Pięć rzeczy, które zmniejszają twoją wydajność

Żadna z tych metod nie zda się jednak na wiele, jeśli nie zmienimy nieco swojego podejścia nie tylko do pracy i jej organizacji, ale do trybu życia jako takiego.

W zeszłym tygodniu pisałam o tym, że wydajność pracy - i ogólnie wykonywania różnych codziennych zajęć - można całkiem solidnie podnieść dopasowując aktywność do swojego rytmu dobowego. Metod podnoszenia efektywności jest zresztą całkiem sporo i co jakiś czas będę podrzucać wam kolejną.

Żadna z tych metod nie zda się jednak na wiele, jeśli nie zmienimy nieco swojego podejścia nie tylko do pracy i jej organizacji, ale do trybu życia jako takiego.

Tak naprawdę nasze podnoszenie własnej efektywności zaczyna się z daleka od miejsca wykonywania pracy. Konkretnie - w łóżku.

po 1: porządnie się wysypiaj

Zazwyczaj kiedy bardzo absorbuje nas nasza praca, przestajemy się wysypiać. Siedzimy do późna nad papierami, a po położeniu się już do łóżka szukamy jeszcze rozwiązania jednego malutkiego problemu... i budzimy się rano wypompowani bardziej, niż gdybyśmy w ogóle się nie kładli spać.

Tymczasem wysypianie się codziennie jest kluczem do naszych zawodowych sukcesów. Jeśli się nie wysypiasz, to rzecz jasna jesteś zmęczony. Nawet, jeśli się już do tego przyzwyczaisz, to i tak twój organizm będzie działał mniej sprawnie. Mózg też. Nie osiągniesz więc nigdy maksimum swoich "obrotów".

po 2: nie zaniedbuj innych poza pracą aspektów życia

Geniusze i wynalazcy często mówią, że rozwiązanie problemu przyszło im do głowy w jakiejś nietypowej sytuacji - zupełnie nie związanej z tym problemem. Jest tak dlatego, że nasz umysł przeciążany ciągle jednym i tym samym tematem, wpada w zaklęte koło schematów. Pewnie to zjawisko zauważyłeś - po kilku godzinach szukania rozwiązania zauważasz nagle, że zaczynasz szukać go tam, gdzie już raz sprawdzałeś...

Rodzina, znajomi, hobby - to wszystko stanowi ważny element życia. Także wbrew pozorom zawodowego. Jeśli dbasz o wszystkie aspekty swojego życia, to twój umysł ma zawsze odskocznię od monotonii jednego zadania - i lepiej sprawdzasz się i jako dyrektor, i jako ojciec, i w grze w kosza też.

po 3: chwila odpoczynku jest niezbędna

Przerwa "obiadowa" - czy jak to się ostatnio mówi "na lunch" - istnieje nie bez powodu. Pomijając już ten przyziemny aspekt, jakim jest zwykły głód, te kilkanaście choćby minut spędzone na robieniu czegoś zupełnie innego niż praca, pozwala nam odsapnąć, naładować baterie, i wrócić do swoich zadań z większym entuzjazmem, nowym zastrzykiem motywacji.

Zamiast więc wcinać kanapkę ślęcząc nadal nad papierami, przejdź się do kafejki czy automatu z kawą i zamień parę słów z kolegami i koleżankami z pracy. Serio, to pomaga.

po 4: sprzątnij ten bajzel

Poza skrajnymi przypadkami pedantyzmu, większość ludzi - o ile pracodawca na to pozwala - ma na biurku, a na pewno w jego szufladach, bałagan porównywalny chyba tylko z zawartością damskiej torebki. Wszelką pracę należy zacząć od posprzątania stanowiska pracy.

Dlaczego? Cóż, taki porządek ma szereg zalet, ale chodzi głównie o to, że wszelkie bibeloty i sterty papierów zwyczajnie cię rozpraszają. Podnosisz wzrok z robionego właśnie zestawienia - i widzisz te papiery, które, jak sobie przypominasz, trzeba zanieść Maćkowi. I już twoje skupienie gdzieś pryska...

po 5: zawsze rób plan pracy na następny dzień

Jak wygląda twój typowy dzień pracy? Przypadkiem nie tak, że zaczynasz ją od tego, co akurat wpadnie ci w ręce, albo od czegoś, co zaprzątnie twoją uwagę - a potem do końca dnia przeskakujesz z zadania na zadanie, łapiąc się za to, co wyskoczy? Efektywność takiego działania jest mniej więcej taka sama, jak skuteczność poruszania się za pomocą nieskoordynowanych ruchów wszystkich kończyn... Jeżeli chcesz osiągnąć jakiekolwiek cele zawodowe, musisz przyzwyczaić się do planowania swoich działań z wyprzedzeniem. Na początek jednodniowym i tygodniowym...