Palisade Guardian. Darmowa gra flash, która przeszkadza
Darmowe gry z i w sieci to rozrywka, z którą trzeba uważać. Flash ma już takie możliwości, że niektórzy twórcy przeginają! Tworzą gry wciągające tak bardzo, że człowiek nie może się oderwać. Takie są właśnie dwie części Palisade Guardian. Mini strzelaniny, w której zadaniem spragnionego wrażeń pracownika firmy , który już w południe potwornie się nudzi, jest zabicie całej masy żółnierzy. A przy okazji wolnego czasu.
Te gierki potrafią nieźle przeszkadzać w pracy. Ostrzegam więc przed wejściem do pełnej wiadomości gdzie znajdziecie namiary na nie.
Darmowe gry z i w sieci to rozrywka, z którą trzeba uważać. Flash ma już takie możliwości, że niektórzy twórcy przeginają! Tworzą gry wciągające tak bardzo, że człowiek nie może się oderwać. Takie są właśnie dwie części Palisade Guardian. Mini strzelaniny, w której zadaniem spragnionego wrażeń pracownika firmy [wstaw nazwę swojej firmy], który już w południe potwornie się nudzi, jest zabicie całej masy żółnierzy. A przy okazji wolnego czasu.
Te gierki potrafią nieźle przeszkadzać w pracy. Ostrzegam więc przed wejściem do pełnej wiadomości gdzie znajdziecie namiary na nie.
Powyższy screen pochodzi z pierwszej odsłony gry osadzonej w realiach II Wojny Światowej. Znajdzie ją na tej stronie.
Zadaniem gracza jest obrona widocznego po prawej stronie budynku. Fale przeciwników na początku składają się tylko ze zwykłych żołnierzy, ale później dochodzą też pojazdy i artyleria. Na szczęście po każdym etapie możemy wydać zarobione pieniądze na naprawę konstrukcji lub/i kupno nowego uzbrojenia.
Druga odsłona, która znajduje się pod tym adresem, to dokładnie to samo, tylko osadzone w teraźniejszości.
Znów przeciwnik rzuca na nas całe zastępy piechoty, żołnierzy z moździerzami i wreszcie pojazdy. Na szczeście my ponownie możemy po każdej misji zaopatrywać się w lepszy sprzęt.
Łatwe, proste w budowie i przyjemne.
Ostrzegam by włączać tylko jeśli nie macie danego dnia już nic do zrobienia, lub ewentualnie gdy szef wyszedł na spotkanie. Inaczej lepiej nie ryzykować.
