Nowa Tesla P85D: dwa silniki i sztuczna inteligencja, która myśli i reaguje za kierowcę
Gdzie kończy się wolna wola kierowcy, a zaczyna smycz, trzymana pewną ręką przez elektronikę, nadzorującą pracę samochodu? Nowy model Tesli po raz kolejny przesuwa tę granicę – samochód może podejmować za kierowcę coraz więcej decyzji, dotyczących jazdy.
13.10.2014 | aktual.: 13.10.2014 17:07
Tesla jak McLaren F1
W 1999 r. Elon Musk kupił sobie McLarena F1. Obiecał wówczas sobie, że zbuduje samochód elektryczny o równie dobrych osiągach. Poprzeczka została postawiona wysoko – McLaren F1 przyspiesza od 0 do 100 kilometrów na godzinę w ciągu zaledwie 3,3 sekundy, a Musk swoją wspaniałą zabawkę wiele lat temu efektownie rozbił.
Kilka dni temu założyciel Tesla Motors spełni jednak swoją obietnicę – zaprezentował samochód, łączący elektryczny napęd z osiągami godnymi najlepszych superaut. Podczas piątkowej konferencji zaprezentowano niezwykłą wersję samochodu Tesla Model S. P85D to model, który nie tylko fanów motoryzacji może przyprawić o szybsze bicie serca.
Dwa silniki
Samochód wyposażono w dwa silniki elektryczne, odpowiedzialne za napędzanie przedniej i tylnej osi. Tylny, osiągający moc 470 KM pozostał bez zmian, jednak przedni zapewnia dodatkowe 221 KM. Ich praca jest sterowana komputerowo – P85D sam dobiera parametry pracy swoich silników, dostosowując je do aktualnej sytuacji. Co istotne, mimo zastosowania dwóch silników zasięg samochodu nie zmienił się znacząco i wynosi około 442 kilometrów.
Łączna moc obu silników – 691 KM sprawia, że P85D rozpędza się do 100 kilometrów na godzinę w czasie zaledwie 3,3 sekundy (podawany w różnych mediach czas 3,2 nie jest prawdziwy – dotyczy rozpędzania do 60 mph, czyli w zaokrągleniu 96,6 km/h. Może się czepiam, ale w przypadku takich supersamochodów te niepozorne miejsca po przecinku jednak mają znaczenie).
Tesla Test Drive: Model P85D, Autopilot, Zero to 60
Sztuczna inteligencja na drodze
Tym, co w przypadku nowego samochodu zasługuje na szczególną uwagę jest jednak „autopilot”, czyli szeroki wachlarz funkcji, wspomagających kierowcę w różnych sytuacjach na drodze. Przykładem jest choćby adaptacyjny tempomat, który śledzi mijane znaki i dopasowuje prędkość do obowiązujących w danym miejscu ograniczeń.
Innym ułatwieniem jest śledzenie pasa ruchu i utrzymywanie pojazdu na nim. Samochód Tesli potrafi również – po wrzuceniu kierunkowskazu – sprawdzić czy nic nie nadjeżdża i samodzielnie zmienić pas. Elektroniczny pomocnik zareaguje również wówczas, gdy maszyna uzna sytuację za niebezpieczną, a człowiek na nią nie zareaguje.
Pokazując nowy samochód Elon Musk roztoczył przy tym przekonującą wizję innych ułatwień, które nie mogą być stosowane na publicznych drogach, ale sprawdzą się na terenie naszych posesji. P85D może np. o ustalonej godzinie samodzielnie wyjeżdżać z garażu i włączać klimatyzację, ustawiając się pod naszymi drzwiami. Tylko wsiadać i jechać!
Tesla Model S P85D AWD and auto-pilot demo
Nie tylko Tesla
Warto przy tym zauważyć, że nowe możliwości pojawią się nie tylko w samochodach wyprodukowanych po prezentacji. Tesla Motors już od kilku tygodni montuje w opuszczających fabrykę samochodach opisywane udoskonalenia – aby zadziałały, wystarczy je tylko aktywować.
Czy jest się czym zachwycać? Niektóre z pokazanych rozwiązań znajdziemy wprawdzie w wyższych modelach wiodących marek, jednak P85D zbiera je wszystkie tworząc samochód, który z jednej strony daje frajdę, płynącą z samodzielnej jazdy, ale z drugiej cały czas kontroluje kierowcę, gotowy zareagować, gdy człowiek zrobi coś idiotycznego.
To chyba rozsądny kompromis pomiędzy poczuciem, że sami prowadzimy nasz samochód a poziomem bezpieczeństwa, zapewnianym przez elektronikę.