Nowy iPod? Jestem na tak! Przenośne odtwarzacze muzyki nie zasługują na śmierć
Po co, skoro muzyki można słuchać na smartfonie? Zapewne takie pytanie zada sobie wielu, ale moim zdaniem warto odświeżyć ten sposób na odtwarzanie plików.
14.07.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:12
Nowy iPod od Apple
Podobno Apple ujawni nowe modele iPodów jeszcze dziś. Według plotek, zmiany nie są wyłącznie kosmetyczne - np. Touch ma mieć lepszy 64-bitowy procesor. Zresztą nawet jeżeli chodziłoby tylko o nowe kolory i lekką różnicę w wyglądzie, to i tak ruch Apple jest bardzo ciekawy. W końcu byłby to realny dowód na to, że odtwarzacze wcale nie zginęły i przed nimi jeszcze owocna przyszłość.
Wielu jednak puka się w głowę: po co komu nowy iPod? W dobie streamingu? Na dodatek gdy Apple właśnie wystartowało ze swoim nowym serwisem, Apple Music? Dlaczego gigant decyduje się na taki krok? Aż chce się powiedzieć: krok do tyłu.
Przyznam szczerze, że jakiś czas temu sam pogrzebałem odtwarzacze muzyczne. Po co mi dodatkowy sprzęt, skoro muzykę zgrywam na telefon czy tablet i mam spokój. Wszystko w jednym miejscu.
Bateria: problem współczesnych smartfonów
Zdanie zmieniłem po kilku podróżach na trasie Lublin - Łódź albo Łódź - Gdańsk. Sześć godzin w autobusie czy pociągu to wystarczająca ilość czasu, żeby poważnie nadwyrężyć baterię telefonu. Kiedy rezygnowałem ze słuchania muzyki, bo zacząłem “jechać” na rezerwie, zatęskniłem za odtwarzaczem MP3.
Coraz częściej myślę, że to sensowny zakup, szczególnie kiedy wychodzę na rower. Nie chcę mi się brać telefonu, zwłaszcza latem, bo nie mam co z nim zrobić. Jest za duży, przeszkadza. Tak, wiem, są pokrowce i tego typu ułatwienia, ale będąc na rowerze zależy mi przede wszystkim na komforcie. A przywieszanie opasek nie ma z tym nic wspólnego.
Przydałoby mi się proste, niewielkie urządzenie, które w łatwy sposób przypnę do koszulki i nawet tego nie odczuję. Szybko zmienię utwór, bez grzebania w menu i wyciągania telefonu z pokrowca. Klasyczny odtwarzacz idealnie się do tego przecież nadaje.
Spotify? Wolę płytę
Patrzę na to wszystko z trochę skrzywionej perspektywy - gościa, który wciąż kupuje płyty, bo jego wykonawców nie ma na Spotify. Ba, kogoś, kto wciąż kupuje kasety - nie w celach kolekcjonerskich, uzupełniając kolekcję, tylko po to, żeby być na bieżąco - bo wielu młodych, ciekawych polskich artystów wydaje swoje utwory właśnie w ten sposób.
Należę do “starej szkoły” słuchania muzyki. Nie mam playlisty, słucham całych płyt. Nawet na telefon nie zgrywam utworów, tylko albumy w całości. Moja dyskografia jest całkiem spora, więc może dlatego nie szokuje mnie fakt, że Apple nie zapomina o urządzeniach służących wyłącznie do słuchania muzyki. Mających sporą pojemność i niezłą baterię.
Chcę mieć odtwarzacz MP3!
Sam za wcześnie pochowałem odtwarzacz muzyki. Ciągle są to urządzenia, które mogą się przydać. Niewielki rozmiar, pamięć, bateria - to powoduje, że przenośne odtwarzacze są rozsądnym dodatkiem do smartfonów czy tabletów.
Mam nadzieję, że Apple przypominając o iPodach, przypomni całemu światu o przenośnych odtwarzaczach muzycznych. Pokaże, że nie są to urządzenia, których powinniśmy się pozbywać. I może przestaną nam się kojarzyć z gadżetem dla hipsterów-audiofilów, jak Pono Player czy strasznie drogi walkman od Sony. Znowu zobaczymy, że to coś, bez czego nie warto wychodzić z domu. Bo wciąż są bardzo przydatne.
I może dzięki Apple pojawią się nowe, ciekawe urządzenia, które jeszcze czymś nas zaskoczą. Oby, bo mam coraz większą ochotę na zwykły odtwarzacz mp3.