Netbook czy tablet? A może oba?
Rynek tabletów dynamicznie się rozwija, podczas gdy ciekawych netbookowych nowości jest jak na lekarstwo. Czy jednak na pewno warto ulegać modzie i gnać po swoją dotykową zabawkę? Może warto dać jeszcze jedną szansę niewielkim, mobilnym komputerkom?
31.05.2011 | aktual.: 11.03.2022 11:34
Rynek tabletów dynamicznie się rozwija, podczas gdy ciekawych netbookowych nowości jest jak na lekarstwo. Czy jednak na pewno warto ulegać modzie i gnać po swoją dotykową zabawkę? Może warto dać jeszcze jedną szansę niewielkim, mobilnym komputerkom?
Po co nam te tablety?
Choć Steve Jobs, wprowadzając iPada, nie stworzył nowej branży w segmencie IT, z pewnością wytyczył kierunek rozwoju urządzeń przenośnych. Superpłaskie, lekkie i żywotne, obsługiwane przez dotyk tablety wprowadziły nową jakość w życie mas i zmieniły sposób rozumienia słowa mobilny. Wszyscy bezbłędnie zrozumieli wizję CEO Apple'a i razem z nim stwierdzili "it's amazing!".
Obecnie blisko 43% nabywców tabletów korzysta z nich częściej niż z PC, a 38% używa ich ponad 2 godziny dziennie. W dzień i w nocy, w domu i w pracy - dotykowe tabliczki są wszędzie. Ludzie grają na nich, piszą maile, wyszukują interesujące informacje, oglądają telewizję internetową i filmy, słuchają muzyki, udzielają się na portalach społecznościowych, czytają książki, a nawet robią zakupy.
Co więcej, blisko 1/3 respondentów deklaruje, że tablet jest ich głównym komputerem osobistym, a 77% zauważalnie rzadziej używa komputera od momentu zakupu tego urządzenia. Oczywiście jak każde badanie, tak i to przeprowadzone przez Google'a należy traktować z pewnym dystansem, niemniej jednak jaka jest rzeczywistość, każdy widzi. Tabletowy boom nie osiągnął jeszcze apogeum.
Netbooki zepchnięte do defensywy. Będzie kontratak?
Tymczasem nie sposób oprzeć się wrażeniu, że czas netbooków bezpowrotnie przeminął. Cięższe i większe od tabletów, niezbyt wygodne w obsłudze za sprawą małych, zazwyczaj kiepskiej jakości touchpadów, często krócej działające na baterii, nie cieszą się już takim zainteresowaniem jak kilka lat temu. Statystyki przytoczone w poprzednim akapicie są dla nich bezlitosne.
Przegrywają, mimo że zazwyczaj są tańsze i mają, przynajmniej w teorii, większe możliwości. Nawet premiera platformy AMD Brazos, która uczyniła z nich miniaturowe centra multimedialne, pozwalając na oglądanie filmów w 1080p i grę w starsze tytuły, nie spowodowała zmiany w trendzie polegającym na odwrocie ku tabletom. Teraz cień nadziei daje platforma Cedar Trail.
Na korzyść netbooków jeszcze bardziej będą przemawiać ceny, które mają spaść do poziomu 200-300 dolarów. Maluchy mają też stracić na wadze, być bardziej płaskie i bez problemu odtwarzać filmy HD. To wszystko jednak dopiero na jesieni, a jak wiadomo, czas w IT biegnie bardzo szybko i... wtedy może być już za późno na ratowanie podupadającego segmentu komputerów przenośnych.
Netbook kontra tablet
Porównując te dwa urządzenia, które tak naprawdę wypełniają lukę między desktopami lub dużymi (15"+) laptopami a smartfonami, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że rzecz rozbija się o klawiaturę sprzętową i system operacyjny. Tej pierwszej typowe tablety zwyczajnie nie mają i zmuszają użytkowników do stukania w płaskie, dotykowe ekrany, co na początku sprawiać może nieco problemów. Jednak i na to znalazła się rada, ale o tym później.
System operacyjny
Choć istnieją tablety z Windowsem znanym z komputerów, nie oszukujmy się, że ten system się na nie po prostu nie nadaje. Stworzony z myślą o klawiaturze i myszce, ma interfejs nieprzyjazny obsłudze przez dotyk. Ponadto brakuje mu optymalizacji, gdyż musi obsługiwać miliony konfiguracji PC i tabletów, i ma szereg funkcji, z których nikt nigdy nie skorzysta.
W zasadzie niepotrzebnie zaśmiecają one system, spowalniając jego działanie i drenując baterię. To wszystko sprawia, że na teoretycznie mocniejszym tablecie Windows 7 działa w żółwim tempie, sprawia trudności w obsłudze i zmusza do noszenia zasilacza, bo przy takiej samej pojemności akumulatora urządzenie z nim działa zauważalnie krócej.
Tymczasem iOS stworzony od początku z myślą o danej konfiguracji i sposobie obsługi działa jak szwajcarski zegarek. Jego płynność i komfort obsługi oraz stabilność są niemal legendarne i każdy, kto choć przez chwilę używał iPada, z pewnością to potwierdzi. Google Android 3.0+, choć nieco gorzej zoptymalizowany, również działa sprawnie i pozwala cieszyć się wszystkimi zaletami dotykowej tabliczki.
W starszych wersjach, stworzonych z myślą o smartfonach, nie jest może tak różowo, ale wciąż mu daleko do ociężałości i prędkości działania systemu Windows. Tymczasem kupując netbooka, zazwyczaj w pakiecie dostajemy właśnie Windowsa. Co prawda pozwala on zainstalować bardziej zaawansowane gry i aplikacje, ale nie oszukujmy się - netbooki ledwo ciągną system.
Taki Photoshop czy nawet Windows Movie Maker nie nadają do użytku. Tymczasem na takim iPadzie 2 iMovie śmiga jak burza. Zarówno na Androida, jak i na iOS dostępne są coraz bardziej zaawansowane gry 3D i, co najważniejsze, działają na większości tabletów znakomicie. Tymczasem netbooki z Atomami i GMA na pokładzie przycinają przy Pasjansie.
Wygoda obsługi i mobilność
Kto raz spróbował dotykowca z wielopunktowym multitouch, ten zazwyczaj nie chce wracać do małej, często uginającej się klawiatury i niezbyt wysokiej jakości netbookowego gładzika. Tablety wraz z aplikacjami stworzonymi do obsługi dotykowej po prostu miażdżą pod tym względem niewielkie komputerki. Dodatkowo większość tabletów jest wyposażona w rozmaite sensory, takie jak akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy czy światła.
Pozwala to na jeszcze sprawniejsze korzystanie z urządzenia i lepszą zabawę. Na dodatek coraz więcej tabletów ma pełnowymiarowe porty USB, pod które można podpiąć urządzenia wskazujące. Ba, producenci coraz chętniej tworzą dla nich stacje dokujące, dzięki którym zyskujemy fizyczną klawiaturę, niekiedy również gładzik, dodatkowe porty czy nawet akumulator, jak ma to miejsce w przypadku Asusa Transformera.
Jeśli więc chodzi o wygodę obsługi, która - jak wiadomo - ma bardzo duże znaczenie, większość uznaje wyższość tabletów i, prawdę mówiąc, trudno się dziwić. Pod względem mobilności również brylują tablety. Są lżejsze, bardziej kompaktowe i zazwyczaj dłużej działają na baterii. To właśnie łatwość przenoszenia, niewielka waga i rozmiar sprawiają, że netbooki są bez szans.
Sprzęt, czyli co w obudowach piszczy
Tablety i netbooki, na pozór mające wiele wspólnego, znacznie się tutaj różnią. Pomijając procesory oparte na różnych mikroarchitekturach (najczęściej ARM vs x86), z pewnością zauważycie, że w tabletach najczęściej montowane są dyski flash o mniejszej (4-64 GB) pojemności, a w netbookach większe, tradycyjne dyski twarde. Po części wynika to z instalowanych na nich systemów operacyjnych.
Windows wraz z aplikacjami potrzebuje większej pamięci masowej niż iOS/Android z programami o analogicznej funkcjonalności. Zaletami dysków SSD są niewątpliwie bezgłośność, szybkość i odporność na uszkodzenia, co z nawiązką rekompensuje posiadaczom tabletów ograniczoną przestrzeń na dane, która i tak pozwala na zachowanie pokaźnej kolekcji filmów, gier i aplikacji.
To samo tyczy się pamięci RAM. Tej obecnie w tabletach z iOS/Androidem jest maksymalnie 1 GB, podczas gdy netbooki z AMD Brazos mają nawet 8 GB. Tutaj sytuacja jest analogiczna - do komfortowego korzystania z tabletu z dedykowanym tego typu urządzeniu systemem nie potrzeba kilku gigabajtów pamięci operacyjnej.
Nie da się ukryć, że tablety mają zazwyczaj mniej portów np. USB i często są one niepełnowymiarowe. Problem rozwiązują odpowiednie przejściówki/stacje dokujące, choć niektórych może to irytować. Ekran to kwestia dyskusyjna. O ile dobre tablety mają rozdzielczość większą niż 1024 x 600, co przekłada się na wyższą ostrość i komfort użytkowania, o tyle są również takie (zwłaszcza budżetowe), które mają niższą.
Producenci tabletów coraz chętniej stosują panele IPS, które jakościowo wyprzedzają LCD stosowane w netbookach. Na razie jednak w większości tabletów stosuje się wyświetlacze ciekłokrystaliczne, takie same jak w niewielkich komputerach przenośnych.
Przyszłość należy do tabletów?
Czy chcemy tego, czy nie, dynamice rozwoju rynku tabletów netbooki chyba nigdy już nie dorównają. I choć zdania są podzielone, nie ma wątpliwości, że czasy świetności niewielkich komputerów przeminęły i muszą one ustąpić miejsca rozwiązaniom lepszym. Komfort użytkowania, mobilność, szybkość działania czy prostota są w cenie, dlatego tablety, choć często znacznie droższe od netbooków, wygrywają z nimi walkę o klienta.
A Wy co byście wybrali? Niewielki komputerek do podstawowych zastosowań czy tablet?
Zobacz także: