Nieskończona opowieść - rozwiązanie III etapu
20.08.2013 14:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szanowni,
przede wszystkim bardzo przepraszam, że dopiero teraz ogłaszam rozwiązanie trzeciego etapu. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że siedziałem w Sopocie na festiwalu literackim.
Szanowni,
przede wszystkim bardzo przepraszam, że dopiero teraz ogłaszam rozwiązanie trzeciego etapu. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że siedziałem w Sopocie na festiwalu literackim.
Festiwal zaliczam do udanych, ponieważ wygrałem plebiscyt na książkę lata (niestety, nagrodą nie był telefon, w ogóle nie było nagrody; jak widać, zabawy literackie mają wyższość nad festiwalami, he, he). Przy okazji zachęcam Was do udziału we wszystkich imprezach pisarskich. Brzmi to dość nudno, ale zazwyczaj jest bardzo fajnie, a każdy tak bardzo chce wypaść najlepiej ze swoimi anegdotami, że często literackie występy ocierają się o stand-up.
Gratuluję wszystkim, którzy wpisywali swoje propozycje w tym etapie, ponieważ były to wpisy fantastyczne. Naprawdę byłem zdumiony zarówno ich pomysłowością, jak i wykonaniem. Za każdym razem wpisy dobrze rokujące przenoszę do osobnego pliku, żeby im się dokładnie przyjrzeć – nazwijmy to kwalifikacjami. Tym razem kwalifikacje nie miały sensu, ponieważ okazało się, że właściwie kopiuję wszystko.
Naprawdę szczerze i serdecznie gratuluję. Aż żal, że pomału kończymy, może trzeba to będzie zamienić w cykliczną imprezę z opowiadaniami w różnych gatunkach. Następny romans.
Do rzeczy.
Chciałbym na początek wyróżnić wpis autorstwa lato365:
Tak sobie myślę, że echelon, systemy NSA, czy co tam jeszcze, to musi mieć teraz trudne zadanie. Czy to zebranie terrorystów, płatnych morderców czy też niewinne pisanie komentarzy na gadżetomanii ;-) Czy ABW zainteresuje się nami czy też właścicielami tej strony? Jak myślicie?
Szczerze się uśmiałem, bo faktycznie systemy przeszukujące Internet po słowach kluczowych zapewne zatrzymały się chwilę na naszej zabawie w szukanie ofiar i sposobów tychże ofiar eliminacji.
W swoim procesie eliminacji zrezygnowałem z wpisów proponujących zgładzenie bohatera lub pana Toma (poza jednym, o czym za chwilę). Mimo że wiele pomysłów i uzasadnień było bardzo dobrych, uznałem, że ani nie ma sensu popełniać samobójstwa z przyczyn egzystencjalnych, stojąc nad grobem, ani też popychać na drugą stronę i tak już będącego tam jedną nogą staruszka.
Wyeliminowałem też propozycję zbrodni doskonałej, czyli pozbawionej motywu – ponieważ zabija się przypadkowego człowieka. Jest to oczywiście eleganckie rozwiązanie w stylu Hannibala Lectera, ale decydują względy osobiste: uważam, że bohater morderczy świr to tak naprawdę pójście na łatwiznę, ponieważ zwalnia autora z konieczności wymyślenia motywacji. Nie trzeba odpowiadać na pytanie „dlaczego zabił”, bo jest świrem i tyle.
Mimo to chciałbym wyróżnić jeden wpis z tego gatunku, na tyle pomysłowy, że nawet staremu czytelnikowi literatury kryminalnej podniosła się brew:
Napisał DociX:
Czy moim pożegnaniem naprawdę ma być zbrodnia doskonała? Jeśli tak, to wiem, że nie będę miał problemu z wyborem ofiary… Cóż, statystyczny obywatel kojarzy owianą intrygującą nazwą Zbrodnię Doskonałą z czymś nagłośnionym, misternym. Przede wszystkim nagłośnionym. Choćby zabicie prezydenta, noblisty, udziałowca, celebrytki. Nic bardziej mylnego. To suchy stereotyp.
MOJA zbrodnia zostanie dokonana na dziecku. Istocie kruchej, pełnej marzeń, nadziei. Przedszkolak z przyszłością, pojętny chłopiec, oczko w głowie rodziców. Mordując dzieciaka będę żył jeszcze długo w pamięci rodziców. Jako, że nigdy nie poznają mojej tożsamości, nawet nie wchodzi w grę wybaczenie. Będą żywić nienawiść podtrzymując pamięć o mnie, ciągłe mimowolne pragnienie zemsty. I wtedy zrodzą się prawdziwe, genialne myśli.
Mocne, prawda?
Wyeliminowałem też wpisy z wątkami pedofilskimi (w sensie zemsta za krzywdę z dzieciństwa), ponieważ uważam ten motyw za zużyty i wyświechtany oraz zbyt łatwy. Jest nadużywany, ponieważ nie ma nic bardziej szokującego niż pedofilia, a nie zawsze motywy najbardziej szokujące są dla prozy najlepsze.
Zanim przejdę do finalistów i zwycięzcy, chciałbym wyróżnić kilka wpisów, które uwiodły mnie swoim anarchistycznym nerwem, bliskim moim poglądom. Przede wszystkim Wojciech Pitra za cudowny pomysł wysadzenia sejmowych dupków za pomocą wycieczki staruszków na wybuchowych wózkach. Ale także lato365 za propozycję zabicia nie osoby, ale zła w osobie – w tym wypadku szubrawca w polityku. Sophie85 za pomysł zamordowania mediów i zafundowania nam 24-godzinnej ciszy w eterze. Oczywiście spinacz za okrutny, ale genialny koncept, że katastrofa smoleńska mogła być tylko zasłoną dymną dla pojedynczej zbrodni. Yarhen za próbę wymierzenia sprawiedliwości dziejowej w rzeczywistości powiatu, uśmiałem się. Agapoz, Logon i deltatech za to same przeświadczenie, że w zmienianiu świata na lepsze trzeba się uciec do środków, hmm, bardziej zdecydowanych.
Wyróżnienie specjalne jury otrzymuje jeszcze KoktajlDeszczu, bo tak jak zwykle jestem uczulony na poezję, to poruszył mnie koncept zamordowania przed odejściem swoich win i wyrządzonych innym krzywd.
W finale znaleźli się: AxIR, spinacz (za Abrahama), zczep, Ewia, DawidKopytko i wow2010.
Jest jednym z moich ulubionych motywów kryminalnych „samobójstwo upozorowane na zabójstwo”, czyli popełnienie samobójstwa w ten sposób, żeby wszystko wskazywało na morderstwo i żeby skazano niewinną, wyznaczoną przez ofiarę osobę. W tym wypadku, kiedy mamy już bohatera i tak umierającego, taka konstrukcja świetnie się sprawdza. Dlatego długo wpatrywałem się w bazujące na tym pomyśle wpisy Ewii i DawidKopytka.
A ponieważ wolę ukarać jedną konkretną osobę, niż wrabiać wszystkich, którzy bohaterowi w życiu zrobili wbrew, wygrywa DawidKopytko, a oficjalnie dalszy ciąg opowiadania brzmi tak:
„Zanim odejdę – powiedziałem – chciałbym dokonać czegoś wielkiego”.
Czy moim pożegnaniem naprawdę ma być zbrodnia doskonała? Jeśli tak, to wiem, że nie będę miał problemu z wyborem ofiary. Ja będę tą ofiarą. Moja zbrodnia doskonała namiesza trochę w głowach tych, którzy będą chcieli ją rozwikłać. Zamierzam uśmiercić samego siebie i całą winę zrzucić na kogoś, kto kiedyś tej kary przez nasze chore prawo uniknął. Może i jest to szalone, ale, jeśli ja i tak umrę, to niech będzie z tej śmierci coś pożytecznego dla innych.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za ten etap, to była wielka przyjemność.
Serdecznie,
OD ORGANIZATORÓW:
Finaliści otrzymują kupony rabatowe od HTC i serwisu Audioteka.pl.
Zwycięzca wygrywa HTC Desire SV.