Wiadomo – Słońce świeci za dnia, a Ziemia pochłania tę energię. Prawda?
Prawda. Energia jest dobrem bardzo poszukiwanym i cennym. Szkoda by więc było, gdyby znaczna jej część była tracona. Jednak jak złapać energię, której nie widać?
Sposób na łapanie czegoś tak ulotnego jak energia wymyślono w Idaho National Laboratory.
Wiadomo – Słońce świeci za dnia, a Ziemia pochłania tę energię. Prawda?
Prawda. Energia jest dobrem bardzo poszukiwanym i cennym. Szkoda by więc było, gdyby znaczna jej część była tracona. Jednak jak złapać energię, której nie widać?
Sposób na łapanie czegoś tak ulotnego jak energia wymyślono w Idaho National Laboratory.
Tutaj wkraczamy do świata nanowielkości. Wyobraźcie sobie arkusz cienkiego, elastycznego plastiku – wygląda to jak płachta folii spożywczej. W ten plastik wtapia się całą masę mikroskopijnych antenek metalowych – każda z nich ma średnicę ¼ ludzkiego włosa. Na kilkocentymetrowej powierzchni takich nanoantenek zmieści się ponad 10 milionów. A maleńkie antenki potrafią wyłapać maleńkie ilości energii. W naszym przypadku – cennej energii, zgromadzonej za dnia. I tak ziarnko do ziarnka...
Naukowcy mają już wizję, że w niedalekiej przyszłości takimi foliami z nanoantenami będzie można okładać elewacje budynków.
To będzie na pewno bardzo interesujący widok, ponieważ nocne solary są w złotym kolorze. Powstaną więc same Eldorada – złote miasta. To by się dopiero Inkowie zdziwili...
Foto: foto.tensus.net
Źródło: inhabitat