Nie tylko Kevin Mitnick. Poznaj najsłynniejszych hakerów świata

Zanim na moją głowę posypią się gromy, małe wyjaśnienie: słowo “haker” zostało tu użyte celowo w znaczeniu, jakie - ku zniesmaczeniu prawdziwych hakerów - przypisują mu różne media czy choćby polski minister obrony narodowej. A zatem “haker” zgodnie ze swoim potocznym znaczeniem w tym artykule oznacza przede wszystkim wszelakich cyberprzestępców.

Podobno na każdego cwaniaka znajdzie się większy cwaniak. Tym większym w przypadku Kevina Mitnicka okazał się Tsutomu Shimomura. Japoński fizyk i ekspert od bezpieczeństwa komputerowego, a przy tym konsultant FBI i amerykańskiego lotnictwa wojskowego z wytropienia Mitnicka uczynił sprawę osobistą. Miał powód: Kevin włamał się do komputera Shimomury i ukradł z niego dane.

Wystawienie Mitnicka wymiarowi sprawiedliwości nie skończyło zatargów. Wiele lat później Tsutomu Shimomura napisał książkę, w której przedstawił kulisy schwytania Mitnicka. Ten poczuł się urażony i wygrał w sądzie batalię o zniesławienie, zmuszając swojego rywala do wypłaty odszkodowania.

Francuski haker o polskich korzeniach stał się sławny, gdy w 1994 roku jako 17-latek upokorzył Stany Zjednoczone. Przez 7 miesięcy wielokrotnie włamywał się do sieci FBI, Pentagonu, Microsoftu i IBM.

Jak wielu sobie podobnych po osądzeniu i odsiedzeniu wyroku przeszedł na jasną stronę mocy i założył firmę zajmującą się bezpieczeństwem komputerowym. Jego klientami były takie firmy, jak Air France, koncern lotniczy Aérospatiale czy firma ubezpieczeniowa Allianz.

Jakie straty może spowodować nastolatek posługujący się powszechnie dostępnymi w Sieci programami? Urodzony w 1984 roku Kanadyjczyk Michael Calce stał się sławny w 2000 roku po rozpoczęciu projektu o dumnej nazwie Rivolta.

15-latek wykonał wówczas serię ataków DDoS na serwery takich firm, jak Yahoo!, CNN, eBay i Amazon, powodując niedostępność tych serwisów i straty sięgające, według różnych szacunków, od 1,2 do 1,7 mld dol. Złapano go, gdy na jednym z kanałów IRC zaczął się chwalić swoimi sukcesami, i skazano na symboliczną karę pieniężną i rok zakazu korzystania z Internetu. Obrońca udowadniał, że problemy amerykańskich firm wynikały nie tyle z umiejętności i skuteczności młodego hakera, co z niewłaściwych zabezpieczeń.

Znacie serial “Mentalista”? Adrian Lamo jest kimś w rodzaju Patricka Jane’a. Potrafi bezbłędnie kojarzyć pozornie niepowiązane ze sobą fakty i wydarzenia. Choć jest uznawany za jednego z czołowych specjalistów od bezpieczeństwa IT na świecie, został ze względu na styl życia kloszarda nazwany “bezdomnym hakerem".

Lamo jest minimalistą. Jeździ po świecie z dobytkiem upchniętym w jednym plecaku, służy radą największym firmom świata, a za swoje usługi nie pobiera wynagrodzenia. Święty naszych czasów? Nie do końca. Ma na koncie włamania m.in. do takich firm jak Yahoo!, AOL Time Warner i Microsoft, proces wytoczony przez "New York Timesa" i włamanie do National Security Agency. Wiadomo, że współpracował z amerykańskimi władzami po wybuchu afery WikiLeaks.

Niemiecki haker, który wraz z nastoletnimi przyjaciółmi został zwerbowany przez KGB i na zlecenie radzieckich tajnych służb prowadził infiltrację amerykańskich sieci komputerowych.

Historia utalentowanych hakerów, których naiwność została wykorzystana w czasie zimnej wojny, została po latach przypomniana w filmie "23".

Człowiek legenda. Urodzony w 1944 roku Draper zyskał nieśmiertelną sławę jako ten, który za pomocą gwizdka dołączonego do paczki płatków śniadaniowych przejął kontrolę nad centralą telefoniczną. Obecnie trudno zweryfikować wszystkie mity, jakie przez lata powstały na jego temat.

Jest jednak faktem, że Draper z powodzeniem wykorzystywał luki w zabezpieczeniach sieci telefonicznych, razem ze Steve’em Wozniakiem skonstruował blue boxa pozwalającego na darmowe rozmowy telefoniczne, a w 1979 roku - częściowo podczas odsiadki w więzieniu - stworzył pierwszy procesor tekstu dla Apple’a II o nazwie EasyWriter.