"Newsweek" kontra "Przekrój" - facebookowa wojna znanych tygodników

Podobno przykład idzie z góry. Zakładając, że wojujący webcelebryci są nieco mniej opiniotwórczy od tygodników, stare przysłowie się nie sprawdza. Przykład idzie z dołu! Tygodniki ruszyły na sieciową wojnę. Dlaczego?

Kto wygra to starcie? (Fot. Flickr/hans s/Lic. CC by-nd)
Kto wygra to starcie? (Fot. Flickr/hans s/Lic. CC by-nd)
Łukasz Michalik

Podobno przykład idzie z góry. Zakładając, że wojujący webcelebryci są nieco mniej opiniotwórczy od tygodników, stare przysłowie się nie sprawdza. Przykład idzie z dołu! Tygodniki ruszyły na sieciową wojnę. Dlaczego?

W jaki sposób konkurujące tytuły prasowe mogą pokazać, który jest lepszy? Do tej pory wydawało się to proste – wyniki sprzedaży nie pozostawały złudzeń, które czasopismo bardziej cenią czytelnicy.

Zamiast niedawnych sporów dotyczących sposobu liczenia sprzedanego nakładu „Newsweek” postanowił zrobić coś nowego – skrytykować konkurencyjny „Przekrój” na jego własnym fanpage’u. Na Tablicy „Przekroju” pojawił się następujący wpis:

Wpis
Wpis
Zapraszamy na nasz fanpage! My nie zaniedbujemy fanów, nie pozwalamy na spam i nie zamykamy treści! (choć wydanie na iPada, oczywiście, też mamy).

„Przekrój” odpowiedział:

Odpowiedź
Odpowiedź
Jeszcze nigdy w ciągu jednej nocy nie zyskaliśmy tylu fanów. Podziękowania dla Was, a także dla Newsweeka Polska! A naszym użytkownikom dziękujemy za aktywność. Wiemy, że nie jesteśmy idealni, ale na pewno nie będziemy kasować wpisów tylko dlatego, że są wobec nas krytyczne. Miłego dnia.

Zgodnie z zasadą: najlepszą obroną jest atak, „Przekrój" przeszedł do kontrofensywy, ogłaszając na Tablicy Newsweeka ograniczony czasowo konkurs. Każdy, kto w ustalonym czasie wysłał na redakcyjny adres „Przekroju” e-mail, otrzymał nagrodę niespodziankę.

„Newsweekowi” puściły nerwy i usunął ten wpis, publikując jednocześnie na fanpage’u „Przekroju” krótkie wyjaśnienie:

Wyjaśnienia
Wyjaśnienia
Czujemy się w obowiązku odpowiedzieć - BARDZO PRZEPRASZAMY Tygodnik Przekrój za usunięcie wpisu na naszej ścianie i doceniamy reakcję utrzymaną w dobrym guście, jak przystało na pismo z taką tradycją. Ze swojej strony życzymy wiernych fanów i atrakcyjnej zawartości na stronie, a także pozwoliliśmy sobie Was polubić :).

To na razie ostatni akcent sieciowej wymiany uszczypliwości. Zastanawia jednak powód takich działań. Czyżby marketingowcy „Newsweeka” doszli do wniosku, że atak na „Przekrój” przyniesie wymierne korzyści?

Warto w tym miejscu przypomnieć, że „Przekrój” – mimo wprowadzonych przez nowego właściciela zmian, a może właśnie z ich powodu – nie może pochwalić się dobrymi wynikami sprzedaży.

Przejmując półtora roku temu tygodnik, jego obecny właściciel, Grzegorz Hajdarowicz, ogłosił, że w ciągu trzech lat zdobędzie 120 tysięcy czytelników.

Wydanie papierowe może pochwalić się sprzedażą na poziomie nieco ponad 40 tys. egzemplarzy. Właściciel nie traci jednak optymizmu – brakujących czytelników ma zamiar szukać nie wśród klientów tradycyjnej prasy, ale wśród internautów.

Na razie tygodnik przebudował swoją stronę internetową, likwidując darmowy dostęp do treści. W zamian internauci dostali płatny Nawigator, zawierający teksty z „Przekroju” i „Sukcesu”.

Co sądzicie o wzajemnych uszczypliwościach obu tygodników? Czy wojenki na Facebooku mogą – Waszym zdaniem – mieć przełożenie na wyniki sprzedaży obu tytułów?

Źródło: Spider's Web

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.