Nowe informacje o Facebook killerze. Google ma jednak asa w rękawie?
Google nie przestaje walczyć o udział w mediach społecznościowych. Kilka dni temu pisaliśmy o wątpliwościach dotyczących tajnej broni firmy z Mountain View. Dzisiaj dzielimy się nowymi doniesieniami na temat funkcji w usłudze.
Google nie przestaje walczyć o udział w mediach społecznościowych. Kilka dni temu pisaliśmy o wątpliwościach dotyczących tajnej broni firmy z Mountain View. Dzisiaj dzielimy się nowymi doniesieniami na temat funkcji w usłudze.
Projekt, znany wcześniej jako Emerald Sea, obecnie nosi nazwę Google+1. Dostęp do serwisu będzie możliwy z górnego paska – na screenach, które wyciekły, nad agregatorem newsów można dostrzec tajemniczy przycisk Loop.
Jak donosi serwis TechCrunch, nowa usługa będzie prawdopodobnie narzędziem do prowadzenia wideokonferencji. W przeciwieństwie do istniejących rozwiązań, oferowanych m.in. przez Skype'a lub Apple'a, Google+1 ma pozwalać na wideokonferencję nawet kilkunastu osób jednocześnie.
Jak twierdzą informatorzy, którzy mieli okazję testować Google+1, usługa działa bardzo dobrze. Co prawda wideokonferencje w roli kluczowej funkcji Facebook killera mogą wydawać się mało odkrywcze, ale z drugiej strony pasują do wcześniejszych zapowiedzi.
Jak wynika z przecieków, Google miało skupić się na elementach społecznościowych, a grupowe wideokonferencje świetnie pasują do tych założeń. Można jednocześnie odnieść wrażenie, że zamiast ryzykować otwartą konfrontację z Facebookiem, Google działa znacznie sprytniej.
Zamiast tworzyć klon Facebooka firma chce zaoferować użytkownikom narzędzia, które - nie kopiując idei serwisu Marka Zuckerberga - udostępnią jego najważniejsze funkcje związane z komunikacją. Opisywane niedawno zmiany w YouTube doskonale wpisują się w tę strategię.
Co Waszym zdaniem powinien zaoferować Google, aby przyciągnąć do siebie użytkowników Facebooka?
Źródło: TechCrunch