Opera nabija się z Amerykanów. Co wspólnego ma gwiazda tv z przeglądarką?
Mnóstwo e-maili skierowanych do gwiazdy amerykańskiej telewizji trafia do... Opery. Z okazji ostatniego programu Oprah przedstawiciele Opery opublikowali w Sieci kilka takich listów wraz ze swoimi odpowiedziami.
27.05.2011 13:56
Mnóstwo e-maili skierowanych do gwiazdy amerykańskiej telewizji trafia do... Opery. Z okazji ostatniego programu Oprah przedstawiciele Opery opublikowali w Sieci kilka takich listów wraz ze swoimi odpowiedziami.
W Stanach Zjednoczonych kończy się epoka: Oprah Winfrey przechodzi na telewizyjną emeryturę. Słynną showmenkę postanowiła uhonorować przeglądarka Opera, do której często trafiają e-maile skierowane do Oprah.
Takich listów Opera zgromadziła całe mnóstwo. Wczoraj opublikowała je w swoim blogu. Amerykanie wypisują w nich cuda: proszą o występ w programie, bilety na koncerty, pomoc w odzyskaniu pieniędzy ze szwajcarskiego konta po śmierci męża.
Przedstawiciele Opery odpisują z humorem, z którego zrozumieniem autorzy listów mogą mieć spore problemy. Oto e-mail 9-letniej dziewczynki, która chciała od swojej idolki bilety na występ Hannah Montany, i odpowiedź na niego. Tutaj przeczytacie jeszcze kilka podobnych.
Nieporozumienie bierze się zapewne z tego, że Amerykanie słowa "Opera" i Oprah" wymawiają niemal tak samo – a kto by się przejmował czymś takim jak pisownia. Nieważne, że imię prowadzącej pojawia się w czołówce programu – i tak piszą, jak chcą.
Trzeba też pamiętać, że w Stanach Zjednoczonych Opera nie jest tak popularna jak w Europie, a w szczególności w Europie Środkowo-Wschodniej. Dla Amerykanów to raczej kolejna egzotyczna nazwa niż jedna ze znanych przeglądarek.
Źródło: Mashable