Niezwykły wyczyn Polaka. Sebastian Kawa zdobędzie Mount Everest. Szybowcem!
Polski mistrz świata w szybownictwie wyruszył w Himalaje, aby ustanowić niezwykły rekord. Polak chce dokonać czegoś, czego nie osiągnął nikt przed nim i przelecieć szybowcem nad najwyższą górą świata. Jak chce tego dokonać?
17.11.2013 18:00
Polski mistrz świata w szybownictwie wyruszył w Himalaje, aby ustanowić niezwykły rekord. Polak chce dokonać czegoś, czego nie osiągnął nikt przed nim i przelecieć szybowcem nad najwyższą górą świata. Jak chce tego dokonać?
Sebastian Kawa to człowiek wielu talentów. Przed laty uprawiał żeglarstwo, zdobywając wielokrotnie tytuł mistrza Polski. Z czasem, na skutek zbiegu okoliczności, zmienił żagle na skrzydła. Doszło do tego, ponieważ po przekroczeniu osiemnastego roku życia aby startować dalej, musiał zmienić klasę jachtu, a w jego macierzystym klubie brakowało odpowiedniego sprzętu.
Odnoszący sukcesy zawodnik zmienił zatem jacht na szybowiec i… po raz kolejny zaczął odnosić sukcesy – wystarczy wspomnieć, że jako reprezentant Polski zdobył sześć razy tytuł mistrza świata w szybownictwie. Zostawmy jednak na boku jego dotychczasowe sportowe osiągnięcia – być może już niebawem Polak osiągnie sukces, na jaki nie zdobył się nikt przed nim i przeleci szybowcem nad najwyższą górą świata.
Po długich przygotowaniach Sebastian Kawa wyruszył wczoraj do Nepalu, gdzie – po pokonaniu licznych, biurokratycznych przeszkód ma zamiar w ciągu czterech tygodni trafić na pogodę odpowiednią do ustanowienia tego wyjątkowego rekordu.
Dlaczego przelot nad Mount Everestem jest tak wyjątkowy? W końcu najwyższa góra świata ma około 8850 metrów wysokości (około, ponieważ w użyciu są również pomiary różnicujące wysokość skalnego wierzchołka i znajdującej się na nim pokrywy ze śniegu i lodu), a rekord świata w wysokości lotu szybowcem został ustanowiony na pułapie niemal dwukrotnie wyższym.
O trudnościach, związanych z pionierskim przelotem nad Himalajami w wywiadach wspomina sam Sebastian Kawa. Chodzi przede wszystkim o brak miejsca do lądowania lub – po udanym lądowaniu – do bezpiecznego sprowadzenia szybowca z położonego gdzieś w górach lotniska.
Utrudnieniem jest również kierunek pasma górskiego – o ile np. położone południkowo Andy są wymarzonym miejscem do bicia szybowcowych rekordów, to Himalaje są ułożone równoleżnikowo, a wiatry wieją tam wzdłuż łańcuchów górskich, dlatego trudniej tam o prądy powietrza, które pomogłoby pilotowi chcącemu przelecieć w poprzek Himalajów.
Warto również zwrócić uwagę na ekstremalne warunki, w jakich przyjdzie spędzić pilotowi wiele godzin. Temperatura w kabinie spadnie do około -30 stopni, a kabina będzie musiała być przez cały czas wentylowana, aby nie zaparować. Jak stwierdził w jednym z wywiadów Sebastian Kawa:
[cytat]Będziemy latać kilka tysięcy metrów nad chmurami. Nawigacja w takich warunkach opiera się na technologii GPS. Mapa tutaj niewiele pomoże. Widoki będą bardzo dalekie. Liczymy na widoczność rzędu 200-300 km. Na 8000 metrów będziemy mogli zobaczyć całe Himalaje w każdą stronę i dużą część Tybetu.[/cytat]
Polski pilot wykorzysta do swojego rekordowego lotu szybowiec Schleicher ASH-25 – jedyną tego typu maszynę w Polsce. Jest to duży, dwumiejscowy szybowiec o bardzo dużej rozpiętości skrzydeł, wynoszącej aż 25 metrów - stąd możliwe problemy przy lądowaniu na górskich lotniskach, dostosowanych do niewielkich maszyn o rozpiętości do 20 metrów.
Model, na którym Sebastian Kawa przeleci nad Mount Everestem został wyposażony w dodatkowy silnik, który jednak nie będzie używany podczas przelotu nad górami. Jego zadaniem jest jedynie umożliwić szybowcowi start o własnych siłach – chodzi o to, aby pilot nie był uzależniony od możliwości wynajęcia na miejscu samolotu holującego.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to w ciągu kilku najbliższych tygodni możemy spodziewać się ustanowienia przez Polaka niezwykłego rekordu. Pozostaje sprawdzać najnowsze wieści na stronie pilota i trzymać kciuki!