Orgazm otwiera nowe stany świadomości? Tak twierdzą naukowcy
Tak zdaje się wynikać z przeprowadzonych niedawno badań. Naukowcy sugerują, że mózg obserwowany za pomocą rezonansu magnetycznego zachowuje się podczas orgazmu jak w żadnym innym momencie, wykazując aktywność w zasadzie we wszystkich najważniejszych obszarach - w tym nietypowych.
27.05.2011 14:52
Tak zdaje się wynikać z przeprowadzonych niedawno badań. Naukowcy sugerują, że mózg obserwowany za pomocą rezonansu magnetycznego zachowuje się podczas orgazmu jak w żadnym innym momencie, wykazując aktywność w zasadzie we wszystkich najważniejszych obszarach - w tym nietypowych.
Zespół Barry'ego Komisaruka z Rutgers University w Newark (New Jersey, USA) wykorzystał skanowanie fMRI, aby zbadać aktywność ludzkiego mózgu podczas szczytowania. Zauważono, że orgazmu nie osiąga się tylko w jeden sposób. Co więcej, niezależnie od metody szczytowania mózg osiąga bardzo nietypowy stan pobudzenia, obejmujący różne ośrodki.
Jednym z nich jest kora przedczołowa, czyli część odpowiedzialna m.in. za... postrzeganie własnej osoby i poprawne relacje społeczne, w tym empatię. Zjawisko to jest najmocniejsze w przypadku kobiet, ale także ludzi płci obojga zdolnych do doprowadzenia się do orgazmu wyłącznie za pomocą wyobraźni. Inne ośrodki ulegające pobudzeniu odpowiadają m.in. za dotyk, pamięć, a nawet ból - aktywuje się również tzw. układ nagrody (w czym nic dziwnego, zważywszy na jego alternatywną nazwę - ośrodek przyjemności).
Problem pojawił się, gdy badanie spróbował zreplikować Janniko Georgiadis z Rijksuniversiteit Groningen w Holandii. Okazało się bowiem, że w jego przypadku te same ośrodki "wyłączały się" - szczególnie dotyczyło to lewej kory oczodołowo-czołowej, która w dotychczasowych badaniach w przypadku pobudzania zwiększała popęd seksualny (i - co ciekawe - apetyt na jedzenie). Georgiadis twierdzi, że takie puszczenie hamulców nie występuje przy żadnej innej czynności i jest najlepszym przykładem zmienionych stanów świadomości:
Nie uważam, że orgazm wyłącza świadomość - uważam, że ją zmienia. Gdy zapytamy ludzi o ich postrzeganie szczytowania, słyszymy, że opisują je jako poczucie utraty kontroli. (...) Nie jestem jednak pewien, czy opisany efekt jest warunkiem osiągnięcia orgazmu, czy jego objawem.
Badacz uważa, że niemożność osiągnięcia tego stanu jest powodem występowania zaburzeń szczytowania.
Różnice w uzyskanych wynikach stosunkowo łatwo jest wyjaśnić. Badanie Komisaruka polegało bowiem na samopobudzaniu się osób badanych. Georgiadis zaś poszedł na całość - w jego eksperymencie osoby badane pobudzane były przez partnerów - co w dużej mierze eliminowało konieczność dowyobrażania sobie czegokolwiek. Drugi z badaczy uważa, że obecność partnera pomagać ma właśnie we wspomnianym puszczaniu hamulców i łatwiejszym osiągnięciu szczytu.
Niezależnie od tego, czy rację ma Georgiadis czy Komisaruk, ich badania pomogą wielu osobom - jeśli nie tym, które nie potrafią przeżywać orgazmu, to tym, które muszą radzić sobie z przewlekłym bólem.
Źródło: NewScientist