Oszuści mają nowy sposób na przejmowanie stron w Facebooku
Firmowe strony na Facebooku to często istotny kanał komunikacji i ważny element wizerunku. Niestety, praca włożona w założenie i prowadzenie wizytówki firmy w serwisie społecznościowym może zostać szybko zaprzepaszczona - strona po prostu zniknie. Dlaczego?
30.04.2011 14:53
Firmowe strony na Facebooku to często istotny kanał komunikacji i ważny element wizerunku. Niestety, praca włożona w założenie i prowadzenie wizytówki firmy w serwisie społecznościowym może zostać szybko zaprzepaszczona - strona po prostu zniknie. Dlaczego?
Komentując wprowadzenie usługi Facebook Deals wspomniałem, że problemem może okazać się niewystarczająca liczba pracowników. Okazuje się, że dotyczy to również innych aspektów działania Facebooka.
Powodem problemów ze stronami firmowymi jest niedopracowany system zgłaszania naruszeń. Facebook nie weryfikuje zasadności zgłoszeń ani prawa zgłaszającego do wysuwania roszczeń. Na domiar złego reakcją serwisu społecznościowego jest natychmiastowa blokada, poprzedzająca jakiekolwiek próby wyjaśnienia sprawy.
Złośliwe zablokowanie strony nie jest skomplikowane. Wystarczy podać imię, dane kontaktowe, opis naruszenia i URL strony rzekomo łamiącej prawo. Żadnej weryfikacji, żadnego sprawdzania zasadności zgłoszenia, żadnego potwierdzenia prawa do znaku towarowego.
Blokady stron na Facebooku doświadczyły między innymi RedmondPie, Neowin, ArsTechnica i pakistański serwis Rewriting Technology, będący dowodem, że problem dotyczy nie tylko serwisów ze Stanów Zjednoczonych.
Co ciekawe, po zablokowaniu jednej ze stron niemal natychmiast pojawiła się jej fałszywa wersja, której autorzy podszywając się pod administratorów serwisu RedmondPie, obiecywali w imieniu firmy iPady dla potencjalnych fanów.
Zablokowanie firmowej strony, połączone z uruchomieniem fałszywej może fatalnie wpłynąć na reputację firmy. Sprawa jest tym poważniejsza, że próby kontaktu z Facebookiem spotkały się z automatycznymi, szablonowymi odpowiedziami świadczącymi o tym, że nadawca odpowiedzi to automat lub człowiek nie mający pojęcia o szczegółach sprawy.
Warto pamiętać, że amerykańskie, znane serwisy mają możliwość nagłośnienia problemu i próby szybkiego odzyskania zablokowanej strony. Jest raczej mało prawdopodobne, by podobną siłę przebicia miały - w razie problemów - firmy z Polski.
W odpowiedzi na powtarzające się zgłoszenia o nadużyciach Facebook oświadczył, że zweryfikował ostatnie przypadki i przeprosił za niedogodności. Według zapewnień serwisu społecznościowego został również rozbudowany zespół odpowiedzialny za weryfikację zgłoszeń.
Czy wprowadzone zmiany okażą się wystarczające przekonamy się w najbliższym czasie. Na razie zarówno użytkownicy, jak i administracja serwisu dostali bolesną lekcję. Automatyzacja obsługi zgłoszeń sprawiła, że nadużycia, będące np. wynikiem nieuczciwej konkurencji okazały się łatwe w realizacji i - niestety - bardzo skuteczne.
Wpis pochodzi z serwisu SocialMedia.pl.
Źródło: Read Write Web