Netflix, HBO i Amazon zapłacą w Polsce nowy podatek. Wyjaśniamy, czy na użytkowników czeka droższy abonament
Już od 1 lipca obowiązywać będzie nowy podatek, który dotyczyć ma w sumie 160 serwisów działających w Polsce. W tym rzecz jasna Netflix, Hbo GO czy Amazon Prime Video. Użytkownicy boją się wyższych cen. Czy faktycznie są możliwe?
30.06.2020 | aktual.: 08.03.2022 14:52
Serwis dobreprogramy.pl przypomina, że od środy 1 lipca w życie wchodzi nowy podatek audiowizualny. Nowa danina zostaje wprowadzona jako element Tarczy Antykryzysowej 3.0.
Rząd liczy, że w ten sposób platformy wideo wspomogą polską branżę - całość zasili Polski Instytut Sztuki Filmowej i ma za zadanie wspomóc rynek polskiej kinematografii, który ucierpiał ze względu na obostrzenia związane z pandemią. Tymczasem wiele platform osiągało rekordowe zyski.
Serwisy VOD będą musiały "podzielić się" 1,5 proc. przychodu albo wpływów reklamowych – w zależności od tego, która kwota będzie wyższa. Według szacunków wpływy z tytułu podatku audiowizualnego mają wynosić 16-20 mln zł rocznie.
Netflix droższy? Niekoniecznie
Użytkownicy obawiają się, że serwisy VOD sięgną do ich kieszeni, aby opłacić nowy podatek. Takie głosy pochodziły nie tylko od zwykłych widzów, ale też osób z branży. Czy rzeczywiście jest się czego bać?
Gdyby np. Netflix zdecydował się podnieść ceny, trudno byłoby tłumaczyć to nowym podatkiem. ? 1,5 proc. to przecież nie jest aż tak duża suma — według rządowych wyliczeń, Netflix będzie wprawdzie "lżejszy" o 6 mln zł, ale przecież na polskim rynku w 2019 zarobił ponoć… niecałe 430 mln zł. 424 mln zł to wciąż bardzo dużo.
Podatek audiowizualny, który płaci cała branża - w tym kina czy kablówki - jakoś nie wpłynął na ceny biletów. Wręcz przeciwnie, te przed pandemią znacząco staniały.
Niby już wówczas właścicielom dużych sieci zaglądało widmo mniejszej publiki przestraszonej koronawirusem, ale przedstawiciele zapewniali, że to nie choroba wymusiła obniżki. Przykład pokazuje, że podatek i wyższe ceny niekoniecznie muszą iść w parze.