze, które przeszły do historii.
Meet One of Japan's Last Remaining Sword Makers
Nawet stosunkowo nowa historia widziała takie twory – Yamashita Tomoyuki był generałem japońskiej armii w czasie II wojny światowej, znanym ze swoich wyczynów w Malezji i Singapurze. W czasie swojej kariery wojskowej posiadał miecz wykonany między 1640 a 1680 rokiem przez słynnego kowala Fujiwara Kanenaga. Oręż z czasem doczekał się kilku renowacji oraz przemian. Tygrys Malezji oddał swoją broń w momencie poddania się w 1945 roku. Obecnie znajduje się ona w West Point Military Museum, razem z kilkunastoma podobnymi eksponatami. Oczywiście legendy mówią, że skazany na śmierć Yamashita używał miecza w bitwach i do mordowania swoich więźniów.
Nie mniej ciekawe są słynne dwa bambusowe miecze Musashiego, w wielu legendach uznawanego za najlepszego mistrza miecza w historii Japonii, który w pewnym momencie postanowił używać… broni bambusowej, lżejszej od tradycyjnego oręża, jednakże równie skutecznej i dobrej. Dawała mu ona kolejną przewagę nad przeciwnikami – pozwalała działać szybciej. Zachód Musashiego kojarzy głównie z gier wideo, w których roi się od postaci inspirowanych tym wielkim (lub nie, w zależności jak spoglądać na jego biografię) wojownikiem – Haohmaru w Samurai Shodown, Mitsurugi w Soul Calibur, postaci z Onimusha czy Warriors Orochi/Samurai Warriors.
Oczywiście również Chiny i Korea posiadają bazę niezwykle bogatej i słynnej broni białej używanej przez tamtejszych bohaterów, herosów i władców. Wśród słynnych są takie sztuki jak „miecz odważnego Yu Changa”, oręż Cheng Linga, zestaw różnorodnej broni Lu Bu, miecze miłości Gan Jiang i Mo Ye, ostrza Xi Lin. Podobno do dzisiaj również istnieją wspaniałe miecze używane przez bohaterów Romansu Trzech Królestw… Wschód czy Zachód – każdy bohater to symbol, legenda, swego rodzaju ideał i jego własna, niepowtarzalna sztuka broni.
Miecz zachodni
Zachód i walka mieczem to materiał na książkę i do takich odsyłam każdego bardziej zainteresowanego tematem. Stosunkowo łatwo jest znaleźć tak świetne publikacje, jak Old Swords, Sword Forum, Militaria Swords. Pasjonaci powtarzają także, że warto czytać prace takich autorów, jak Alfred Geibig, Herbert Westphal, R. Pleiner, Mark Gert, Stefan Mäder, Anne Stalsberg, Ewart Oakeshott, Alan Williams, Yoshindo Yoshihar, Manfred Sachse, J.D. Verhoeven, Ian Peirce.
Zachodnia sztuka broni białej to nie przelewki. W historii Europy fantastycznym wyglądem i funkcjonalnością wsławiły się gladiusy, zweihandery, półtoraki, szpady oraz broń na krótszy dystans, zależnie od wybranego przez nas okresu historycznego. W Europie oczywiście nigdy nie brakowało bardziej i mniej bohaterskich rycerzy – poskutkowało to popularyzacją symbolu miecza i pokrewnych typów uzbrojenia. Każdy bohater musiał mieć swój miecz. Każda ważniejsza postać z rycerskich czasów kojarzona jest z mieczem – i to on stał się najważniejszym typem broni w fantastyce w postaci literackiej, filmowej czy wirtualnej. Najsłynniejsi posiadali własny, ciekawy oręż.
Słynny, głównie za sprawą lubianego "Braveheart", William Wallace walczył ogromnym mieczem, którym rzekomo powalał wielu wrogów. Dzielny obrońca Szkocji, buntownik oraz rycerz jest dziś uznawany za bohatera narodowego, a "Braveheart" luźno adaptujący historyczne wątki okazał się jednym z najciekawszych filmów Mela Gibsona. Miecz Wallace’a znajduje się w muzeum w Stirling, w Szkocji. Jego długość wynosi około 133 cm, a waga lekko ponad 2,7 kilograma.
Podobno właśnie tym mieczem Wallace dokonał wielkich czynów w bitwach pod Stirling oraz pod Falkik. Wieść niesie, że obecna wersja przeszła wiele zmian, a za swoich czasów Wallace owijał go wysuszoną skórą Gugha Cressinghama, angielskiego dowódcy. Ciekawe.
Skofnung był mieczem Hrolf Kraki. Podobno ogromny i ostry jak nic innego w królestwie był nawiedzony przez dusze 12 berserkerów, którzy chronili króla, miał podobno powodować popadanie w ten stan ciała i umysłu. Ta legenda ma w sobie również znamiona inspiracji dla Berserka Kentaro Miury i tamtejszego Dragonslayera.
45" EXCALIBUR MEDIEVAL SWORD W/PLAQUE New
Joyeuse to natomiast prywatny miecz samego Charlemagne’a - Karola Wielkiego. Radosny - jak można go nazwać - nie tylko pojawił się w przygodach Rolanda, ale miał zostać wykonany z samej Włóczni Longinusa/Przeznaczenia, mieć wielkie moce, w tym części każdego z żywiołów. Radosny ponoć był także elementem uroczystych koronacji następców Karola Wielkiego.
Czesi mieli legendarny miecz Bruncvik, ukryty gdzieś w Pradze. To nim Bruncvik zabił dziesiątki wrogów, bestii, a nawet smoka w obronie niewinnych i potrzebujących.
Mówiąc o mieczach drogich: w 2007 roku miecz Napoleona został sprzedany na aukcji we Francji za ponad 6,4 miliona dolarów. Był on jednym z licznych mieczy używanych przez Napoleona w czasie walki i przez lata pozostał w rodzinie Bonapartego, co nie przeszkodziło mu pojawić się na aukcjach. Podobno każda broń biała Napoleona była wykonywana z najlepszych materiałów.
Deluxe Sword of Emperor Charlemagne by Marto of Toledo Spain (Limited Edition) SFMAAC0400
Wokół mieczy europejskich, zachodnich narodziło się wiele mitów, które – krótko rzecz ujmując – są często wierutnymi bzdurami. Europejskie miecze ani nie były niesamowicie ciężkie, ani tępe, nieprawdą jest także to, że najlepsze miecze to katany – to upraszczanie świata, bez spoglądania na historię. W bardzo trafny sposób z rzeczą rozprawia się post „Debunking European Sword Myths” na Sword Forum, zachęcający do dalszej lektury, którą szczerze polecam.
Miecz polski
Polskim najsłynniejszym mieczem jest Szczerbiec, miecz koronacyjny królów Polski, obecnie znajdujący się na Wawelu. Jest to jeden z najciekawszych okazów broni białej, jakie zachowały się w naszym kraju. Szczerbiec powstał pomiędzy XII i XIII wiekiem na terenie Polski. Za pierwszego udokumentowanego posiadacza uznaje się Bolesława I, księcia mazowieckiego.
Kilka słów na koniec
Najsłynniejszych posiadaczy najsłynniejszych mieczy czy innych typów broni białej jest bez wątpienia więcej – wybrane przeze mnie przykłady są po prostu moimi ulubionymi, dotyczą broni, o której więcej czytałem lub której repliki trzymałem w dłoniach. Dyskusja o najsłynniejszych mieczach jest jednak niezamknięta i liczę, że Czytelnicy przedstawią swoje typy (oraz wskażą mi ładnie, dlaczego miecz/szpada/sztylet X, a nie Y, powinien być na mojej liście). Pisać można by jeszcze długo - o czarnej katanie, mieczach damasceńskich, broni, jakiej używali Wikingowie, Celtowie, Rzymianie, Spartanie, a nawet wojska Aleksandra Wielkiego. O wspaniałych mieczach używanych w czasie krucjat (przez wszystkie strony konfliktu), ostrzach skrytobójców czy o wielofunkcyjnym kunai. Na wszystko przyjdzie jeszcze czas.
How to Mount a Horse in Armor and Other Chivalric Problems
Fakty są jednak faktami – miecz przeżywa swojego właściciela, staje się relikwią, pokazem dokonań. Miecz pozostaje w pamięci ludzi i jest jedną z najpiękniejszych broni w historii ludzkości. Wojownicy z całego świata, bohaterowie wszystkich kultur używali tej broni. Powstawały różne sztuki walki oparte na mieczach. I do dziś toczą się spory o najlepszy miecz, mistrza tej sztuki i najpiękniejszą sztukę broni. Nie bez powodu – to fantastyczny temat.
Gdzie kupować:
Poza Allegro, eBayem, Amazonem i podobnymi stronami miecze łatwo znaleźć na następujących stronach:
Japońskie miecze
Miecze fantasy
Gdzie czytać w Internecie?
Historycy. Org
Może zabrzmi to śmiesznie, ale nie bez powodu tyle osób interesuje się średniowieczem, fantastyką, starożytnością ze względu na militaria, pojedynki bez broni palnej, walkę za pomocą miecza, włóczni, topora. Walkę, która wydaje się, choć często zgubnie, bardziej uduchowiona, szlachetniejsza czy honorowa. Piękna broń biała pociąga również kolekcjonerów oraz pasjonatów z całego świata, ale o nich w drugiej części.
Najsłynniejsze miecze w historii cz.2
Oprócz broni historycznej istnieje również broń fantastyczna - repliki z anime, mang, filmów oraz książek. Paradoksalnie jest to oręż bliższy sercom wielu dzisiejszych pochłaniaczy kultury od historycznych przykładów broni białej. I o tym typie właśnie dzisiaj.
W poprzedniej części cyklu pisałem o najciekawszych, oczywiście w moim przekonaniu, sztukach broni białej. Ma się jednak rozumieć, że tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak najlepszy, najpotężniejszy czy najładniejszy miecz, a liczba ciekawych egzemplarzy to temat na niejedną książkę (tych zresztą także odrobinę poleciłem). Obok pirata, strażaka i bohatera wielu z nas chciało zostać rycerzami (damy oczywiście pragnęły być księżniczkami), a czymże jest rycerz bez swego miecza?
Wracając do wspomnień, myślę zawsze o mieczach nierealnych, takich, których nie używano w historycznych bitwach. Dlatego tym razem skupię się na replikach ostrzy nieistniejących lub nigdy nieużywanych w walce, nie zaś na tych oddających historii szacunek. Dlaczego akurat o nich? Ponieważ są nie lada gratką nie tylko dla fanów średniowiecza i walki bronią białą, ale także kolekcjonerów czy pasjonatów gier wideo, anime, filmu, walki, dla teoretyków walki, fanów fantastyki. Ponieważ pisałem o historycznym orężu w poprzedniej części cyklu, a wiele oryginałów znajduje się w muzeach całego świata.
Słynne repliki, straszne repliki
Oczywiście pisząc o broni białej, nie sposób wręcz zapominać o replikach oręża, który zasłynął w mitach, literaturze, komiksach, grach i telewizji. Nie ukrywajmy, że fantastyka jest niezwykle popularna, a na produkcji oręża bohaterów gier wideo i komiksów da się zarobić dobrze. Dlatego powstają niezłe cuda i sporo stron zajmujących się taką tematyką, żeby wymienić choćby History Revisited, Excalibur Brothers lub Replica Dungeon. Produkowanie mieczy, czasami średniej jakości, jest ważne także we wszelkich przebierankach i chociaż cosplay jest u nas niezbyt popularny, to dobry strój musi mieć także wiernie oddaną broń. Zresztą Google jak zwykle okazuje się bezcenny.
Moim odwiecznym faworytem wśród mieczy zmyślonych jest ten należący do Gutsa z Berserka. Chociaż ten gigant nie doczekał się jeszcze dokładnej repliki, to prezentowana rzecz jest niesamowitym przykładem oddania fanów. W mandze jest to ostrze stworzone do mordowania smoków, żaden mąż nie był w stanie go udźwignąć. Mimo to Guts nim walczy i morduje przerażające bestie oraz setki ludzi. W końcu to nadczłowiek i pałający żądzą zemsty okrutnik, szaleniec i świetnie wykreowana postać, która widziała nieludzkie okrucieństwo.
Według złośliwych jedną z najważniejszych inspiracji do powstania postaci Gutsa był niemiecki najemnik Götz von Berlichingen, który nie tylko walczył potężnym mieczem, ale podobnie jak Guts miał sztuczne ramię. Autor jednak temu zaprzecza, podając, że inspirowały go raczej generalnie historia Europy, japońskie powieści fantasy czy fenomenalne Hokuto No Ken. Szkoda, że obecnie manga „Berserk” jest zaledwie cieniem tego, czym była przed laty – po drodze utracono mrok, krew, nienawiść, świetną historię, zamiast tego dając coraz więcej kliszy fantasy i cycków. Dobrze, że chociaż Guts wciąż ma swoją ikoniczną broń, a początek mangi pozwala pomarzyć sobie o czasach i miejscach… jeszcze gorszych niż nasze. Jeżeli kochacie dark fantasy – sprawdzajcie pierwsze tomy dzieła Miury.
Niemniej ciekawym gadżetem są repliki broni z serii Final Fantasy. Buster Sword Clouda Strife’a, LionHeart Squalla, miecze Lightning, noże, ostrza i inne dziwactwa z tej ogromnej, ciekawej serii, takie jak Rune Blade, Excalibur i Excalipur, Masamune Sephirotha, kunaie, Silver Swordy, Save the Queen i dziesiątki innych produkowane są masowo, głównie na potrzeby cosplayów. Co prawda często zamiast stali dostaje się karton, ale efekt wizualny jest co najmniej zadowalający. Za odpowiednią sumę można je kupić w oficjalnych i mniej oficjalnych sklepach, więc jeżeli macie pieniądze, to macie Buster Sworda. To proste. Tradycyjnie dla serii spora część tych mieczy jest świetna wizualnie i niekoniecznie funkcjonalna, ale z drugiej strony Final Fantasy (poza Tacticsem) raczej nigdy nie siliło się na realizm w kwestii fabuły i świata przedstawionego.
Tworzenie replik przenosi się także na inne gry jRPG/cRPG, z seriami Dragon Quest, Monster Hunter lub Tales Of na czele. Niestety nie widziałem nigdzie porządnych replik z Wiedźmina (tylko nieporządne niczym dziewki z jedynki), Tactics Ogre lub Dark Souls. Moje serce z tego powodu płacze. Ale jeżeli mimo wszystko chcecie mieć dwa ostrza jak Geralt, to możecie je zakupić (lub mając specjalne narzędzia i czas, zrobić) na takich stronach jak alledrogo. Tylko że zazwyczaj są nieoryginalne.
Fani fenomenalnej serii Legacy of Kain (ach Raziel, ach Kain, ach Simon Templeman!) zapewne kojarzą także wspaniały oręż, jakim tam się posługiwano – dla nich są świetne repliki tych wężowych mieczy, ponieważ Razielową wersję Soul Ravera niełatwo byłoby zrobić. Natomiast za odpowiednią sumę można zdobyć jego fizyczną wersję znaną z pierwszego Blood Omena. Jeżeli macie dużo pieniędzy i słabość do mrocznej wersji "Alicji w Krainie Czarów", to jakiś czas temu można było kupić jej dopasione Vorpal Blade. Druga Alicja rozczarowała mnie wszystkim poza designem, więc Vorpal Blade podoba mi się jako jedna z nielicznych rzeczy w "dziele" Americana McGee.
Fani anime powinni interesować się takimi stronami, jak http://www.swordsswords.com i Swords Kingdom. Są tam repliki różnych typów broni z Naruto, One Piece, Sengoku Basara, Bleach i wielu, wielu innych pozycji sprowadzających się do beztroskiej (a czasami i troskiej) wyżynki. Podczas wojaży na różnych targach można było także zauważyć tak wspaniałe cuda, jak miecze z Warcrafta (Ostrze mrozu mrozi!), Star Wars (podobno fizycznie jednak do zrobienia) lub Pieśni Lodu i Ognia (cały zestaw wspaniałych mieczy czy nawet Żelazny Tron stworzony z mieczy!).
Jako fan dzieł Roberta E. Howarda zawsze ślinię się również przy mieczach na licencji Conana, ponieważ nasz dzielny barbarzyńca wiedział, czym machać. Wspominana już Pieśń Lodu i Ognia przeżywa prawdziwy renesans dzięki serialowi (którego nie cierpię niczym Gargamel Smerfów), stąd prawdziwy wysyp mieczy (żeby nie rzec nawałnica, hohohoh) na licencji książki oraz serialu. Niejednokrotnie reklamuje je sam George Martin, co bardzo cieszy. W zasadzie sam bym się nie pogniewał za taki Pazur, Igłę czy Światłonoścę, a wraz z każdym kolejnym sezonem serialu pojawi się zapewne sporo nowych mieczy do kupienia. Martin pokazywał je choćby tutaj, tutaj lub tutaj. Swoją drogą, ma bardzo fajny blog.
Więcej dziełek z fantasy, systemów stołowych RPG, książek i gier wideo kupicie tutaj na stronach podawanych wcześniej. Fanem D&D nie jestem, ale kilka sztuk mieczy robi na mnie niesamowite wrażenie. Co prawda nie da się raczej kupić miecza z mithrilu, ani innych fantastycznych stopów, nie przeszkadza to jednak bogato zdobić i stylizować broń inspirowaną fantasy – nawet jeżeli znacznie zmniejsza to jej funkcjonalność. Pamiętajcie o tym, zanim wydacie fortunę na miecz, którym zapragniecie zaciukać smoki.
Powtarzam – nie ma najlepszego miecza. Ale są takie, które przykuwają moją uwagę jako pasjonata, rycerza-wannabe - odkąd to czytałem fantasy jako młodzieniec, gracza czy czytelnika. Miecze piękne, nietypowe, legendarne lub wywodzące się z dzieł – prawdziwych oraz fikcyjnych – do których mam ogromną słabość. Do prawdziwych mieczy i zbiorów w muzeach światowych oraz polskich powrócę w trzeciej części cyklu.
Najsłynniejsze miecze w historii cz.3
Długo zastanawiałem się nad najwspanialszą kolekcją mieczy, jaką przeciętny, śmiertelny człowiek może zobaczyć. Może będzie to w którymś z muzeów? Może w składnicy broni historycznej? Może będą to pradawne kolekcje z Europy oraz Chin wystawiane na pokaz tylko przy specjalnych okazjach?
Znajomi z bractwa rycerskiego nie pomogli, bo skończyło się na tym, że tradycyjnie, każdy zna jedną i jedyną najlepszą kolekcję mieczy. Co doprowadziło mnie do punktu wyjścia – nie ma najlepszej kolekcji mieczy. Ale są ludzie, którzy chętnie pokazują swoje wspaniałe wyroby różnorodnej broni białej. O tym dzisiaj.
W pierwszej części pisałem o najciekawszych, w moim przekonaniu, sztukach broni białej. W drugiej skupiłem się na replikach. Teraz troszeczkę o problemach z kolekcjami oraz o miejscach dla początkujących pasjonatów. Nie jest żadną tajemnicą, że największe kolekcje posiadają wielkie domy aukcyjne oraz skarby państwa. To tam trafiały miecze wymieniane przeze mnie w pierwszej części tego grafomańskiego cyklu. Miecze trzymane przez Napoleona, pradawne kolekcje lub broń wielkich zdobywców są po prostu częścią kolekcji należących do władz państwowych. Francja lub Chiny od czasu do czasu prezentują część z nich, ale raczej nie za bardzo można czegokolwiek dotknąć.
Oczywiście w kolekcji francuskiej najważniejsze są miecze wielkiego imperatora, w tym jego zbiór arabskich ostrzy, za który zapłacono ponad 6 milionów dolarów. Perełką chińskiej kolekcji są miecze z czasów sięgających jeszcze rzekomo Trzech Królestw, ale także ostrze Goujiana, legendarnego władcy. Japoński skarb państwa posiada natomiast całkiem sporo mieczy Masamune i oręż uznawany za na wpół mitologiczny.
Najwartościowsze miecze trzymane w domach aukcyjnych oraz skarbach państwa to miecze przede wszystkim mocno związane z historią oraz mitologią. Prestiż broni białej już od dawna nie polega na jej użyteczności (no chyba że w grach wideo), ale na historycznym kontekście, w jakim danego oręża używano, materiałach, z jakich go zrobiono, oraz mitach z nim związanych. Dlatego nowoczesny, pięknie wykuty miecz jest mniej wart od starego, dobrego kawałka broni wikingów.
Nie bez powodu najwięksi kolekcjonerzy, często w zasadzie jedni z najbogatszych ludzi świata czy danego kraju, nie chwalą się swoimi kolekcjami. Są naprawdę wiele warte. W końcu trzeba pamiętać, że z miliona względów ludzie nie chcą pokazywać swoich bezcennych kolekcji. Pisał o tym kiedyś "Wprost", temat poruszany jest na forach internetowych, pisał mi tak jeden z rzemieślników ze Sword Collectora. Masz coś bezcennego – niekoniecznie pokazuj to światu. Dlatego dla nas, biednych żuczków przeznaczono niewiele. Możemy wybrać się do muzeum. Możemy poczytać w książkach. Możemy podziwiać kolekcje replik. Dla mnie to za mało.
Lubię interakcję z pasjonatami, którzy może nie machają orężem Aleksandra Wielkiego, ale generalnie rzecz ujmując, znają się na rzeczy. Dlatego od przeglądania broszur z muzeów oraz zamków znacznie ciekawsze są strony społecznościowe i fora wyrosłe wokół tematyki zbierania broni białej. Nawet w Polsce nie brakuje pasjonatów najróżniejszych mieczy i niedziwne, że Google przychodzi zawsze z pomocą.
Zaczynając jednak od Zachodu, warto chwalić takie miejsca jak Sword Colector, History Fans, Swords Forum. Każde z tych forów pozwala nie tylko na zaprezentowanie swojej kolekcji oraz porozmawianie na jej temat z innymi pasjonatami, ale przede wszystkim na zdobycie materiałów od profesjonalistów. Niektóre z nich oferują pomocne tutoriale dotyczące kupowania lub produkcji broni.
Przyznam szczerze, że nie wiem, która z polskich stron zajmujących się tym tematem jest najbardziej wiarygodna, która ma wysoki poziom merytoryczny i gdzie siedzą najwięksi pasjonaci, ale polecano mi zawsze takie miejsca, jak Historycy i Fencer. Nie udzielałem się nigdy na wielu polskich forach, bo jakoś zawsze szybciej czytało mi się, jak ludzie wyzywają się po angielsku niż po polsku. Nie umniejszam jednak wielkości naszych stron internetowych zrzeszających pasjonatów – ważne są przecież także strony licznych polskich bractw rycerskich czy festiwale organizowane w Biskupinie lub na polach pod Grunwaldem, gdzie można obejrzeć wspaniałe kolekcje, porozmawiać, podzielić się doświadczeniami, a czasami nawet kupić coś niezłego w dobrej cenie.
A skoro są rycerze, to muszą także być ich zamki. Wielu ludzi lekceważy wartość tych atrakcji turystycznych, kompletnie zapominając, że niejednokrotnie obok murów znajdują się piękne sztuki broni. Tak, w większości repliki, ale czasami oryginały. Nasze muzea nie są także pozbawione odpowiednich atrakcji i bardzo łatwo znaleźć fantastyczne eksponaty w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
Wśród niezwykłych eksponatów znajdują się tam:
szable oficerskie oraz defiladowe, broń króla Stefana Batorego, szabla króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, broń hetmana Jana Zamoyskiego, szable ks. Józefa Poniatowskiego, gen. Jana Henryka Dąbrowskiego, brygadiera Józefa Piłsudskiego, płk. Władysława Sikorskiego, gen. Mariana Langiewicza, buzdygan zdobiony w typie tureckim z II połowy XVII wieku hetmana Stanisława Jabłonowskiego, broń i zbroja husarska, miecze oburęczne oraz półtoraręczne.
Tamtejszy zbiór broni siecznej obejmuje już ponad 7 tysięcy zabytków od czasów archeologicznych, poprzez rapiery, szpady, pałasze, sztylety, aż po bagnety. Poza bronią polską w muzeum znajduje się ogromna kolekcja broni orientalnej, takiej jak szable perskie i tureckie, miecze indyjskie, japońskie, arabskie.
Całości dopełniają myśliwskie kordelasy. Dodatkowo istnieje tam liczący 5 tysięcy eksponatów połączony zbiór broni drzewcowej, obuchowej i miotającej. Do diabła, jest z czego być dumnym. Dlatego nie zapominajmy o polskich muzeach oraz zamkach. Kryje się tam wiele wspaniałych tajemnic, więc nie chwalmy cudzego, zanim nie poznamy własnego. Szczególnie, że mamy jeszcze wspaniałe muzea w Kołobrzegu, Krakowie i kilku innych miastach.
Mam świadomość, że w każdej części artykułu wiele zostało jeszcze do powiedzenia. Nie przeczę, ponieważ broń biała jest wspaniała i piękna. Każdy, ale to absolutnie każdy choćby odrobinę zainteresowany tematem powinien sięgać po specjalistyczną literaturę i gdy tylko może obcować z prawdziwymi sztukami tego typu uzbrojenia. Trzy części miały tylko przybliżyć temat oraz przypomnieć o niezwykłych rodzajach uzbrojenia, o ciekawych kolekcjach, intrygujących historiach z nimi związanych. Absolutnie nie wyczerpuję zagadnienia. Bo są miecze, które zasługują na własne książki. Są typy broni, którym należy się ogromny szacunek.
W epoce atomowej, w epoce broni masowego rażenia mężczyźni, a i niektóre niewiasty, po prostu tęsknią do tych wspaniałych elementów walki na krótki dystans, walki kontaktowej, wyidealizowanej i ukochanej przez fantastykę. Dobrze, że Polska nigdy nie musiała się wstydzić swojego dziedzictwa związanego z mieczem.