"Newsweek" kontra "Przekrój" - facebookowa wojna znanych tygodników
Podobno przykład idzie z góry. Zakładając, że wojujący webcelebryci są nieco mniej opiniotwórczy od tygodników, stare przysłowie się nie sprawdza. Przykład idzie z dołu! Tygodniki ruszyły na sieciową wojnę. Dlaczego?
Podobno przykład idzie z góry. Zakładając, że wojujący webcelebryci są nieco mniej opiniotwórczy od tygodników, stare przysłowie się nie sprawdza. Przykład idzie z dołu! Tygodniki ruszyły na sieciową wojnę. Dlaczego?
W jaki sposób konkurujące tytuły prasowe mogą pokazać, który jest lepszy? Do tej pory wydawało się to proste – wyniki sprzedaży nie pozostawały złudzeń, które czasopismo bardziej cenią czytelnicy.
Zamiast niedawnych sporów dotyczących sposobu liczenia sprzedanego nakładu „Newsweek” postanowił zrobić coś nowego – skrytykować konkurencyjny „Przekrój” na jego własnym fanpage’u. Na Tablicy „Przekroju” pojawił się następujący wpis:
Zapraszamy na nasz fanpage! My nie zaniedbujemy fanów, nie pozwalamy na spam i nie zamykamy treści! (choć wydanie na iPada, oczywiście, też mamy).
„Przekrój” odpowiedział:
Jeszcze nigdy w ciągu jednej nocy nie zyskaliśmy tylu fanów. Podziękowania dla Was, a także dla Newsweeka Polska! A naszym użytkownikom dziękujemy za aktywność. Wiemy, że nie jesteśmy idealni, ale na pewno nie będziemy kasować wpisów tylko dlatego, że są wobec nas krytyczne. Miłego dnia.
Zgodnie z zasadą: najlepszą obroną jest atak, „Przekrój" przeszedł do kontrofensywy, ogłaszając na Tablicy Newsweeka ograniczony czasowo konkurs. Każdy, kto w ustalonym czasie wysłał na redakcyjny adres „Przekroju” e-mail, otrzymał nagrodę niespodziankę.
„Newsweekowi” puściły nerwy i usunął ten wpis, publikując jednocześnie na fanpage’u „Przekroju” krótkie wyjaśnienie:
Czujemy się w obowiązku odpowiedzieć - BARDZO PRZEPRASZAMY Tygodnik Przekrój za usunięcie wpisu na naszej ścianie i doceniamy reakcję utrzymaną w dobrym guście, jak przystało na pismo z taką tradycją. Ze swojej strony życzymy wiernych fanów i atrakcyjnej zawartości na stronie, a także pozwoliliśmy sobie Was polubić :).
To na razie ostatni akcent sieciowej wymiany uszczypliwości. Zastanawia jednak powód takich działań. Czyżby marketingowcy „Newsweeka” doszli do wniosku, że atak na „Przekrój” przyniesie wymierne korzyści?
Warto w tym miejscu przypomnieć, że „Przekrój” – mimo wprowadzonych przez nowego właściciela zmian, a może właśnie z ich powodu – nie może pochwalić się dobrymi wynikami sprzedaży.
Przejmując półtora roku temu tygodnik, jego obecny właściciel, Grzegorz Hajdarowicz, ogłosił, że w ciągu trzech lat zdobędzie 120 tysięcy czytelników.
Wydanie papierowe może pochwalić się sprzedażą na poziomie nieco ponad 40 tys. egzemplarzy. Właściciel nie traci jednak optymizmu – brakujących czytelników ma zamiar szukać nie wśród klientów tradycyjnej prasy, ale wśród internautów.
Na razie tygodnik przebudował swoją stronę internetową, likwidując darmowy dostęp do treści. W zamian internauci dostali płatny Nawigator, zawierający teksty z „Przekroju” i „Sukcesu”.
Co sądzicie o wzajemnych uszczypliwościach obu tygodników? Czy wojenki na Facebooku mogą – Waszym zdaniem – mieć przełożenie na wyniki sprzedaży obu tytułów?
Źródło: Spider's Web