Nexus 5X to udany smartfon. Zobacz, co się nam w nim najbardziej podoba
Nexus 5X nie ma najlepszego hardware'u na rynku. Nie ma też oszałamiającego wzornictwa. To jednak bardzo solidny i funkcjonalny smartfon, a jego niepretensjonalność dla wielu będzie wielką zaletą.
03.12.2015 | aktual.: 14.04.2016 17:04
- Niepretensjonalne wzornictwo
Wygląd 5X świetnie pasuje do cech, za które wszyscy lubią linię Nexus. Jest prosty, neutralny i funkcjonalny. Podobnie z materiałami, z których została wykonana obudowa. Choć lubię, gdy drogie produkty są zrobione z surowców odpowiadających ich cenie, to nie mam wątpliwości, że plastik pokryty warstwą przypominającą gumę jest praktyczniejszy od szkła, metalu czy skóry. Nexusy nie muszą być finezyjne. Mają dobrze działać i być ergonomiczne.
Oczywiście, między wyglądem niepretensjonalnym a nudnym jest cienka granica i od patrzącego zależy, które określenie odpowiada mu bardziej. Na rynku jest jednak wiele zaprojektowanych z polotem (czasami zbyt dużym) smartfonów. Zdecydowanie jest przestrzeń na produkty, które swoim wyglądem komunikują: „jestem praktyczny”, zamiast „jestem drogi”.
- Szybkość działania
Od zawsze była to największa zaleta urządzeń robionych we współpracy z Google. Wyższość czystego Androida nad systemem z nakładkami producentów jest dyskusyjna, ale pod względem płynności działania i responsywności Nexus 5X wypada lepiej do większości innych urządzeń, także tych z najwyższej półki.
- Czas pracy
Nexus 5X ma baterię o pojemności 2700 mAh. Nieźle, ale bez trudu można znaleźć urządzenia, które mają bardziej pojemne ogniwa. 5X jest jednak potwierdzeniem, że czas pracy zależy nie tylko od baterii.
Doba pracy nie jest dla 5X wyzwaniem. Jeśli urządzenie nie jest bardzo obciążone, po ładowarkę sięga się raz na 36 godzin. Bardzo fajnie działa tryb doze, który jest nowością w Androidzie 6. Nieużywane urządzenie wchodzi w stan głębokiego uśpienia, dzięki czemu zużywa bardzo mało energii. W ciągu nocy ok. 4 proc.. Doze włącza się automatycznie, gdy telefon nie jest używany przez długi czas. W tym stanie oprogramowanie przepuszcza wyłącznie komunikaty o wysokim priorytecie – będziecie wiedzieć, gdy ktoś do was wyśle SMS, ale powiadomienia z Real Boxing będą uśpione.
- Czytnik linii papilarnych
Nie wyobrażam sobie, by mój kolejny telefon go nie miał. To bezpieczny, szybki i wygodny sposób blokowania telefonu.
Dwa lata temu wydawało mi się, że czytnik z tyłu obudowy jest mniej wygodny od takiego, który umieszczono pod ekranem. Wynikało to jednak z zawodności technologii– palec trzeba było przeciągnąć po skanerze i błędy zdarzały się bardzo często. W czytnikach nowej generacji wystarczy przyłożyć go na ułamek sekundy do płytki. Gdy jest on z tyłu obudowy, palec wskazujący naturalnie układa się na nim już w chwili, gdy wyciąga się telefon z kieszeni. Dla mnie jest to wygodniejsze, niż sięganie kciukiem pod ekran. Jedyna wada - żeby odblokować telefon trzeba go wziąć do ręki.
- Spójne doświadczenie
Google daje producentom nie tylko fundamenty, na których mogą budować swoje oprogramowanie, ale także wytyczne, dzięki którym doświadczenie korzystania z różnych urządzeń z Androidem ma być spójne. Różni producenci różnie podchodzą do rekomendacji. Czasami nakładki nie mają nic wspólnego z sugestiami. Tym bardziej fajnie jest zobaczyć, jak wygląda system dokładnie w takiej postaci, jaką założyli twórcy. Interfejs Androida 6 i aplikacje systemowe są spójne wizualnie i działają szybko.
Są też całkiem funkcjonalne. Kiedyś było tak, że podstawowe androidowe aplikacje ustępowały tym, które oferowali producenci. Nabywcy Nexusów musiel szukać zamienników w Google Play. Teraz jest nieźle. Trochę odstaje aplikacja aparatu (firmowa LG jest zdecydowanie lepsza), ale telefon jest w pełni funkcjonalny po wyjęciu z pudełka.