Idea rewolucyjnej technologii polega na tym, że do PHB dodaje się nanopartykuły iłu – drobnoziarnistej skały osadowej. PHB staje się przez to mocniejszy: łańcuch polimerowy jest bardziej plastyczny i trudniej go rozerwać.
Prawdopodobnie więc szykuje się rewolucja w przemyśle polimerowym. Biodegradowalne plastiki, szybko i w 100% rozkładane przez pospolite mikroorganizmy glebowe, to cel, który od kilkunastu już lat próbują osiągnąć wszyscy zainteresowani czystym środowiskiem. Teraz może się okazać, że wystarczy tylko do polimerów dodawać nanopartykuły, by – bez szkody dla natury – zamieniały się one w węgiel, wodór i tlen, bo te pierwiastki budują wszystkie polimery organiczne, m.in. PHB.
Iłów w Polsce jest pod dostatkiem – na pewno nie zabraknie na nanopartykuły do polimerów. Pytanie tylko, czy będziemy musieli czekać, aż przyjdzie do nas moda na nanohybrydowe plastiki, czy też ktoś mądry zainteresuje się pomysłem i zainwestuje w obiecującą technologię...?
Źródło: pubs.asc.org
Foto: FreeDigitalPhotos.net