Pamiętacie okładkę limitowanej edycji Mass Effect 2? Prezentowaliśmy ją na początku miesiąca, wraz z informacją o tym, że limitowana edycja będzie zawierać art book, komiks, płyta 'making of' oraz kilka bonusowych przedmiotów. Wczoraj światło dzienne ujrzała okładka podstawowej wersji ME2. Cóż ciekawego można o niej powiedzieć? ... Tia. Sami rozumiecie.
Pamiętacie okładkę limitowanej edycji Mass Effect 2? Prezentowaliśmy ją na początku miesiąca, wraz z informacją o tym, że limitowana edycja będzie zawierać art book, komiks, płyta 'making of' oraz kilka bonusowych przedmiotów. Wczoraj światło dzienne ujrzała okładka podstawowej wersji ME2. Cóż ciekawego można o niej powiedzieć? ... Tia. Sami rozumiecie.
Walnę prosto z mostu: okładka mi się nie podoba! Po pierwsze Shepard, który ma minę jakby specjalnie pozował do zdjęcia, które miało trafić na naszą-klasę. Po drugie jego żółto-niebieska towarzyszka bądź towarzysz - nijaki/a Thane the Assassin - raczej nie pasuje do tej sceny. Jedynym ciekawym i pozytywnym punktem jest Miranda, która swoją drogą dobrze wyglądałaby na okładce filmu dla dorosłych.
Okładka mi się nie podoba i zdania nie zmienię. Zdecydowanie bardziej wolałem wcześniejszą wizję biegnącego Sheparda:
Źródło: cinemablend