Plakaty minionego tygodnia [06‑12.06]

Plakaty wszystkich części Transformers mają to do siebie, że towarzyszy im pewien motyw przewodni, który trudno przeoczyć (oprócz samych robotów, rzecz jasna) - w jedynce było to miasto, w dwójce piramida, w trójce zniszczone miasto. Innymi słowy, trylogia zatoczyła koło.

Twórcy sagi Harry Potter najwyraźniej lubują się w długich plakatowych seriach. W poprzednim tygodniu było ich dziewięć, tym razem jest ich aż jedenaście. Do premiery filmu pozostał ponad miesiąc - zostaniemy czymś jeszcze zasypani?

Lubię kolorystykę, którą zaproponowali nam twórcy plakatów do nowej wersji słynnego barbarzyńcy. Dorzućmy do tego dynamikę i już można odnieść wrażenie, że film nie będzie nudny jak flaki z olejem. Grunt to dobra promocja.

Szczerze mówiąc, zwiastun do nowego filmu Paula W.S. Andersona trochę mnie załamał. Naiwnie spodziewałem się kostiumowego filmu przygodowego jak za starych dobrych czasów, a w rzeczywistości więcej tutaj stylistyki komiksowej z całą masą efektów specjalnych. Co ciekawe, plakaty nic a nic nam tego nie sugerują. Dla kogo ma to być zatem film?

Plakat w klimatach retro, będący przy okazji nawiązaniem do okładki komiksu. Wydaje mi się jednak, że twórcy ekranizacji nie pozwolą sobie na fikcję pokroju ostatniego dzieła Quentina Tarantino, Bękarty wojny ;)

Znowu klimat spielbergowski. Ja rozumiem całą ideę hołdu, podoba mi się nawet ten plakat, ale czy J.J. Abrams nie boi się, że to nie jego nazwisko zostanie zapamiętane po premierze Super 8?

Bo Zieleń to Moc. Tym razem i tak mało zieleni, ale to zapewne jakiś alternatywny poster, który nie trafi do oficjalnej promocji.

Jedyny horror w tym zestawieniu. I może przy tym pozostańmy, bo mina "Laury Dern" jest faktycznie przerażająca.

Kultowy kicz w wersji od kultowego Mondo.

I coś dla tych, których irytował tytuł zasłaniający sutki Lisbeth Salander na poprzednim plakacie - nie zobaczycie go jednak na ulicach, więc enjoy ;)