Nie samą prywatnością człowiek żyje
Mimo zapewnień Aster o braku planów związanych z inwigilacją działalności użytkowników swoich łącz i wprowadzaniem blokad niektórych usług (zwłaszcza P2P) - klienci najwyraźniej nie są optymistycznie nastawieni do dalszej współpracy z firmą. Świadczyć o tym może ilość chętnych do zmiany dostawcy, w zasadzie na dowolnego innego, byle nie Aster.
Zmiana regulaminu była w zasadzie chyba tylko kroplą przepełniającą kielich niezadowolenia.
Mimo zapewnień Aster o braku planów związanych z inwigilacją działalności użytkowników swoich łącz i wprowadzaniem blokad niektórych usług (zwłaszcza P2P) - klienci najwyraźniej nie są optymistycznie nastawieni do dalszej współpracy z firmą. Świadczyć o tym może ilość chętnych do zmiany dostawcy, w zasadzie na dowolnego innego, byle nie Aster.
Zmiana regulaminu była w zasadzie chyba tylko kroplą przepełniającą kielich niezadowolenia.
Jak donosi Życie Warszawy, przed punktami obsługi Aster ustawiają się długie kolejki klientów. Niektórzy przyszli od razu zrezygnować z usług, inni dopiero stojąc kilkadziesiąt minut w celu uzyskania krótkiej odpowiedzi na swoje pytania uznają, że czas zmienić usługodawcę.
Narzekają głównie na sposób obsługi klientów i spadającą jakość samych świadczonych usług. Jak mówił Życiu Warszawy jeden z niezadowolonych użytkowników, Firma może teraz dowolnie żonglować ofertą telewizyjną, tylko liczba kanałów musi się zgadzać. Telefon raz działa, raz nie działa.
Co gorsza, w przypadku problemów, zdaniem klientów nawet nie bardzo jest jak się skontaktować z operatorem. Półgodzinne oczekiwanie na połączenie telefoniczne z konsultantem, długie oczekiwanie w kolejkach w punktach obsługi, zbyt mała liczba konsultantów w stosunku do ilości klientów - zniechęcają zdaniem użytkowników do dalszego korzystania z usług firmy Aster.
Może więc oprócz wydawania oświadczeń i wprowadzania kolejnych promocji i usług, warto byłoby się zainteresować zwiększeniem komfortu klientów...?
Źródło: Życie Warszawy