Odlot ? jak Wam się podoba polski tytuł pixarowskiego UP?

Odlot ? jak Wam się podoba polski tytuł pixarowskiego UP?

Odlot ? jak Wam się podoba polski tytuł pixarowskiego UP?
Michał Matuszewski
28.11.2008 13:00

Pisałem już wczoraj, że niespodzianką był dla mnie Piorun - okazał się zabawniejszy, a nawet mądrzejszy niż się spodziewałem. Największym zaskoczeniem, ale już nie tak pozytywnym był zwiastun prezentowany przed pokazem. Sam zwiastun był jak najbardziej w porządku, z reszta już go prezentowaliśmy - zapowiadał nową animację studia Pixar, którą ekscytuję się od paru tygodni, chociaż film jeszcze nie jest gotowy i poza tym króciutkimi filmikami niewiele o nim wiadomo. Problemem też nie było samo spolszczenie trailera. Ale ten tytuł!? Odlot!?

Pisałem już wczoraj, że niespodzianką był dla mnie Piorun - okazał się zabawniejszy, a nawet mądrzejszy niż się spodziewałem. Największym zaskoczeniem, ale już nie tak pozytywnym był zwiastun prezentowany przed pokazem. Sam zwiastun był jak najbardziej w porządku, z reszta już go prezentowaliśmy - zapowiadał nową animację studia Pixar, którą ekscytuję się od paru tygodni, chociaż film jeszcze nie jest gotowy i poza tym króciutkimi filmikami niewiele o nim wiadomo. Problemem też nie było samo spolszczenie trailera. Ale ten tytuł!? Odlot!?

Uprzedzam, że nie chce tu psioczyć na głupich polskich dystrybutorów, którzy nie znają angielskiego i nadają filmom niepasujące tytuły. Tak naprawdę, to lubię rodzime wersje. Nawet, jeśli są zupełnie objechane - mają klimat. Powinno się spolszczać wszytko co się da, chociaż to coraz rzadsze, bo kłoci się z zasadami nowoczesnego, internetowego marketingu. Stąd takie potwory jak* 007 Quantum of Solace* (Oryginalny tytuł to Quantum of Solace), a tak chciałem, żeby 22 Bond nazywał się* Odrobina ukojenia*, albo jakoś inaczej, byle po Polsku. Słynne* Wirujący seks* i Elektroniczny morderca nie miały prawa się przyjąć, ale Konrad J. Zarębski, człowiek współodpowiedzialny za "Elektronicznego mordercę" tłumaczył kiedyś, że w 1984 słowo ?terminator" znaczyło po prostu chłopaka, który terminuje u mistrza i kojarzyło się z szewczykiem lub stajennym.

Wracając do Pixara, nie wiem jaki będzie ich nowy film. Niepokoi mnie ta przesadna kolorowość i ten gruby chłopaczek. Wall-e też miał momenty, które zbliżały go do zwykłej ?bajki", ale cała postapokaliptyczna wizja i sam pomysł dalece wykraczały poza filmy dla dzieci. Bardzo bym chciał, żeby Wall-e otrzymał chociaż nominacje do Oscara w kategorii najlepszy film (w ogóle, nie animowany). Wieści o nowej produkcji pozawalały przypuszczać, że będziemy mieli do czynienia z podobną sytuacją - powstanie film opowiadający historię na dwóch poziomach. Na poziomie ?bajki" - czyli bardzo modnych animacji i ?dorosłego" filmu. Z tym, że dorosłość ma być prawdziwa, a nie polegać na kilku żartach z polityki w dubbingu. Taki był* Wall-e* i taki może być... Odlot.

Chyba właśnie ten infantylizm, kryjący się za nazwą "Odlot" najbardziej mi przeszkadza. Nie mam pomysłu, jak film mógłby się inaczej nazywać. Rozumiem też względy marketingowe - odlotowa nazwa to więcej dzieci w kinach. Widać w niej copywriterski profesjonalizm, ale to właśnie boli najbardziej. ?Odlot" psuje sporo z artystycznego potencjału. Inna sprawa, że jest już kilka filmów, których polskie tytuły to Odlot na czele ze zdobywcą nagrody jury w Cannes w 1971 autrorstwa Milosa Formana.

Tak czy siak, nic się nie da zrobić. Odlot w przyszłym roku w kinach w 3D.

Studio Pixar to grupa ludzi, producentów sprzętu i programistów, który odkrywają, że wprawiając obraz w ruch stają się artystami - przecież to esencja kina. W ich krótkometrażówkach, ale także w ostatnich długich filmach widzę tę radość z początków kina, a jednocześnie ogromy potencjał. Dlatego szkoda mi zawsze, gdy próbuje się ich filmy wtłoczyć w formę "bajek".

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)