Obrączki z DNA - to nie jest żart!
Obrączki to biżuteria, bez której żaden ślub odbyć się nie może. Jednak jeśli Thorsten Schmidt z Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie chciałby założyć stworzoną przez siebie obrączkę wybrance serca, potrzebowałby do tego maksymalnie czułego mikroskopu elektronowego. Jak zdradzam to w tytule wpisu - wykonał ją bowiem z łańcuchów DNA.
16.04.2011 17:00
Obrączki to biżuteria, bez której żaden ślub odbyć się nie może. Jednak jeśli Thorsten Schmidt z Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie chciałby założyć stworzoną przez siebie obrączkę wybrance serca, potrzebowałby do tego maksymalnie czułego mikroskopu elektronowego. Jak zdradzam to w tytule wpisu - wykonał ją bowiem z łańcuchów DNA.
Tak naprawdę nie są ona zaplanowane do żadnego ślubu, ale mają mieć zastosowanie w nanomaszynach i silnikach molekularnych. Nazwy te brzmią jak z powieści fantastycznonaukowych, ale pracuje się już nad nimi. Zajmuje się tym dyscyplina nauki, zwana "nanotechnologią DNA". Łączy ona ze sobą chemię, materiałoznawstwo, fizykę i oczywiście biologię. Wszystko po to, aby wykorzystywać DNA do dowolnie wybranych celów. No, takich czasów dożyliśmy. I dobrze.
Wracając do doktoranta Schmidta. Wykonał on te obrączki w czasie, kiedy faktycznie przygotowywał się do ożenku. Średnica jednej obrączki ma zaledwie 18 nanometrów. Gdybyśmy chcieli ułożyć je jedną obok drugiej tak, by miały szerokość ludzkiego włosa, musielibyśmy użyć ich aż 4 tysiące! Pomijając to - mogą one obracać się wokół własnej osi, czyli podejrzewam, że przekształcą się w koła zębate dla niewidocznych ludzkim okiem maszynerii.
Źródło: eurekalert.org